Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 29 marca 2014

4 niedziela Wielkiego Postu - darmowe oświetlenie?



Liturgia Słowa 4 niedzieli Wielkiego Postu:

1 Sm 16,1b.6-7.10-13a Ps 23 Ef 5,8-14 J 9,1-41

          
28 marca o godz. 17 papież Franciszek rozpoczął nabożeństwo 24 godzin dla Pana Boga. Każdy mógł osobiście włączyć się w nie. Podczas tego święta przebaczenia, papież zwrócił uwagę na dwa ważne wydarzenia z życia chrześcijan: przyobleczenie się w nowego człowieka dokonywane w Chrzcie, oraz na trwanie w miłości. Dzisiaj w Kościele obchodzimy Niedziele Laetare, co symbolizuje również kolor szat liturgicznych, kolor różowy, symbolizujący radość wśród smutku, w oczekiwaniu. W WSD będziemy przeżywać rekolekcje od wtorku do soboty, dlatego polecajmy w naszych modlitwach alumnów, zwłaszcza z kursu III i IV, który przyjmie posługi: lektoratu i akolitatu.

            Kościół prowadzi nas dalej drogami Chrztu. Dzisiaj Kościół daje nam kolejną Ewangelię skrutacyjna w pierwotnym Kościele (razem z Ewangelią o Samarytance i Wskrzeszeniu Łazarza). Jezus spotyka się z bałwochwalcami, ślepcami oraz zmarłymi, gdzie jawi się jako Zbawiciel, doprowadzając nas do wiary w Niego. Te Ewangelię ukazują prawdy chrzcielne: Jezus zaspokaja najgłębsze potrzeby człowieka, dając wodę żywą; Jezus uzdrawia ze ślepoty, aby móc poznać Jego samego i prawdę o sobie; Jezus wyprowadza ze śmierci, dając nowe życie. Patrząc na tę perykopę widzimy, ze Jezus jest w Jerozolimie podczas Święta Namiotów (przypomina ono o pobycie na pustyni i poszukiwaniu Boga), gdzie toczy się poważna dyskusja nt. Jego osobowości (J 7,1-8,59). Dzisiaj czytamy o jedynym cudzie uzdrowienia człowieka cierpiącego od urodzenia: „Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?»” (J 9,1-2).

Jezus wcześniej ukazał, ze jest Bogiem (J 8,24), a Psalm ukazuje Go, jako Dobrego Pasterza (Ps 23), który troszczy się o każdą swoją owieczkę. I dzisiaj widzimy Go, jak patrzy na człowieka, siedzącego ślepca. To Bóg zwraca na niego swoja uwagę, jako pierwszy. Ten człowiek nie ma imienia, jest więc symbolem każdego z nas. Uczniowie pewnie widzieli gdzie patrzy Jezus i zapewne współczując mu, pytają Jezusa dlaczego ślepiec cierpi. Uczniowie myślą od razu w kategorii grzechu i podobnie myślą faryzeusze (w. 34), wbrew nauki Pisma Świętego (Jr 31,30; Ez 18,1n). Istnieje jednak cierpienie i to niezależnie od nas. Czy młody człowiek jest winien swoich złamań i siniaków skoro tylko szedł po chodniku czy pijany kierowca? Jezus odpowiada jasno: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże” (J 9,3), burząc ówczesne myślenie – to nie jest kara za grzech. Czasami różne doświadczenia mają służyć czemuś innemu, mają podprowadzić nas do wiary w Boga, do poznawania Go czasem od strony o której nikt z nas nie pomyśli.

            Sam Jezus wiedział, że Jego misja nie służy Jemu, ale przyprowadzeniu ludzi do Boga (J 9,4-5). Wtedy nastanie dzień, dzień Jezusa, dzień zjednoczenia z Nim, a noc, noc szatana i jego panowania przeminie. Takiego Jezusa doświadcza dzisiejszy ślepiec: „To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: Idź, obmyj się w sadzawce Siloam - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc” (J 9,6-7). Używanie śliny wydaje się nam dziwne i niehigieniczne, ale w starożytności było powszechne: Wierzono, że ślina, zwłaszcza osób znanych leczy. Ślina to także symbol tego, co wychodzi z ust, a z ust Jezusa wychodzi Słowo Boże, a błoto kojarzy się ze stworzenia człowieka (Rdz 2). Dziwne, że ów chory nie jest od razu uleczony, ale musi przejść drogę, do Posłańca. Tym posłańcem jest Jezus, objawiający prawdziwego Boga! Obmycie ślepca dokonuje się w Jezusie, w Jego Słowie i czynach, w Jego Passze. Dziwi to tłum (J 9,8-10), ale piękne, a zarazem bardzo proste świadectwo wiary, daje dzisiaj ślepiec: „On odpowiedział: Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: Idź do sadzawki Siloam i obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem” (J 9,12). On mówi o tym, czego sam doświadczył, co powtórzy dalej przed faryzeuszami (J 9,13-15). Widzę, ze nam chrześcijanom brakuje takiego proste, zwyczajnego powiedzenia innym jak doświadczamy Boga. Tutaj nie trzeba silić się na wielką teologię, ale na siłę serca. Wiara to nie są fajerwerki, ale nasze małe, zwyczajne doświadczenia Boga, bo On dokonuje wielkich rzeczy, ale w naszej codzienności. Droga, jaką pokonuje ślepiec jest podobna do drogi Samarytanki: człowiek, zwany Jezusem (w. 12), prorok (w. 16) i w końcu wyznanie wiary (w. 36-38) i jest drogą przed którą każdy z nas staje. Panie, prowadź mnie drogą wiary, uzdrawiaj moją ślepotę na Ciebie i Twoje dzieła, otwieraj moje serce na Twoje działanie i wlewaj w nie wiarę!

Zupełnie inną postawę prezentują dzisiaj faryzeusze. Osądzają Jezusa (w.16), jako łamiącego prawo szabatu, i uważają go za oszusta (w. 18-19). Nakłaniają jednak do kłamstwa rodziców ślepca (w. 20-23) oraz samego ślepca, mówiąc: „Daj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem” (J 9,24). To charakterystyczny zwrot, tłumaczony jako przysięgnij na Boga. Ale ślepiec paradoksalnie teraz widzi obłudę i grzech faryzeuszy, ale ślepiec zaczyna wierzyć w Boga, a wiara ta rodzi się z konkretnego doświadczenia. Każdy z nas w swoim życiu może zobaczyć większe lub mniejsze cuda, jak swoje narodziny; ratunek w jakiejś trudnej sytuacji, gdy mówimy, ze mamy fart; jakieś szczególne wydarzenie, które zaważyło na naszym życiu. Negując w nich Boga działającego, wychodzi postawa faryzeuszy… Posunęli się oni tak daleko, że wyrzucili ślepca, a dosłownie z gr. ekballo, zostaje ekskomunikowany ze wspólnoty wiary Izraela. Faryzeusze pytają dalej: „Czyż i my jesteśmy niewidomi?” (J 9,40). Oni chcą dalej wiedzieć, za kogo uważa ich Jezus. A On odpowiada: „Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal” (J 9,41), ukazując ich prawdziwą ślepotę, ich pychę. Ich ślepota to fałsz nt. samych siebie. Ślepota nie pozwala dostrzec im ich grzechów…

O oświeceniu mówi św. Paweł, który zanim uwierzył w Jezusa, sam był ślepy (Dz 9). Do Efezjan pisze: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!” (Ef 5,8). Efezjanie, jak i inni chrześcijanie są po Chrzcie, są oświeceni i to nie byle jakim światłem, ale światłem Bożym. Czy to nie wystarczający powód do bycia wiernym Panu? Pewnie dzisiaj w świcie laicyzacji i relatywizacji nie, dlatego pisze dalej o owocach światłości: „wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]!” (Ef 5,9-11). Chrzest daje wiarę, pogłębia ją, ale też sam w sobie wiarę zakłada (wyrażają ją często rodzice). Jeżeli chcesz żyć dobrze, szczęśliwie, to przebadaj siebie i swoje sumienie w świetle Chrystusa, a wtedy będziesz wiedział, jakie są Twoje uczynki, tak uczy Paweł. Panie, przepraszam za moja ciemność, za to, że wchodzę w jakieś półcienie, a nie kroczę jasnością. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławieństwa Bożego na czas przygotowania do Świąt Paschalnych!

Brak komentarzy: