Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 27 kwietnia 2013

5 niedziela Wielkanocy, wiara i miłość? Stereotypy, zaściankowość czy nowość świata?



Liturgia Słowa 5 niedzieli Wielkanocy:

Dz 14,21-27 Ps 145 Ap 21,1-5a J 13,31-33a.34-35

      W Kościele trwamy w radości Wielkanocnej, ale patrząc na sytuacje Kościoła trwamy w innym ważnym wydarzeniu, jaki jest Rok Wiary. Ten Rok Wiary ogłosił papież emeryt Benedykt XVI i będzie trwał do uroczystości Jezusa Króla Wszechświata (końca listopada). Za nami zdecydowanie większa połowa tego okresu, ale przed nami jeszcze dużo czasu. Warto ten czas wykorzystać i w Roku Wiary zadbać szczególnie samemu o poziom swojej wiary, o zaangażowanie w nią, o życie nią!

Liturgia Słowa w dniu dzisiejszym pociąga temat Roku Wiary. Papież Benedykt XVI czerpiąc z pierwszego czytania napisał w dokumencie „Porta Fidei”: „Podwoje wiary(por. Dz 14, 27) są dla nas zawsze otwarte. Wprowadzają nas one do życia w komunii z Bogiem i pozwalają na wejście do Jego Kościoła.” (PF 1). Bóg w swojej łaskawości i miłości do każdego człowieka otworzył bramy zbawienia wszystkim ludziom. Dzisiaj, jako ludzie Kościoła, za bardzo przywykliśmy do tego, że te Podwoje Wiary są otwarte. To dla nas tak normalne, jak to, że świeci Słońce, jak padający deszcz, jak rosnące na polach zboże. A za mało doceniamy tę łaskę! Psalmista dobrze nam podpowiada, że człowiek każdego dnia powinien odznaczać się postawą wdzięczności: „Niech Cię wielbią, panie, wszystkie Twoje dzieła i niech Cię błogosławią Twoi święci. Niech mówią o chwale Twojego królestwa i niech głoszą Twoją potęgę” (Ps 145). Dzięki Ci Panie, za otwarcie dla mnie Podwoi Wiary!

Myślę, że nam chrześcijanom ciężko byłoby nawet podziękować jeżeli Bóg przy nas, na naszych oczach dokonał jakiejś wielkiej rzeczy… Dzieje Apostolskie podpowiadają, że Bóg działa w ludziach. Paweł i Barnaba „opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał” (Dz 14,27). Bóg działa przez ludzi, nie tylko przez jakieś cudowne zjawiska, ale przede wszystkim przez ludzi. W końcu człowiek został stworzony „na obraz i podobieństwo Boże” (Rdz 1,26). Zobaczyć jak Bóg działa przez ludzi, w pracy, szkole, domu, czasem i w trudnych doświadczeniach nie jest łatwe. Paweł i Barnaba, a także pierwsze wspólnoty były szczególnie wrażliwe na działanie Boże, a dzisiejszy świat mówi zupełnie inaczej: „licz na siebie; zarobisz jak sam zapracujesz”. Dzisiejszy świat nie chce zobaczyć działania Opatrzności Bożej…

Jan Apostoł pisze: „ujrzałem niebo nowe i ziemię nową” (Ap 21,1). Nową ziemię i niebo, tzn. nowe życie. Jak św. Jan mógł to zobaczyć? Bo Bóg „czyni wszystko nowe” (Ap 1,5). A kim jest Ten Bóg? Podpowiada dalej Jan: „Bogiem z nami” (Ap 21,3). Bóg jest Bogiem z nami i „otrze z ich oczu wszelką łzę” (Ap 21,4)... Nie chodzi o wielką chusteczkę, jaką Bóg mógłby się posłużyć, ale różne sytuacje w jakich Bóg zamiast łez daje nam radość. Bo Bóg jest Bogiem działającym w codzienności, nie w przeszłości czy w przyszłości, ale Bogiem działającym teraz, działającym przez ludzi w konkretnych wydarzeniach. O otwarte oczy na Twoje działanie Boże, o postawę wdzięczności za nie, proszę Cię Panie!

Ewangelia jest szczytem całej Liturgii Słowa. Jezus powiedział: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie” (J 13, 34). Jezus pokazał wzór miłości – siebie, aż po umywanie sobie nawzajem nóg, aż po krzyż. Jednocześnie wskazał, że jest to życzenie możliwe do zrealizowania. Chodzi o relacje między nami, chrześcijanami i nie tymi daleko z innych kontynentów, ale tych z naszych rodzin, domów, sąsiedztw, parafii. Dlaczego? Bo miłość jest świadectwem w świecie o przynależności do Boga: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”. (J 13,35). Opowieść z Dziejach Apostolskich wskazuje, że Paweł i Barnaba w każdej miejscowości i wspólnocie byli przyjmowani, jak prawdziwi rodzeni bracia. Pierwotny Kościół realizował to przykazanie, aż poganie mówili o nich: patrzcie jak oni się miłują! Dzisiaj prezentuje się wiarę i miłość, jako zaściankową i staroświecką, tymczasem, paradoksalnie, w człowieku jest wielki głód miłości. Nie chodzi tutaj tylko o rozlewającą się w mass mediach kulturę erotyzmu, nagości i seksualności. Chodzi o potrzebę bliskości, kochania i bycia kochanym przez (K)kogoś. Duchu miłości, Duchu wiary, Duchu prawdziwej wspólnoty, przyjdź, zstąp na nas i odnawiaj oblicze nasze i całej ziemi! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!

sobota, 13 kwietnia 2013

3 niedziela Wielkanocna - chrześcijańscy eksperci ryb, miłości i czego jeszcze?



Liturgia Słowa 3 niedzieli Wielkanocy:

Dz 5,27b-32.40b-41 Ps 30 Ap 5,11-14 J 21,1-19

     
Dzisiaj w Kościele zaczyna się V Ogólnopolski Tydzień Biblijny pod hasłem: „Ja wierzę, Panie, że Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym” (J 11,27). Pismo Święte prowadzi nas do prawdziwej wiary. Dzięki Pismu Świętemu możemy każdego dnia rozmawiać z Bogiem „twarzą w twarz” (Wj 33,10), możemy wejść w prawdziwy dialog miłości. Ten najbliższy tydzień paradoksalnie jest dlatego, żeby pokazać jak my naprawdę na codziennie, powinniśmy żyć Pismem Świętym, czytać je, zaprzyjaźniać się z Nim…


Dzisiejsza Liturgia Słowa jest zaskakująca. Ewangelia jest jedną z najbliższych mi perykop Pisma Świętego. Po Zmartwychwstaniu Jezusa, po spotkaniu się z Nim, Apostołowie idą do Galilei, nad Morze Tyberiadzkie. Wracają tam skąd wyszli, pewnie do swoich domów, rodzin. Św. Jan, świadek całego zajścia notuje, że: „Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów” (J 21,2). W tych słowach pięknie ukazuje Apostołów. Nie wiemy kto był, a kogo nie było, przez tych dwóch tajemniczych Apostołów. I chyba dobrze, bo nie ważne są tu spekulacje. Ważne jest, że na 11 obecnych było 7. Nie byli wszyscy, Piotr, który otrzymał misję uświęcania braci: „Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci” (Łk 22,32), ponosi porażkę. Musiało go to boleć, po raz kolejny zawiódł Jezusa. I co mówi: „Idę łowić ryby” (J 21,3), na co Apostołowie: „Idziemy i my z tobą” (J 21,3). Chcą wrócić do swoich poprzednich zajęć, poprzedniego życia. Nie dziwne, wracają do tego w czym byli ekspertami. To takie typowe dla człowieka, tam gdzie ponieśliśmy porażkę, gdzie coś nam nie wyszło z różnych powodów, to wracamy tam gdzie czujemy się bezpiecznie. I co się dzieje? „wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili” (J 21,3)…

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus” (J 21,4). Jezus przychodzi rankiem, wraz ze słońcem, co wskazuje, że Jezus budzi wszystkich do życia. Ale uczniowie Go nie rozpoznają. Następuje dialog: „Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie” (J 21,5). Jezus pyta jakby z ironią, wie przecież, że nie mają nic do zjedzenia. Ale Apostołowie musieli się do tego przyznać przed samymi sobą, musieli to wypowiedzieć, że ponieśli porażkę. Ale na Jego Słowo zarzucają sieć, wyciągają mnóstwo ryb. Ten piękny obrazu ukazuje mi, że mogę być ekspertem w każdej dziedzinie, że mogę się czuć najlepszy, ale jak nie wpuszczę tam Jezusa, to nic z tego nie będzie, a ekspertem będę tylko sam dla siebie. Bo jak brakuje Jezusa, to brakuje życia. A nikt z ludzi nie pragnie umierać od razu. Panie, zapraszam Cię w całą moją codzienność, abyś tam był razem ze mną, abyś przemieniał wszystko!

I co się dzieje? Św. Jan rozpoznaje, że „To jest Pan” (J 21,7). Szymon Piotr od razu rzuca się w morze i płynie do Niego. Teraz wobec obecności Jezusa jest bardzo odważny. Gdy wszyscy gromadzą się wokół Jezusa, „On wziął chleb i podał im - podobnie i rybę” (J 21,13). Jezus zjada z nimi posiłek, pokazuje, ze jest prawdziwy, że jest realny, że nie jest duchem. Doświadczenie właśnie Jezusa Zmartwychwstałego popycha uczniów dalej. Gdy zostali oni złapani i zakazano im głosić Ewangelię Jezusa, wtedy stają w obliczu Arcykapłana i mówią: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29), dlatego „Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni” (Dz 5,29). Apostołowie dają świadectwo o Jezusie, w czym wspomaga ich Duch Święty. Głosząc bowiem Jezusa nigdy nie jesteśmy sami, zawsze jest z nami Duch Odwagi i Świadectwa. A skoro Pan prosi o to, abyśmy dawali o Nim świadectwo w swojej codzienności – domu, pracy, rodzinie, szkole, środowisku, to czy nie mamy „bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29)? Duchu Święty, Duchu Odwagi, Duchu Świadectwa, przyjdź i nie zwlekaj!

Dzisiaj zaskakuje mnie jeszcze dialog Jezusa i Piotra. Do mnie dzisiaj bardzo przemawiający, zwłaszcza patrząc na ostatnie wydarzenia. Jezus trzy razy pyta Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci” (J 21,15.16.17), na co Piotr odpowiada dwa razy: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,15.16) i trzeci raz: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,17). Ten tekst łączony z misją ukazuje, że Piotr na nowo otrzymuje misje pasterską w Kościele. Ale nie to mnie tak uderza. Jezus jak pytał Piotra „czy miłujesz Mnie?” (J 21,15.16.17), tak ja doświadczyłem ostatnio tego pytania. W swoim życiu zdarzało mi się je usłyszeć kilka razy, bo nie musi być ono tylko 3 razy, może być mniej lub więcej. Gdy usłyszałem to pytanie i odpowiedziałem intuicyjnie, bardzo prawdziwie i szczerze, poczułem później, że tak do końca nie jest. Musiałem z czegoś zrezygnować, z czegoś co było dla mnie ważne. Może nie musiałem, ale wiedziałem, ze dla miłości Boga chce z tego zrezygnować. Kosztowało mnie to dużo, chyba dalej kosztuje, ale teraz wiem, że mogę szczerze powiedzieć: „Tak Panie kocham Cię, nic nie stoi przed Tobą!”. Po tej decyzji mogę powiedzieć, że czuje echo dzisiejszego psalmu: „Panie mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu” oraz cieszyć się wraz z Apostołami, że „że stali się godni cierpieć dla imienia [Jezusa]” (Dz 5,41)… A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!

sobota, 6 kwietnia 2013

2 niedziela Wielkanocy - chrześcijaństwo na dwa palce!



Liturgia Słowa 2 niedzieli Wielkanocy:

Dz 5,12-16 Ps 118 Ap 1,9-11a.12-13.17-19 J 20,19-31

           
Dzisiaj w Kościele obchodzimy Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Przez wieki ten aspekt nie był akcentowany. Dopiero w Kościele o tym bardzo ważnym atrybucie Boga, Boga pełnego Miłosierdzia, Wybaczającego przypomniała św. s. Faustyna Kowalska, bł. Michał Sopoćko i bł. Jan Paweł II. Święto Miłosierdzia Mojego wyszło z wnętrzności [Moich] dla pociechy świata całego (Dz. 1517) – powiedział Pan Jezus do Siostry Faustyny. Czerpmy ze zdrojów Bożego Miłosierdzia! Czytamy dzisiaj: „Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w nim i weselmy” (Ps 118), Wielkanoc to okres radości, dlatego radujmy się w każdej chwili dnia i nocy! Niech uśmiech nie schodzi z naszych ust, ale i serc!

Liturgia Słowa dzisiaj przypomina bardzo o Miłosierdziu Boga. Psalmista woła: „Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny” (Ps 118) i czytamy w pierwszym czytaniu: „Wiele znaków i cudów działo się przez ręce Apostołów wśród ludu” (Dz 5,12). Pierwsza wspólnota wiedziała, że znaki jakie widza, nie są dziełem Apostołów, ale że oni są tylko narzędziem, a ta łaska pochodzi od Boga. Często dzisiaj jednak jest inaczej, zatrzymujemy się chyba za bardzo na człowieku, a nie dostrzegając w tym ręki Boga. Psalmista woła dalej: „Uderzono mnie i pchnięto, bym upadł, lecz Pan mnie podtrzymał. Pan moją mocą i pieśnią, On stał się moim Zbawcą” (Ps 118). Miłosierdzia najłatwiej jest doświadczyć w trudnościach. O wtedy niemal namacalnie czuje się Jego bliską obecność. Wynika więc z tego, że doświadczenia trudne są dla człowieka błogosławieństwem, bo w nich w szczególności Bóg działa. Miałem, mam, takie teraz doświadczenie i słowa Psalmisty trafiają do mnie w szczególności. Za trudy, w których działasz w szczególności, dziękuje Ci Panie!

Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam” (J 20,19-21). A Jezus przychodzi, mimo drzwi zamkniętych, mimo barier, lęków, strachu. Przychodzi ze swoim orędziem pokoju. Jezus stoi na środku, nie chowa się, chce aby wszystko było jawne. A skoro Jezus dwukrotnie pozdrawia uczniów słowami pokoju, to znaczy, że to było bardzo ważne. Za Twoją łaskę i pokój, dzięki Ci Panie!

Uwagę dzisiaj przykuwa także „Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos” (J 20,24). To jego imię Didymos, znaczy Bliźniak. Dla mnie jest bardzo znamienne, pokazuje, że Tomasz jest bliźniakiem dla chrześcijan. Zwany jest on także Niewierzącym, choć lepiej brzmi Niedowierzający. Dlatego jest chyba tak bliski, nam niedowiarkom XXI wieku, każdy z nas, chciałby jak Tomasz włożyć palce do Jego boku. To nasze chrześcijaństwo jest właśnie na dwa palce… Ale Tomasz sam wyznaje: „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28). On uwierzył, choć potrzebował dłuższej, innej drogi wiary w Jezusa niż pozostali Apostołowie. A Jezus powiedział: „Uwierzyłeś, Tomaszu, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Nie znaczy to, że nie możemy prosić Jezusa o namacalny znak, możemy. To pokazuje także, że są różne drogi wiary w Boga, ale każdy jest wezwany do osiągnięcia jej celu – wiary w Jezusa, Pana i Zbawiciela. Ale wiara to także kroczenie w ciemno, to kroczenie za głosem Boga, nawet gdy ma się opaski na oczach, wiara to kroczenie po wodzie, to patrzenie w niebo... O dar głębokiej wiary, proszę Cię Panie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!