Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 13 kwietnia 2013

3 niedziela Wielkanocna - chrześcijańscy eksperci ryb, miłości i czego jeszcze?



Liturgia Słowa 3 niedzieli Wielkanocy:

Dz 5,27b-32.40b-41 Ps 30 Ap 5,11-14 J 21,1-19

     
Dzisiaj w Kościele zaczyna się V Ogólnopolski Tydzień Biblijny pod hasłem: „Ja wierzę, Panie, że Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym” (J 11,27). Pismo Święte prowadzi nas do prawdziwej wiary. Dzięki Pismu Świętemu możemy każdego dnia rozmawiać z Bogiem „twarzą w twarz” (Wj 33,10), możemy wejść w prawdziwy dialog miłości. Ten najbliższy tydzień paradoksalnie jest dlatego, żeby pokazać jak my naprawdę na codziennie, powinniśmy żyć Pismem Świętym, czytać je, zaprzyjaźniać się z Nim…


Dzisiejsza Liturgia Słowa jest zaskakująca. Ewangelia jest jedną z najbliższych mi perykop Pisma Świętego. Po Zmartwychwstaniu Jezusa, po spotkaniu się z Nim, Apostołowie idą do Galilei, nad Morze Tyberiadzkie. Wracają tam skąd wyszli, pewnie do swoich domów, rodzin. Św. Jan, świadek całego zajścia notuje, że: „Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów” (J 21,2). W tych słowach pięknie ukazuje Apostołów. Nie wiemy kto był, a kogo nie było, przez tych dwóch tajemniczych Apostołów. I chyba dobrze, bo nie ważne są tu spekulacje. Ważne jest, że na 11 obecnych było 7. Nie byli wszyscy, Piotr, który otrzymał misję uświęcania braci: „Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci” (Łk 22,32), ponosi porażkę. Musiało go to boleć, po raz kolejny zawiódł Jezusa. I co mówi: „Idę łowić ryby” (J 21,3), na co Apostołowie: „Idziemy i my z tobą” (J 21,3). Chcą wrócić do swoich poprzednich zajęć, poprzedniego życia. Nie dziwne, wracają do tego w czym byli ekspertami. To takie typowe dla człowieka, tam gdzie ponieśliśmy porażkę, gdzie coś nam nie wyszło z różnych powodów, to wracamy tam gdzie czujemy się bezpiecznie. I co się dzieje? „wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili” (J 21,3)…

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus” (J 21,4). Jezus przychodzi rankiem, wraz ze słońcem, co wskazuje, że Jezus budzi wszystkich do życia. Ale uczniowie Go nie rozpoznają. Następuje dialog: „Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie” (J 21,5). Jezus pyta jakby z ironią, wie przecież, że nie mają nic do zjedzenia. Ale Apostołowie musieli się do tego przyznać przed samymi sobą, musieli to wypowiedzieć, że ponieśli porażkę. Ale na Jego Słowo zarzucają sieć, wyciągają mnóstwo ryb. Ten piękny obrazu ukazuje mi, że mogę być ekspertem w każdej dziedzinie, że mogę się czuć najlepszy, ale jak nie wpuszczę tam Jezusa, to nic z tego nie będzie, a ekspertem będę tylko sam dla siebie. Bo jak brakuje Jezusa, to brakuje życia. A nikt z ludzi nie pragnie umierać od razu. Panie, zapraszam Cię w całą moją codzienność, abyś tam był razem ze mną, abyś przemieniał wszystko!

I co się dzieje? Św. Jan rozpoznaje, że „To jest Pan” (J 21,7). Szymon Piotr od razu rzuca się w morze i płynie do Niego. Teraz wobec obecności Jezusa jest bardzo odważny. Gdy wszyscy gromadzą się wokół Jezusa, „On wziął chleb i podał im - podobnie i rybę” (J 21,13). Jezus zjada z nimi posiłek, pokazuje, ze jest prawdziwy, że jest realny, że nie jest duchem. Doświadczenie właśnie Jezusa Zmartwychwstałego popycha uczniów dalej. Gdy zostali oni złapani i zakazano im głosić Ewangelię Jezusa, wtedy stają w obliczu Arcykapłana i mówią: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29), dlatego „Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni” (Dz 5,29). Apostołowie dają świadectwo o Jezusie, w czym wspomaga ich Duch Święty. Głosząc bowiem Jezusa nigdy nie jesteśmy sami, zawsze jest z nami Duch Odwagi i Świadectwa. A skoro Pan prosi o to, abyśmy dawali o Nim świadectwo w swojej codzienności – domu, pracy, rodzinie, szkole, środowisku, to czy nie mamy „bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29)? Duchu Święty, Duchu Odwagi, Duchu Świadectwa, przyjdź i nie zwlekaj!

Dzisiaj zaskakuje mnie jeszcze dialog Jezusa i Piotra. Do mnie dzisiaj bardzo przemawiający, zwłaszcza patrząc na ostatnie wydarzenia. Jezus trzy razy pyta Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci” (J 21,15.16.17), na co Piotr odpowiada dwa razy: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,15.16) i trzeci raz: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,17). Ten tekst łączony z misją ukazuje, że Piotr na nowo otrzymuje misje pasterską w Kościele. Ale nie to mnie tak uderza. Jezus jak pytał Piotra „czy miłujesz Mnie?” (J 21,15.16.17), tak ja doświadczyłem ostatnio tego pytania. W swoim życiu zdarzało mi się je usłyszeć kilka razy, bo nie musi być ono tylko 3 razy, może być mniej lub więcej. Gdy usłyszałem to pytanie i odpowiedziałem intuicyjnie, bardzo prawdziwie i szczerze, poczułem później, że tak do końca nie jest. Musiałem z czegoś zrezygnować, z czegoś co było dla mnie ważne. Może nie musiałem, ale wiedziałem, ze dla miłości Boga chce z tego zrezygnować. Kosztowało mnie to dużo, chyba dalej kosztuje, ale teraz wiem, że mogę szczerze powiedzieć: „Tak Panie kocham Cię, nic nie stoi przed Tobą!”. Po tej decyzji mogę powiedzieć, że czuje echo dzisiejszego psalmu: „Panie mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu” oraz cieszyć się wraz z Apostołami, że „że stali się godni cierpieć dla imienia [Jezusa]” (Dz 5,41)… A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

a nasze życie polega właśnie na właściwych wyborach, chociaż często są bardzo trudne