Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 31 marca 2012

6 Niedziela Wielkiego Postu - osioł i zaparcie Piotra wstępem do Triduum Paschalnego?


Liturgia Słowa 6 niedzieli Wielkiego Postu:

Mk 11,1-10; Iz 50,4-7 Ps 22 Flp 2,6-11 Mk 14,1-15,47

            Kościół od dzisiaj, od Niedzieli Palmowej, wkracza w drugi etap Wielkiego Postu, etap bezpośredniego przygotowania do Triduum Paschalnego. Triduum Paschalne to okres trwający od Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek do II Nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania. Okres natomiast zaczynający się dzisiaj, to czas w którym patrzymy na ostatnie dni Jezusa na ziemi: (Wielki Poniedziałek) uczta w Betanii (zob. J 12,1-11), (Wielki Wtorek) zapowiedź zdrady Judasza i zaparcia się Piotr (zob. J 13,21-33.36-38), (Wielka Środa) zdrada Judasza (zob. Mt 26,14-25). One wprowadzają wierzących w przeżycie Paschy. W Niedziele Palmową wspominamy uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy na osiołku wśród rozradowanego tłumu krzyczącego Hosanna. We wprowadzeniu kapłan mówi: „Wspominając to zbawcze wydarzenie, z głęboką wiarą i pobożnością pójdźmy za Panem, abyśmy uczestnicząc w tajemnicy Jego krzyża, dostąpili udziału w zmartwychwstaniu i życiu” a w Ewangelii po poświęceniu palm usłyszmy: „Przyprowadzili więc ośle do Jezusa i zarzucili na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie” (por. Mk 11,7), właśnie chrześcijanie mają być jak osły, nie nierozumnie żyjąc i być upartym, ale dać się poprowadzić Jezusowi, którego ośle niosło na grzbiecie. Dać się poprowadzić ku tajemnicy Krzyża, tajemnicy mojego osobistego odkupienia i zbawienia. Dać się tak poprowadzić w zupełności, aby Bóg doprowadził mnie do zmartwychwstania i życia.
Jak już wspomniałem dzisiejsza Liturgia Słowa podprowadza nas bezpośrednio pod Triduum Paschalne. Słyszymy w pierwszym czytaniu słyszymy tzw. III pieśń o Cierpiącym słudze Jahwe, którą to później niektórzy Żydzi utożsamiali z opisem Mesjaszem. Ta pieśń mówi mi bardzo wiele, m.in. jak wiele przecierpiał dla mnie Jezus, żeby mnie odkupić z grzechu, ale i jak bardzo był uczniem, wręcz Sługą Ojca. Mówi mi także, ile ja mam jeszcze zrobić by być uczniem Boga Ojca, jak Jezus. Pan mówi: „Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść strudzonemu przez słowo krzepiące” (por. Iz 50,4a), Jezus był faktycznie Sługą mającym dar słowa. On sam jest Logosem – Słowem Ojca, dlatego w sposób najlepszy Objawia nam Go. Jezus też nigdy nie zasłaniał się wymówkami, że czegoś nie powie, ale zawsze, nie patrząc na swoje dobro i poważanie u ludzi, mówił całą prawdę. Ja jako chrześcijanin również muszę pokornie i odważnie Słowo Boga przyjmować i jeszcze mocniej o Nim świadczyć.

Pan Bóg mnie wspiera, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz w wiem, że wstydu nie doznam” (por. Iz 50,7).  W przeciwnościach mogę zawsze liczyć na Ojca, który mnie wspiera, dlatego nie mogę się załamywać. Bo „jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (por. Rz 8, 31b). Jezus o tym wiedział, dlatego pozwolił z sobą, ze swoim ciałem zrobić, co człowiek chciał. Jego określają słowa: „podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem” (por. Iz 50,6), co potwierdza Psalm: „sfora psów mnie opadał, otoczyła mnie zgraja złoczyńców. Przebodli moje ręce i nogi, policzyć mogę wszystkie kości moje. Dzielą między siebie moje szaty i los rzucają o moją syknie” (por. Ps 22). Dzisiaj dziękuje Bogu Ojcu, za Jezusa, który przyszedł i mimo całego zła, oddał za mnie życie, za mój grzech, aby to ja miał życie!

Obraz Męki Jezusa jest obecny także w Ewangelii, którą dzisiaj stanowi Opis Męki Pańskiej wg św. Marka. Zawsze w tym opisie zadziwia mnie postawa Szymona Piotra, który mówi, podobnie jak reszta apostołów: „Choćby wszyscy zwątpili, ale nie ja (…) Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie” (por. Mk 14,30-31). A co zrobił, każdy wie. Zaparł się trzykrotnie Jezusa (zob. Mk 14,66-72). To jest piękny i wspaniały obraz grzeszności człowieka. Człowiek może wierzyć w siebie i swoje siły, ale prawda jest taka, jestem grzeszny i mogę zdradzić Jezusa w każdy sposób, fizycznie, psychicznie czy duchowo. Mogę popełnić nawet największy grzech, o którym według przysłowia nie śniło się nawet filozofom. Ale Jezus o tym wie, wie jaki jestem. „Jezus (…) dobrze wszystkich znał, (…) wiedział, co się kryje w człowieku” (por. J 2,24-25). Jego nie zadziwię niczym. On dla mnie zdecydował się „być posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej” (por. Flp 2,8). Jezus z miłości przyszedł na świat, aby na krzyżu złożyć za mnie ofiarę z siebie. Przyszedł, aby mnie odkupić, mnie grzesznika.

       Piotr wiedział, że sam z tego dołku nie wyjdzie. Piękne opisuje to Ewangelista Łukasz dodając, że po trzecim zaparciu się Piotra „ Pan obrócił się i spojrzał na Piotra” (zob. Łk 22,61). Było to spojrzenie pełne miłości i wybaczenia, nie spojrzenie zawiedzenia. Później Ewangelista Jan przypomni nam dialog z nad jeziora Tyberiadzkiego (zob. J 21,15-19), w którym to trzykrotnie pytanie o miłość, niejako zmazuje winę Piotra. Są to pytania od Jezusa, który pomaga wyjść z dna Piotrowi. Wspomina też o tym św. Paweł: „Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca.” (por. Flp 2,9-11). To wszystko dzięki Jego Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu. Ten czas Wielkiego Tygodnia, jest czasem popatrzenia na siebie, na ogromną Miłość Boga do człowieka wyrażającą się aż po Krzyż Jezusa, zobaczenie jak ja z Nią współpracuje, zobaczyć jak ją odrzucam przez grzech. O to proszę Boga na ten najbliższy czas, aby nie bał się stawać w prawdzie, bo „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (por. J 8,32).

Błogosławionej i utrudzonej niedzieli i czasu Wielkiego Tygodnia!

sobota, 24 marca 2012

5 niedziela Wielkiego Postu - Nowe Przymierze?!


Liturgia Słowa 5 niedzieli Wielkiego Postu:

Jr 31,31-34 Ps 51 Hbr 5,7-9 J 12,20-33

            Kościół rzeszowski dzisiaj wzbogacił się o nowych 11 lektorów i 12 akolitów. W sobotę ksiądz biskup Edward Białogłowski udzielił tych posług pod koniec trwających w WSD rekolekcji. Rekolekcje to czas wytężonego szukania i słuchania głosu Pana. Dobrze przeżyte rekolekcje powinny kończyć się spowiedzią, bowiem „Kto powie: ustrzegłem czystości serca, wolny jestem od grzechu?” (por. Prz 20,9). Spowiedź pomaga nam lepiej żyć. „Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca ‑ ten miłosierdzia dostąpi” (por. Prz 28,13). Szczególnie ważna jest spowiedź przygotowująca nas do przeżycia Paschy, bez niej człowiek czuje się na wpół umarły i jako taki będzie przeżywał Wigilię Paschalną i całe Święta Wielkanocne.

Dzisiejsza Liturgia Słowa już podprowadza nas bardzo mocno pod wielkie wydarzenie, jakim jest celebracja Wigilii Paschalnej. Oto Bóg pragnie „zawrzeć z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze” (por. Jr 31,31). Przymierze w Starym Testamencie było czymś wielce ważnym. Jest to rodzaj umowy, który w Starym Testamencie, jak i dzisiaj zawiera się tylko między osobami np. Rdz 9; 15; 17; Wj 19; 2 Sm 7. Inicjatorem każdego takiego przymierza był Bóg, który mówi: „kiedy zawrę przymierze czy to moje przymierze”. Najważniejsze przymierze dla Żydów zostało zawarte pod Synajem, poprzez które Izrael zobowiązał się do wierności Bogu i przestrzegania Jego praw (zob. Wj 19nn). Jednak to przymierze było często łamane, już pod Synajem zostało ono złamane, gdy Izrael sporządził sobie do kultu złotego cielca, na wzór bożków egipskich. I Bóg także w czasach Jeremiasza chce zawrzeć Nowe Przymierze z Izraelem.

Zawarcie tego przymierza dokona się najpełniej wraz z wywyższeniem Syna Bożego i dokona się w Nim: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (por. J 12,32). To Nowe Przymierze nie opiera się na przepisach prawa, ale ma swoje źródło w Duchu (zob. 2 Kor 3,6). Wierność temu przymierzu możliwa jest dzięki dwom sprawom. Pierwsza to ofiara Jezusa, która była zarazem celem Jego misji: „właśnie dlatego na tę godzinę przyszedłem” (por. J 12,27). Druga to Jego żywa obecność pośród wierzących w Niego: „stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają” (por. Hbr 5,9). Dzisiaj dziękuje Bogu za Jego miłość do mnie, za to, że chce na nowo budować ze mną, marnym grzesznikiem Nowe Przymierze, przymierze pełne miłości i przebaczenia.

Wielki Post przypomina o tej ważnej prawdzie, że Jezus prawdziwie jest obecny w Kościele. Stąd jak mówił już św. Cyprian z Kartaginy: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Jezus dał Kościołowi pełnie środków pomagających człowiekowi osiągnąć zbawienie. Owszem tu rodzi się pytanie: ale co mi do tego? Jezus możliwe, że dał pełnie środków Kościołowi, ale jak Kościół daje nam je dzisiaj? Jak z nich skorzystać? To bardzo trafne pytania, które zadaje wielu, zwłaszcza młodych ludzi.

Kościół daje pewną propozycje, nigdy się nie narzuca, bo i Jezus się nie narzucał: „Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi” (por. Łk 24,15). Propozycja Kościoła, to nie jest tylko propozycja sloganowa i pustosłowna, ale mocna i konkretna: wspólnota, bowiem to Bóg zbawia we wspólnocie (zob. Dz 2,42); Eucharystia, jako pokarm pokrzepiający każdego dnia (zob. J 6,56-68), modlitwa, jako lekarstwo więzi z Bogiem i braćmi (zob. 1 Tes 5,17) czy sakrament pokuty, lek na niepowodzenia, lęki i upadki (zob. Prz 28,13) i wiele innych, trzeba tylko umieć szukać, ale i się zdecydować, bowiem chrześcijaństwo jest dla prawdziwych ryzykantów, a nie przysłowiowych lalusiów i maminsynków.

Kościół by tej propozycji nie dał, gdyby nie była ona od Boga: „A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną a gdzie Ja jestem, tam będzie i Mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go Mój Ojciec” (por.  J 12,26). Jezus jasno mówi, kto chce, nie że musisz, ale chcesz. Ma to być owoc mojej całkowicie wolnej woli. Każdy człowiek, ja również, chce być w pełni szczęśliwy, a skoro Bóg jest Bogiem, to On ma plan na moje szczęście. Owszem, to jest plan A. To najlepszy plan. Ale Bóg ma i plan B, plan C, ale nigdy plan B i C nie będzie planem A. Proszę Boga, abym ja w Nowe Przymierze z Nim wchodził całym sobą, bym z całą swoją wolą angażował się w realizowanie Bożego planu A razem z Kościołem. Matko Kościoła, módl się za nami!

Błogosławionej i utrudzonej niedzieli i czasu Wielkiego Postu!

sobota, 17 marca 2012

4 niedziela Wielkiego Postu (Laetare) - Łaska, miłość i rekolekcje?


Liturgia Słowa 4 niedzieli Wielkiego Postu:

2 Krn 36,14-16.19-23 Ps 137 Ef 2,4-10 J 3,14-21

            Dzisiejsza IV Niedziela Wielkiego Postu jest bardzo szczególna, nie dlatego, że połowa postu już za nami, ale dlatego, że jest to niedziela radości – Niedziela Laetare, co symbolizuje również kolor szat liturgicznych, kolor różowy, symbolizujący radość wśród smutku, w oczekiwaniu. W Wielkim Poście ważnym elementem pomagającym każdemu na lepsze przygotowanie się do przeżycia Świąt Wielkanocnych i odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych są rekolekcje, albo misje parafialne.  Mogą być one głoszone także w Adwencie, choć częściej spotyka się je w Wielkim Poście. Rekolekcje to czas wytężonej i prywatnej modlitwy, połączonej z naukami ojca rekolekcjonisty, która wzywa nas szczególnie do nawrócenia, a co wyraża się przez spowiedź. W WSD także przeżywamy swoje rekolekcje. Od 20-24 marca będzie z nami je przeżywał o. Stanisław Witkowski. Jest to także czas, dla alumnów kursu III i IV bezpośrednie przygotowanie się do przyjęcia posług: lektoratu i akolitatu. Polecajmy w naszych modlitwach alumnów, zwłaszcza z kursu III i IV.

Liturgia dzisiejszej 4 Niedzieli Wielkiego Postu ukazuje nam rekolekcje, jakie przeżywają mieszkańcy Judy, którzy odłączyli się od Państwa Izraela ok. 922 r. przed narodzeniem Jezusa, podczas niewoli babilońskiej trwającej w latach ok. 597(586)-539. Był to efekt grzesznego życia: „szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniewa Pana na Jego naród do tego stopnia, iż nie było ocalenia” (por. 2 Krn 36,16). Te rekolekcje dla Judy są efektem gniewu Bożego, spowodowanego odstępstwem od wierności Bogu i Jego przykazaniom. W tym czasie zostają oni zabrani z Jerozolimy, ze Świętego Miasta, gdzie „stali się niewolnikami króla babilońskiego i jego synów” (por. 2 Krn 26,20). Był to straszny czas przypominający pewnie poniekąd czas niewoli egipskiej. Czas daleki od świątyni, nastawiony i tak na wielki synkretyzm religijny oraz na budowanie na nowo swojego statusu społecznego i bytowego.

Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy i płakali wspominając Syjon” (por. Ps 137). Żydzi wtedy właśnie zastanawiają się dlaczego doszło do tego, że stracili nie tylko kraj, ale przede wszystkim Świątynię, chlubę Świętego Miasta, że Bóg ich opuścił, do tego stopnia, że „ci którzy nas uprowadzili, żądali od nas pieśni. Gnębiciele żądali pieśni radosnej, zaśpiewajcie nam którąś z pieśni syjońskich” (por. Ps 137). Wniosek nasunął się sam, skoro Bóg nam błogosławił i On jest Bogiem, który chce dla mnie dobrze, to wina musi leżeć po mojej stronie, czyli to ja zgrzeszyłem. A dalsza część psalmu: „Niech uschnie moja prawica, niech mi język przyschnie do gardła, jeśli nie będę o tobie pamiętał, jeśli nie wyniosę Jeruzalem ponad wszystką swą radość” (Ps 137), wzywa nie tylko do nawrócenia, ale i do złożenia w Jerozolimie całej swojej ufności i nadziei, tęsknoty i radości w Jerozolimie. Nową, duchową Jerozolimą jest dla nas wierzących w Jezusa Kościół. Już św. Cyprian (II w. n.e.) pisał o na temat Kościoła mówiąc, że tylko w Kościele jest zbawienie, a ten kto pozostaje poza nim, kto nie uznaje Kościoła, zbawienia dostąpić nie może. Dziękuje proszę Boga, aby te nadchodzące rekolekcje były dla mnie czasem duchowego zmagania, wytężonej pracy duchowej, bym na nowo za pośrednictwem Kościoła złożył w Bogu swoją ufność i nadzieję.

Centralnym punktem dzisiejszych czytań jest także temat łaski i miłości Boga. „Łaską bowiem jesteście zbawieni, przez wiarę” mówi św. Paweł (por. Ef 2,5b.8a). Łaska zazwyczaj kojarzy nam się źle, jako robienie czegoś z litości, z przymusu. To jest jednak błędne rozumienie, łaska bowiem to dar. „Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (por. Ef 2,4-5a). Św. Paweł w całym tym czytaniu wyraża piękno i swój zachwyt nad miłością Boga, która jest przyczyną działania łaski, a miłość „jest to dar Boga, nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (por. Ef 2,8b).  Nikt z nas, żaden człowiek, na ten dar nie może zasłużyć, inaczej dar nie byłby darem, ale zasługiwaniem czy nagrodą. A Bóg skoro chce dla mnie dobrze, to obdarowuje mnie tym, co dla mnie najlepsze, obdarował mnie zbawieniem i odkupieniem w swoim Synu: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (por. J 3,16). Ten Boży dar, jest równocześnie wezwaniem, na który osobiście ja muszę odpowiedzieć. Odpowiedzią na miłość, jest miłość, nic innego. Rozumiał to św. Paweł pisząc: „jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował” (por. Ef 2,10). Bóg, który mnie powołał do życia, jako swój obraz i podobieństwo, chciał bym był istotą miłości.

Ale człowiek może na ten dar nie odpowiedzieć. „Kto nie wierzy w Niego, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (por. J 3,18b). Człowiek sam siebie może potępić, tak było w przypadku Judasza, który, jak wyznaje Kościół nie dostąpił chwały zbawionych. Człowiek może nie rozpoznać w Jezusie światła, o którym zapowiedział już prorok Symeon: „światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (por. Łk 2,32).Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, by nie potępiono jego uczynków” (por. J 3,20). Człowiek nie lubi ciemności, ja nie lubię siedzieć w ciemnym pokoju, czuje się tam nieswojo. Ale siedzi się w takiej ciemności gdy człowiek siedzi w swoim grzechu i brudzie. Na szczęście jest Jezus, który jest moją osobistą światłością i to dzięki Niemu mogę żyć. Dziękuje Bogu dzisiaj za Jego łaskę i miłość, za posłanie na mój ratunek swojego Syna i proszę za wstawiennictwem Maryi, Pierwszej Uczennicy Jezusa, abym i ja zawsze za Nim chodził!

Błogosławionej i utrudzonej niedzieli i czasu Wielkiego Postu!

sobota, 10 marca 2012

3 niedziela Wielkiego Postu - Zgorszenie Żydów, głupstwo pogan


Liturgia Słowa 3 niedzieli Wielkiego Postu:

Wj 20,1-17 Ps 19 1 Kor 1,22-25 J 2,13-25

            Rozpoczyna się 3 Tydzień Wielkiego Postu. Wiele czasu już za nami, ale jeszcze wiele przed nami. W Wielkim Poście oprócz Dróg Krzyżowych i Gorzkich Żalów ważnym aspektem jest modlitwa, post i jałmużna (por. Mt 6,1-17). Modlitwa to rozmowa z Bogiem, ale nie tylko modlitwa wyuczonymi formułami, ani mówienie o Bogu, co przede wszystkim rozmowa dwóch serc. W modlitwie liczy się czas i to czas patrzenia na Boga, a nie na zegarek ile już się modlę. Post to kolejny ważny aspekt, wiąże się z głodem. Głód wyostrza zmysły człowieka, pozwala na dostrzeżenie i docenienie tego, co na co dzień nie jest widoczne. Post to także modlitwa ciałem, a jak człowiek jest nasycony to ciężko jest się modlić. Jałmużna, ostatni aspekt, dzisiaj bardzo niedoceniany i ograniczany. Jest to wsparcie bliźniego, jako przejaw sprawiedliwości i dobroci międzyludzkiej, bowiem wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. A jak mogę miłować Boga, nie miłując i nie dostrzegając potrzebującego człowieka?

Dzisiejsza Liturgia Słowa, zwłaszcza pierwsze czytanie, może się wydawać bardzo znane, bowiem to właśnie w czytaniu z ks. Wyjścia słyszymy ogłoszenie Dekalogu, Bożych Przykazań. Dzisiaj bardzo mało zwraca się uwagę na kolejność tych przykazań, skoro któreś jest pierwsze to znaczy, że jest najważniejsze. Nie znaczy to, że inne przykazania są nie ważne, ale wynikają one właśnie z pierwszego przykazania: „Ja jestem Pan, twój Bóg, którym Cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów cudzych obok Mnie” (por. Wj 20,2-3). Bóg wybawił kiedyś Izraela z Egiptu, który jest synonimem niewoli, złego , wręcz paskudnego traktowania; dziś można to przetłumaczyć, jako czas rozbioru Polski, zwłaszcza trzeciego. Izrael zrozumiał, że to Pan i tylko dzięki Niemu, został wyprowadzony do nowego życia, do Ziemi Obiecanej, Kanaanu. Bóg okazał się tym, który troszczy się o swój lud. Dlatego Izraelici, którzy poznali Dobrego i Jedynego Boga powinni przy nim trwać, jako Źródle i Dawcy Życia. „Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki” (por. Ps 19).

Bóg nie chce dla człowieka źle, wręcz przeciwnie chce dobrze „sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne” (por. Ps 19), inaczej nie byłby Bogiem. Psalmista mówi: „Słowa Twe Panie, dają życie wieczne; Prawo Pańskie jest doskonałe, niezawodne, pokrzepia dusze, uczy prostaczka mądrości. Jego słuszne nakazy radują serce” (por. Ps 19).  To prawo jest nie tylko prawem pochodzącym od Boga, ale wpisanym w serce człowieka (por. Rz 2,15-16) i jest prawem wynikającym z natury człowieka, jest więc prawem naturalnym. Kiedy w człowieku się coś wali, coś nie wychodzi, są problemy z wyjściem z jakiegoś grzechu, człowiek nie jest szczęśliwy w swoim życiu, powód jest tylko jeden, dlatego, że Bóg nie jest na pierwszym miejscu. Gdyby Bóg były na pierwszym miejscu dzisiaj nie było by problemów z chodzeniem do Kościoła w niedziele i niezrobieniem w tym dniu zakupów, nie było by problemów w rodzinach, nienawiści i wojen, z cielesnością i seksualnością, problemów z in vitro czy eutanazją i wielu innych. Gdyby Bóg był naprawdę w sercach chrześcijan na pierwszym miejscu. Dzisiaj proszę Boga, aby wszyscy chrześcijanie, w tym i ja, zawsze stawiał sobie Boga na pierwszym miejscu, bym z Niego nie rezygnował, a wtedy wszystko będzie na swoim miejscu!

Jezus dokonał reinterpretacji Dekalogu, bowiem był czas w Izraelu, gdy faryzeusze i uczeni w Piśmie rozszerzyli przykazania do ponad 600. Jezus przychodząc pokazuje jaka jest prawdziwa, czyli Boska interpretacja Prawa, jaka ona była w Bożym zamyśle, którą ludzie wypaczyli. Ukazuje to w Kazaniu na Górze (por. Mt 5,17-48), gdzie jako centrum przykazań wskazuje miłość (por. Mt 22,36-40). Bardzo często nazywane jest Kazanie na Górze, Wielką Kartą Chrześcijaństwa czy Konstytucją Nowego Przymierza. Warto nie tylko ją znać, ale nią żyć.

Ewangelia to bardzo mocno pokazuje. Jezus w swej gorliwości o Dom Ojca bierze bicz i wyrzuca kupców ze Świątyni, mówiąc: „Nie róbcie z domu Ojca mego targowiska” (por. J 2,16). Jezus się zdenerwował, nie mówił czule, ale krzyczał: Wypad z tym całym kramem. Dlaczego tak dobitnie? Jezus wiedział, że Świątynia w Jerozolimie jest poświęcona tylko i wyłącznie Bogu. Tylko On powinien się w Niej liczyć, a nie targowiska, baranki i gołębie. To wyraz wielkiej troski o Świątynie, który nie wynika z Prawa, co z gorliwości, czyli miłości do Boga. Dlatego każdy chrześcijanin powinien dbać o swoją świątynie, nie tylko te budowlaną. W innym miejscu czytamy „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (por. 1 Kor 3,16). Świątynią jest także sam człowiek, jego wnętrze, które jest swoistym tabernakulum, gdzie człowiek spotyka się z Bogiem i tam z Nim rozmawia. Tam poznaje się Boga, ale i „Jezus (…) dobrze wszystkich znał, (…) wiedział, co się kryje w człowieku” (por. J 2,24-25) Zna nasze wnętrze, przed nim nie muszę się ukrywać, jeżeli jest brud, kurz, grzech, to nie wybielać się przed Nim, ale stanąć tak, takim się pokazać w całej niskości swojej i pokorze. „To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi” (por. 1 Kor 1,25).

My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów i głupstwem dla pogan” (por. 1 Kor 1,23), to jest jakby echo słów z Ewangelii: „Zburzcie te świątynię, a ja w trzech dniach ją odbuduje” (por. J 2,19). Jezus stał się człowiekiem, kimś bardzo słabym, zrezygnował ze swojej boskości, aby ocalić człowieka (por. Flp 2,6-11). Ten obraz Mesjasza, Odkupiciela nie godził się z ówczesnymi poglądami. Wielu myślało, że to będzie swoisty Herkules, człowiek ogromnej siły i bardzo waleczny. Bóg poszedł inną drogą, drogą uniżenia i pokory, dlatego Bóg okazał się taki wielki! W tych słowach z Ewangelii i św. Pawła zostaje zapytany o to, Kim dla mnie jest Jezus? Czy potrafię Go zaakceptować takim na Krzyżu? „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, każdy kto w Niego wierzy, ma życie wieczne” (por. J 3,16). Dziękuje Ojcu, za Jego wielką miłość widoczną każdego dnia na krzyżu. Proszę o taką głęboką wiarę i ufność w Jezusa, w Jego naukę i drogę, nawet wbrew opinii świata i ludzi!

Błogosławionej i utrudzonej niedzieli i całego okresu Wielkiego Postu, przez post, modlitwę i jałmużnę!

sobota, 3 marca 2012

3 niedziela Wielkiego Postu - ofiara czy życie?


 Liturgia Słowa 2 niedzieli Wielkiego Postu:

Rdz 22,1-2.9-13.15-18 Ps 116B Rz 8,31b-34 Mk 9,2-10

            Wielki Post trwa, to już rozpoczyna się drugi tydzień. Bardzo ważne w tym okresie jest popatrzenie na siebie i swoje zaangażowanie w przeżycie tego okresu. Przeżycie go, a nie przespanie czy, co gorsze świadome bezczynne egzystowanie. W Wielkim Poście Kościół podaje nam bardzo piękne, znane w tradycji Polski, nabożeństwa: Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali. Są to nabożeństwa pasyjne, bardzo piękne i głębokie, a dobrze przeżywane wprowadzają nas w celebracje Triduum Paschalnego, nie jako wspomnienia historycznego, ale przeżycia Triduum Paschalnego na nowo. Zazwyczaj w naszych parafiach odbywają się one w piątek wieczorem i w niedzielne popołudnie, gdzie możemy usłyszeć tzw. kazania pasyjne związane bardzo mocno z wprowadzeniem nas w celebracje tajemnicy Triduum Paschalnego. Warto się na nie wybrać, by faktycznie okazało się, że Wielki Post to dla nas czas nawracania się i walki o swoje życie z Bogiem.

Liturgia Słowa dnia dzisiejszego stawia przede mną obraz Abrahama, zwanego popularnie ojcem wiary. Dlaczego? W Piśmie Świętym czytamy: „A Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za wielką zasługę” (por. Rdz 15,6), wtedy panował politeizm. Był on bardzo rozwinięty, a Abram zaczyna wierzyć w Boga Jedynego, było to obrócenie się wobec świata o 1800. Mimo to „Bóg wystawił na próbę Abrahama” (por. Rdz 22,1). To słowo jest echem słowa z 1 niedzieli Wielkiego Postu: „wyprowadził Duch Jezusa na pustynię” (por. Mk 1,12). Bóg może człowieka wprowadzić w doświadczenie wiary. Tą próbą Abrahama jest złożenie swego pierworodnego syna w ofierze Bogu (por. Rdz 22,2). Musiało to być straszne dla Abrahama, który wierzył w Boga dotrzymującego obietnic i który mu rzekł: „jak liczne gwiazdy na niebie, tak liczne będzie twoje potomstwo” (por. 15,5) i wydaje się, że ta obietnica zostaje przekreślona.

Abraham mimo wszystko postępuje zupełnie inaczej niż wcześniej, nie kłóci się z Bogiem, nie szuka wyjaśnień, ale idzie za głosem Pana na górę Moria. Odznacza się wielką dojrzałością duchową: ufa Bogu, tak jak mówi Psalmista: „Nawet wtedy ufałem, gdy mówiłem jestem w wielkim ucisku, cenna jest w oczach Pana śmierć Jego świętych” (por. Ps 116B). Abraham umarł w swoim egoizmie i planach na przyszłość, pozwolił się poprowadzić Bogu na ślepo, tak jakby miał opaski na oczach, jedyne jego słowa jakie wypowiada do Boga to nie słowa krytyki, wywodu złości i stos pytań, ale wypowiedziane 2 razy słowa: „Oto jestem” (por. Rdz 22,1.11). I co Bóg robi? „Gdy Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna (…) rzekł Anioł Pana: nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego” (por. Rdz 22,10.12a). Bóg nie chciał ofiary z Izaaka, ale o to, na ile Abraham jest w stanie zrezygnować z siebie. Abraham zrezygnował z siebie do końca, dlatego jest ojcem wiary i stał się „sługą Pana, (…) który wypełnił swe śluby dla Pana” (por. Ps 116B). Na tym się nie kończy, Bóg składa kolejną obietnicę: „ponieważ to uczyniłeś i nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne, jak gwiazdy na niebie i jak ziarenka piasku na wybrzeżu morza” (por. Rdz 22,16-17). W tę 2 niedzielę Wielkiego Postu Bóg pyta mnie na ile ja jestem w stanie zrezygnować z siebie, by On istniał we mnie? Czy umiem zrezygnować ze swoich planów, pomysłów i pójść za Jego głosem w ciemno? O taką wiarę, wielką jak ziarenko gorczycy (por. Łk 17,6) proszę Boga, bym Mu zawsze odpowiadał oto jestem!

Uderza także drugi obraz z Ewangelii, obraz góry Tabor. „Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich” (por. Mk 9,2). Jezus bierze swoich wybranych uczniów, późniejsze filary Kościoła w Jerozolimie, osobno na górę. Góra to obraz niezwykłej bliskości Boga i bierze ich osobno. Każdy z nich sam ma doświadczyć tego spotkania z Bogiem, sam ma doświadczyć Jego Przemienienia. Bóg wzywa każdego, by doświadczył Jego szczególnie bliskiej obecności, by usłyszał Jego głos. Prawdziwe doświadczenie Boga, powoduje w człowieku jedną reakcje, którą wyraża Piotr: „Panie dobrze, że tu jesteśmy” (por. Mk 9,5). Z Bogiem powinniśmy się czuć dobrze, jeżeli nie jest, to znaczy, że coś jest nie tak, że nasza relacja nie jest właściwa. Przyczyny tego są różne, np. nieszczerość serca, brak zaufania wobec Boga, zbyt wysokie mniemanie o sobie. Początek Wielkiego Postu to dobry czas na zadanie sobie pytania, czy dobrze czuję się z Bogiem? Jest dużo czasu na to, by pracować nad tym, by było mi z Bogiem lepiej.

Św. Paweł wyraża to na swój sposób: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (por. Rz 8,31b). Wspaniała logika Pawła, bo Bóg jest Tym który „wybawia z sideł myśliwego i od zgubnej zagłady, pod Jego skrzydła się schronisz” (por. Ps 91). Bóg daje człowiekowi wspaniałą opiekę, mimo, że człowiek zgrzeszył już w raju, odwrócił się od Niego. Mimo to Bóg wyszedł do człowieka i „nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (por. Rz 8,32) by na nowo być ze mną w przymierzu. Ale to nie Bóg ma się dla mnie zmieniać, to ja muszę uznać, że jestem grzesznikiem, że wielka jest moja wina, i że ja muszę się zmienić dla Niego, z miłości. Po to jest właśnie Wielki Post, by powalczyć o życie z Bogiem. Apostołowie po Przemienieniu „nikogo już nie widzieli, tylko samego Jezusa” (por. Mk 9,8). Dzisiaj dziękuje Bogu za Jego miłość, za szukanie mnie, zagubionej owcy, który „rozrywa moje kajdany” (por. Ps 116B) i zawsze jest przy mnie. Proszę także Boga, za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, o siły do walki, o to bym dobrze się czuł przy Nim!

Błogosławionej i utrudzonej niedzieli i czasu Wielkiego Postu!