Pismo Święte

Pismo Święte

środa, 31 października 2012

Uroczystość Wszystkich Świętych: Bycie świętym to żaden obciach! Kim jest święty dzisiaj?



Liturgia Słowa Uroczystości Wszystkich Świętych:

Ap 7,2-4.9-14 Ps 24 1 J 3,1-3 Mt 5,1-12

            Uroczystość Wszystkich Świętych jest znana w Kościele od II wieku. Chrześcijanie już wtedy przy grobach męczenników celebrowali Eucharystię i za ich wstawiennictwem wypraszali łaski w dniu śmierci danego świętego. Dzień śmierci był dniem narodzin dla nieba. W IV w. pojawiło się jednak święto, gdy w jednym dniu wspominano wszystkich świętych, których daty śmierci nie znano. Zwyczaj ten rozpowszechniono i ujednolicono w IX w. i przeniesiono na dzień 1 Listopada. Ten dzień jest dla nas znakiem łączności między paschalnym charakterem śmierci każdego chrześcijanina, jako udziału w tajemnicy paschalnej Jezusa i kultu świętych. Dzisiaj Liturgia Słowa podpowiada, wpatrując się w obraz świętych: „A oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy.” (Ap 7,9). Po co są nam dzisiaj święci? To za ich wstawiennictwem możemy wyprosić dla siebie wiele łask, ale są oni dla nas także przykładem życia i podążania za Jezusem. Dlatego bł. Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu wyniósł na ołtarze tak wielu świętych – teściową, małżeństwo, dzieci, młodzież, starców, kapłanów czy osoby świeckie. Są oni dla nas przykładem, czerpmy z niego, jak najwięcej!

Dzisiejszą Liturgią Słowa jest przepisem dla nas, jak stać się świętym, a przez to jak zostać zbawionym. Słyszymy dzisiaj: „Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie” (Mt 5,1). Jezus wychodzi na górę. Góra była miejscem bliskości Boga. Jezus wychodzi, bo ujrzał tłumy. Jest to nawiązanie do Starego Testamentu i ukazanie Jezusa, jako Nowego Mojżesza, na którego czekali Żydzi. I Jezus siada, bo  jest gotowy nauczać. Nauczać czego? Czytamy kilka perykop wcześniej: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 5,17). Jezus chce nauczyć Konstytucji Nowego Przymierza, chce przypomnieć ludziom o ich przymierzu z Bogiem. Piękna jest cała Konstytucja czytana razem (rozdziały 5-7). Dzisiaj mamy tylko fragment dotyczący Błogosławieństw. Te błogosławieństwa są wyznacznikiem ideału doskonałości życia chrześcijańskiego. Tak interpretowali go choćby Grzegorz z Nyssy, Augustyn oraz papieże, Leon Wielki i Grzegorz Wielki.

Chrześcijanie przez wieki żyli według tych zasad. Wielu świętych także, dlatego można powiedzieć o nich zgodnie ze słowami Pisma Świętego: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili.” (Ap 7,14). Te słowa w połączeniu ze słowami Jezusa z Ewangelii: „Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.” (Mt 5,11-12). Wszystkie Błogosławieństwa odnoszą się do przyszłości, do pewnych postaw. A Jezus mówi błogosławieni jesteście teraz! Teraz! Gdy z powodu imienia Jezus jesteśmy prześladowani. „Świat zaś dlatego nas nie zna,
że nie poznał Jego
” (1 J 3,1). Prześladowani, gdy przyznajemy się do chrześcijaństwa broniąc wartości konserwatywnych, prześladowani, bo nie chcemy się zgodzić na myślenie świata, prześladowani, bo jesteśmy wyrzutem sumienia dla innych. To jest oznaka człowieka świętego!

Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty” (1 J 3,3) wraz ze słowami psalmu: „Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie w Jego świętym miejscu? Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, który nie skłonił swej duszy ku marnościom” (Ps 24). Każdy z nas wezwany jest do bycia świętym, to powołanie nie jest tylko i wyłącznie powszechne, ale jest dla nas, każdego z nas, jest ono osobiste. Dotyczyło ono świętych, których dzisiaj czcimy, ale także i nas. Słowa Pisma Świętego: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili.” (Ap 7,14), świadczą, że święty ma opłukane szaty. To znaczy, że mógł mieć je wcześniej brudne. Bo święty, to człowiek wiedzący, że jest grzeszny. Nie jeden święty był ateistą, rozpustnikiem, kłócił się ze wszystkimi… Ale umiał to mocą Boga przezwyciężyć, nie swoją mocą, ale mocą Boga. Pokonał pokusy i dlatego stał się święty! Tak, można powiedzieć jeszcze, że nie mogę być świętym, bo warunki są niesprzyjające – rodzice się drą na mnie całymi dniami, dzieci dokuczają, sąsiedzi nie pasują, w pracy czy w szkole źle, czepiają się…. Łatwo nam powiedzieć: najlepiej jest tam gdzie nas nie ma, a tam gdzie jesteśmy jest najgorzej. Otóż nie, ale to Bóg daje nam te warunki, jako najlepsze dla nas, najlepsze by nas w tych sytuacjach uświęcić.

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy” (1 J 3,1.2). Panie, proszę dawaj łaskę, abym każdego dnia okazywał się świętym. Wszyscy Święci i Święte Boże, módlcie się za nami! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionych Świąt!

sobota, 20 października 2012

29 niedziela zwykła - Po co wierzyć? Czym jest wiara dzisiaj…


Liturgia Słowa 29 niedzieli zwykłej:

Iz 53,10-11 Ps 33 Hbr 4,14-16 Mk 10,35-45

            Dzisiaj Wyższe Seminarium Duchowne w Rzeszowie będzie zaczynało bardzo szczególny czas, czas rekolekcji jesiennych. Będą to szczególne ćwiczenia duchowe dla braci z kursu VI – są one bezpośrednim przygotowaniem do przyjęcia święceń diakonatu, braci z kursu III – są to ostanie rekolekcje przed przyjęciem stroju duchownego oraz dla braci z kursu I – są to ich pierwsze rekolekcje w seminarium. Te ćwiczenia duchowe to szczególny czas, gdzie w ciszy i skupieniu, trwając na modlitwie, każdy z nas będzie starał się odświeżyć i pogłębić swoją wieź z Jezusem. W tym specyficznym czasie prosimy o modlitwę w intencji nas, rekolektantów, jak i ojca rekolekcjonisty. To rekolekcje w Roku Wiary, niech posłużą one do wzmocnienia naszej wiary, prosimy Panie!

Dzisiejsza Liturgia Słowa zachęca. Do czego? „Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary” (Hbr 4,14). Jest Rok Wiary i Liturgia Słowa zachęca do wyznawania wiary. Benedykt XVI podczas pielgrzymki do Polski zachęcał: „Nie lękajcie się, trwajcie mocni w wierze”. Ale czym jest wiara? Podpowiada o. Joachim Badeni w książce Tajemnica Bożej Opatrzności: „wiara to jest widzenie rzeczy niewidzialnych” (zob. Hbr 11,1). Właśnie widzenie czegoś, czego normalnie, czysto po ludzku nie da się zobaczyć. To widzenie, że Hostia, którą kapłan podczas Mszy Świętej podnosi, to Najświętsze Ciało Jezusa; to widzenie, że w mojej codzienności działa Bóg, w drugim człowieku, w słowie czy w ciszy. Można zapytać, ale po co nam wiara? Dzięki wierze wiemy, że nasze życie tu na ziemi się nie kończy, ale że ma sens, wiemy, że każdy z nas został odkupiony i zbawiony przez Jezusa, Syna Bożego.

Dzisiejsze drugie czytanie jest fragmentem z Czwartej Pieśni o Słudze Jahwe. Wskazuje ono jasno, na sługę, który przyjdzie na ziemię i zapłaci ogromną cenę za nasze zbawienie: „Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie” (Iz 53,11). Wszystkie nasze nieprawości dźwigał Jezus na Golgotę, aby tam za nie zapłacić najwyższą cenę, cenę swojej krwi. Jezus sam o tym powiedział w zapowiedziach swojej męki i zmartwychwstania. Dzisiaj mówi także: „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, ale żeby służyć i oddać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45). To była misja Jezusa, dać swoje życie na okup za nas. I nikt tego nie może zakwestionować. To fakt historyczny, że Jezus umarł na Golgocie. Potwierdzają to liczne świadectwa, zarówno chrześcijańskie, jak i poza chrześcijańskie. Jezus odkupił i zbawił mnie, już tego dokonał. To było dzieło dla każdego, nie tylko ogólnie, ale dotyczące każdego człowieka bardzo konkretnie. Dziękuje Ci Jezu, za dzieło odkupienia i zbawienia człowieka, za to, że ono dotyczy także mnie!

I co z tego? można pytać dalej. Znowu podpowiada nam autor Listu do Hebrajczyków: „Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę w stosownej chwili” (Hbr 4,16). Dzięki wierze człowiek uzyskuje wiele łask, uzyskuje miłosierdzie. Wiara też pomaga przetrwać ciężki czas, wtedy gdy nawet najmniej się tego spodziewamy. Widać to choćby w historii Daniela gdy był rzucony w jaskinie lwa (zob. Dn 6,1-29) czy w historii trzech młodzieńców palonych w piecu ognistym za wiarę w Boga (zob. Dn 3,8-93). Doświadczał to także autor dzisiejszego psalmu: „On jest naszą pomocą i tarczą” (Ps 33). Te słowa mają moc, sam tego doświadczyłem. Gdy przychodzą na mnie różne pokusy, wszelkiego rodzaju, naprawdę wtedy człowiek w swojej małości doświadcza wszechmocy Boga, która chroni przez rozbestwieniem, przed byciem jak zwierzę, które nie używa rozumu.

W Ewangelii widoczny jest także i ten obraz. Zebedeuszowie, Jan i Jakub, proszą Jezusa: „Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy. On ich zapytał: Co chcecie, żebym wam uczynił? Rzekli Mu: Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie: (Mk 10,35-37). Te słowa Jana i Jakuba wraz ze słowami „przybliżmy się”(Hbr 4,14) wskazują jasno, trzeba podejść do Jezusa, trzeba mieć tę odwagę i zaufanie względem Jezusa. Po co? Jezus chce wysłuchiwać naszych próśb, On chce by każdy Mu je przedstawiał. Najlepiej jest to zrobić jak jest się blisko Jezusa. Drugi człowiek też lepiej wykona naszą prośbę, jeżeli jest dostatecznie blisko, jeżeli jest naszym znajomym. Jezus dalej odpowiada: „Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których zostało przygotowane” (Mk 10,40). Dlaczego Jezus tak odpowiada? Bo nie zawsze moje myśli i pragnienia są dla mnie dobre. Mówi psalmista: „każde Jego dzieło godne zaufania” (Ps 33), to Ojciec, który jest w niebie wie, co dla mnie jest najlepsze w danej chwili, nawet teraz. On mi to proponuje. Ale mam wolność i mogę to przyjąć, mogę to odrzucić, mogę Go prosić, aby zmienił ten plan, na bardziej przystępny dla mnie moim zdaniem. Ale to nigdy nie będzie już ten plan „A” Boga na moje życie, ale plan „G” czy „Z”. Dzisiaj wołam do Boga: „Panie niech nas ogarnie Twoja łaska według nadziei, którą pokładamy w Tobie!” (Ps 33), niech godzę się na Twoją Wolą, niech z ochotą ją przyjmuję! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!

sobota, 13 października 2012

28 niedziela zwykła, Rok Wiary, wielbłąd i ucho igielne? Niemożliwość człowieka, możliwością Boga!

Liturgia Słowa 28 niedzieli zwykłej:

Mdr 7,7-11 Ps 90 Hbr 4,12-13 Mk 10,17-30

            Kościół aktualnie trwa czasie szczególnym, nie tylko dlatego, że mamy październik – miesiąc różańca. To szczególny czas, zwłaszcza, że w czwartek papież Benedykt XVI podczas uroczystej Eucharystii zainicjował Rok Wiary. Papież powiedział wówczas: „propozycja Roku Wiary i nowej ewangelizacji jest próbą odpowiedzenia przez Kościół na zjawisko duchowego „pustynnienia”. Doświadczenie tej pustyni może stanowić impuls do odkrycia na nowo radości wiary, jej życiowego znaczenia dla współczesnego człowieka, bowiem Chrystus jako centrum kosmosu i historii. Jezus jest centrum wiary chrześcijańskiej”. Podkreślił papież także, że rozpoczynający się Rok Wiary jest konsekwentnie związany z całą drogą Kościoła w minionych 50 latach: od Soboru po Wielki Jubileusz roku 2000”. Dzisiaj rozpoczynamy także w sposób uroczysty Rok Wiary w naszych parafiach. Korzystajmy z tych dóbr, jakie proponuje nam Kościół, wtedy będzie łatwiej przejść nam przez ucho igielne!

Dzisiejsza Liturgia Słowa wskazuje na potrzebę słuchania. W drugim czytaniu występuje jedno z moich bardziej ulubionych zdań w Piśmie Świętym: „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4,12). Dlaczego dzisiaj Słowo Boże przypomina nam, że Słowo Boże jest żywe, skuteczne, ostre, przenikające, osądzające? Żywe, bo Słowo Boże czytane dzisiaj, nie jest takie same, jak rok temu, jak wczoraj czy jak będzie czytane jutro. Nasza sytuacja życiowa się zmienia, więc Słowo Boże będzie do nas mówić co innego. Skuteczne? Bo jeżeli naprawdę w Nie wierzymy, że Ono wszystko może, to tak będzie, w 100%. Ostre? Bo Słowo Boże skoro wierzymy, że nas przemienia, to musi nas boleć, musi nas wzywać do nawrócenia się, a to nie zawsze jest łatwe i przyjemne. Przenikające? Tu nam podpowiada werset 13: „Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek” (Hbr 4,13), nikt z nas nie ucieknie przed Słowem Bożym, ono nas zawsze dotknie i osądzi!

Co mówi jeszcze dzisiejsza Liturgia Słowa? Czytamy w Pierwszym Czytaniu: „Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem, i przyszedł na mnie duch Mądrości” (Mdr 7,7). Mądrość, pragnienie zdecydowanej większości ludzi. Ale czym jest owa Mądrość? Mądrość to Słowo Boga, to życie wiarą. O taką mądrość zabiega dzisiejszy „pewien człowiek” z Ewangelii. Ta Mądrość warta jest modlitwy, proszenia, przyzywania. Czym jeszcze jest owa Mądrość? Czytamy w drugiej części dzisiejszego czytania: „Nie porównałem z nią drogich kamieni, bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej ma wartość błota. Umiłowałem ją nad zdrowie i piękność i wolałem mieć ją aniżeli światło, bo nie zna snu blask od niej bijący. A przyszły mi wraz z nią wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej ręku” (Mdr 7,9-11) Mądrością jest Jezus. Ta druga część czytania to hymn o Jezusie, Logosie, Mądrości Ojca. To pochwała Jego, Jezusa. On jest najwyższą wartością, większą niż zdrowie, piękność, światło, wszelkie dobro i bogactwa tego świata. Ale czy dla mnie te słowa są aktualne, czy dla mnie, jak słucham tych słów to prawda? Boże, dzisiaj chce uczynić swoimi słowami słowa Psalmu: „Nasyć nas o świcie swoją łaską, abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć!” (Ps 90).

Co nam dzisiaj także mówi Ewangelia? I w Ewangelii odzwierciedlają się słowa: „naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy zdobyli mądrość serca” (Ps 90). Ten „pewien młodzieniec” nie ważne kim był naprawdę w rzeczywistości. Ale ten młodzieniec to także powinien być i ja. Bo tak jak i On, powinienem szukać prawdziwej Mądrości u Jezusa, szukać odpowiedzi na swoje pytania, te błahe, ale i te trudne, właśnie u Jezusa. Czy szukam ich dzisiaj u Jezusa? Dlaczego miałbym to robić? Jezus sam odpowiada: „Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Mk 10,18). A Jezus jest Bogiem, więc On jest dobry. Słowo Boże zachęca: „Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan, szczęśliwy człowiek, który się do Niego ucieka” (1 P 2,3; Ps 34, 9).

            Co Jezus dzisiaj mówi? Streszcza cały Dekalog i dodaje: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną” (Mk 10,21). Jezus w tych słowach wydaje pochwała ubóstwa. Nie można tych słów odczytywać, jako krytykę zapewnienia sobie godnego życia tutaj na ziemi, ale to krytyka nadmiernego szukania materialności, kosztem szukania życia z Bogiem! A oto życie z Bogiem trzeba walczyć, bo to jest nasza przyszłość. Jezus dodaje: „Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego” (Mk 10,23.25). Czym jest to ucho igielne? Ucho igielne, była to jedna z wąskich bram pozwalająca kupcom wejść do Jerozolimy. Była jednak mała i wąska, a że w tamtej kulturze często towary (bardzo dużo towarów) niesiono na wielbłądach, dużych zwierzętach, by przejść przez nie trzeba było się sporo natrudzić. Najpierw ściągnąć towar z wielbłąda, kazać mu kucnąć, przeciągnąć go na drugą stronę, za bramę i dopiero od nowa naładować towar na niego. Sprawiało to bardzo dużo zachodu. I nam trzeba się wiele natrudzić, żeby wejść do Królestwa Niebieskiego. Czego ja musze się pozbyć by przejść przez ucho igielne? Panie proszę, abyś w tym roku, Roku Wiary, ukazywał mi czego musze się pozbywać, aby stawać się Twoim uczniem! Maryjo, Ty która jesteś Pierwszą Uczennica, proszę wstawiaj się za nami! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!

sobota, 6 października 2012

27 niedziela zwykła, Czy warto dzisiaj się żenić / wychodzić za mąż?


Liturgia Słowa 27 niedzieli zwykłej:

Rdz 2,18-24 Ps 128 Hbr 2,9-11 Mk 10,2-16

            Kościół dzisiejszą niedzielą rozpoczyna 68. Tydzień Miłosierdzia pod hasłem Kościół domem miłosierdzia. To w domu każdy z nas powinien uczyć się nie tylko życia, ale konkretnych postaw. Dom i rodzina są pierwszymi nauczycielami dla każdego człowieka. Niedawno, bo 5 października obchodziliśmy wspomnienie św. ss. Faustyny. Akcent miłosierdzia w Kościele jest ważny, dotyczy zarówno nas, jako tych, którzy dzieła miłosierdzia powinni względem drugiego człowieka czynić, ale także wskazuje na to, że sami dostępujemy miłosierdzia z rąk Boga Ojca. Niech ten tydzień będzie dla nas przypomnieniem, a Koronka do Miłosierdzia Bożego niech w tym tygodniu nam towarzyszy.

Dzisiejsza Liturgia Słowa jest dla mnie osobiście bardzo zaskakująca. Sam Bóg dzisiaj mówi w pierwszym czytaniu z księgi Rodzaju o stworzeniu kobiety. Czego to takie ważne? Autor pisze, że Bóg przyprowadził wszelkie zwierzęta, a „mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazł pomocy odpowiedniej dla mężczyzny” (Rdz 2,20). Dlaczego? Bóg przecież wszystko stworzył dla człowieka, wszelkie zwierzęta. Ale to było dla człowieka za mało. Tekst ukazuje bowiem wartość relacji między ludźmi. Człowiek nie jest w stanie zawiązać relacji zadowalającej go z żadnym zwierzęciem, ani z psem, ani z kotem. Człowiek nie był szczęśliwy. Jedną z podstawowych potrzeb człowieka w psychologii, jest potrzeba relacji i akceptacji. Człowiek szukał już wtedy kogoś, jak on sam. I jak Bóg stwarza kobietę z kości mężczyzny, człowiek czuje się szczęśliwy i mówi: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta” (Rdz 2,23). Dosłownie będzie się zwała mężną, bo pochodzi od męża. Najlepszą relacją i szczególnie wyjątkową relacją jest relacja małżeństwa. Słowo mówi: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24).

Mój starszy brat Radek związał się sakramentem małżeństwa i dzisiaj Bóg kieruje mój wzrok na ten sakrament. Pamiętam kiedyś rozmowę z moim kolegą, który w tym roku zawarł związek małżeński, a który kiedyś mnie pytał: Damian, czy i dlaczego warto? Odpowiedziałem, że z mojego punktu widzenia warto. Nawet, jak nie będzie Ci szło, jak czasem będziesz się z żoną kłócił, jak będziecie się na siebie gniewać, to wiedz, jak zrobicie coś dobrego, Ty czy ona, czy razem, to ta zasługa, przez to, że nie żyjecie w grzechu zostanie wam zapisana w niebie. W grzechu nie zasługujesz tak na niebo, jak w życiu sakramentalnym. Warto, skoro tu chodzi o coś więcej niż przyjemność, o życie wieczne? Pamiętam jego wyraz twarzy, zadowolenia i zakłopotania zarazem. Spotykając się z nim ostatnio odpowiedział: miałeś rację, warto! Psalmista dodaje: „Szczęśliwy człowiek który boi się Pana i chodzi jego drogami, małżonka twoja jak płodny szczep winny (…) synowie twoi jak oliwne gałązki” (Ps 128). Szczęście, czyli błogosławieństwo Pana wg ludzi wschodu, wyrażało się w rodzinie. Jeżeli Bóg był pomyślny danej rodzinie, to kobieta miała wiele dzieci (jeszcze lepiej o ile byli to synowie). Te owoce były przez żydów uznawane za szlachetne, wyrażały także błogosławieństwo Pana. Ale co trzeba zrobić? Bać się Pana i chodzić Jego drogami, nic więcej. Dzisiaj polecam nowożeńców, aby każdego dnia odkrywali w sobie powołanie do świętości i realizowali je w swojej rodzinie! Niech Pan błogosławi!

Dlaczego więc dzisiaj spotyka się to samo co ponad dwa tysiące lat temu. Następuje interesujący dialog pomiędzy faryzeuszami i Jezusem: „Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie” (Mk 10, 2-5). Faryzeusze przychodzą do Jezusa, aby Go pochwycić. Jezus zręcznie odpowiada, nie wypowiadając wprost swojego zdania, ale tłumacząc dlaczego to przykazanie otrzymali od Mojżesza. Ta zatwardziałość serca doprowadziła ludzi do sprzeciwy względem siebie nawzajem. Ile dzisiaj rozwodów, tragedii rodzinnych, zarówno małżonków i dzieci jest z tego samego powodu – zatwardziałości serca. Zatwardziałość, czyli niechęć do ustępstwa, trwanie przy swoim zdaniu. Jezus odpowiada dalej: „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo” (Mk 10,11-12), a w innym miejscu mówi: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,28). Ile dzisiaj zła dzieje się przez to, że nie potrafimy zapanować nad swoimi pożądliwościami… A wliczają się w to nawet „niewinne” spojrzenia czy gesty… Za grzechy cudzołóstwa, niewierności, pożądliwości przepraszamy Cię Panie!

Liturgia Słowa ukazuje mi jeszcze jeden temat, temat apostolstwa. „pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im” (Mk 10,13). Rozpoczęliśmy miesiąc październik, miesiąc różańca. To miesiąc szczególnej modlitwy, ile osób z nas chodzi na te nabożeństwa? Ile dzieci? Nie przeszkadzać, tzn. także pomagać. Czy kogoś na te nabożeństwa przyprowadziłem, nawet nie tyle co na nabożeństwa co do Kościoła, co do Jezusa? Może się to wydawać głupie, albo niepotrzebne. Można pomyśleć po co, przecież wystarczy, jak powiem w domu czy w szkole. Jezus mówi dziś więcej „nie wstydzi się nazwać ich braćmi swoimi” (Hbr 2,11), kogo? Wszystkich, bo wszyscy w Jezusie jesteśmy braćmi i o każdego nawzajem powinniśmy się troszczyć na tyle, aby każdy mógł zostać zbawiony. W tym realizuje się właśnie przykazanie miłości Boga i bliźniego, że idziemy do każdego, pełni otwartości. Za wstawiennictwem Matki Apostołów o postawę apostolstwa, zwłaszcza teraz, na progu rozpoczęcia Roku Wiary, proszę Cię Panie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!