Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 1 lutego 2014

Święto Ofiarowania Pańskiego - brać w ręce Jezusa!



Święto Ofiarowania Pańskiego:

Ml 3,1-4 Ps 24 Hbr 2,14-18 Łk 2,22-40

           

W Kościele dzisiaj obchodzimy święto Ofiarowania Pańskiego, które znane jest w Kościele od IV w. na wschodzie i od VI w. na zachodzie. Pokazuje nam ono trzy rzeczy: oczyszczenie Maryi zgodnie z prawem żydowskim, wykup pierworodnego – Jezusa przez rodziców w świątyni i przedstawienie Jezusa, dedykacja w świątyni. Popularna nazwa jednak to święto Matki Bożej Gromnicznej, kiedy to poświęcamy gromnice, świece. Mają one nas chronić m.in. przed burzą, pożarem i w godzinie śmierci.

Liturgia Słowa dzisiejszej skłania do wielu refleksji. Prorok Malachiasz (V w. p.n.e.), którego księga jest ostatnia w kanonie ksiąg Starego Testamentu, ostatni prorok aż do Jana Chrzciciela, zapowiada tajemnicze przybycie anioła. „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów” (Ml 3,1). Pan sam chce przybyć, powrócić, a wraca się do miejsca gdzie nas nie było. Pana niebyło w owym czasie w Jerozolimie. Naród żydowski, mimo, że miał świątynie, to odszedł od Pana. Dlatego nadejdzie dzień oczyszczenia. Malachiasz mówi: „kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże?” (Ml 3,2). Przetrwać dzień nadejścia, który będzie utożsamiany: „ogniem złotnika i ługiem farbiarzy” (Ml 3,2). Zarówno złotnik i farbiarz, czynią ze starych rzeczy coś nowego, pod wpływem wielkiej temperatury. Pan chce także nas oczyszczać przez różne trudne doświadczenia. Może to być zadziwiające, ale sam Jezus był oczyszczany. Jak podpowiada autor Listu do Hebrajczyków: „W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom” (Hbr 2,18). Po co to oczyszczenie? Czy jest ono potrzebne, wymagane?

Czasami słyszę od znajomych takie słowa: „skoro mnie Pan takiego stworzył, to taki jestem i nie mam zamiaru się zmieniać, to Jego problem; dlaczego ja muszę tak cierpieć? Dlaczego Bóg na mnie to wszystko zsyła?”. Pan zawsze doświadcza, aby coś nam ukazać, żeby nas rozwijać, zmienić, czynić bardziej doskonałym. Kilka wersów wcześniej czytamy: „Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie” (Hbr 2,10). To udoskonalenie, z gr. teleioun, ma szerokie znaczenie. W Nowym Testamencie zawsze odnosi się do rzeczy lub osoby, która w pełni realizuje przeznaczony dla siebie cel, oznacza więc uczynić w pełni odpowiednim do wykonania zadania, które zostało postawione. Tak więc autor Listu do Hebrajczyków powiada, że przez cierpienia Jezus był w stanie stać się przewodnikiem ku osiągnięciu zbawienia. Cierpienia bolą, nie ulega wątpliwości. Dla wielu może to być sesja, jakieś trudne zadania w pracy, atmosfera w domu, choroba bliskich. „Wtedy będzie miła Panu ofiara” (Ml 3,4). Po oczyszczeniu zawsze jest łatwiej być bliżej ideału. Po oczyszczeniu będziemy mili Panu, bardziej mili… Panie, choć oczyszczanie boli, choć zmusza do zmian, proszę Cię, oczyszczaj mnie, dodawaj sił, aby nie tylko przetrwać ten  proces, ale aby się w niego angażować!

Dzisiaj obchodzimy święto Ofiarowania Pańskiego. Wypada więc choć trochę pochylić się nad tym tematem w dzisiejszych czytaniach. Prorok Malachiasz zapowiadał oczyszczenie Świątyni, psalmista woła: „Kto jest tym Królem chwały? Pan dzielny i potężny,  Pan potężny w boju. Pan Zastępów: On jest Królem chwały” (Ps 24), a spełnia się ono w dzisiejszej Ewangelii. „Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu” (Łk 2,22). Zwyczaj ten był nakazany przez Prawo Mojżeszowe (zob. Wj 13,2.13; Kpł 12,8). Warto zauważyć ogromną rolę rodziców, symbolizujących całą rodzinę. To piękny przykład dla rodziców, już od małego uczyć dzieci wiary. Widać, że mają oni świadomość obowiązku przekazu wiary. Często sobie tego nie uzmysławiamy, ale każdy z nas jest zobowiązany, powołany do przekazu wiary. Nie tylko rodzice – choć oni w sposób bardzo szczególny i wyjątkowy, ale i inni członkowie rodziny. Bardzo lubię, gdy w Kościele na Eucharystii są zarówno rodzice, jak i dzieci. Rodzice je przyzwyczajają do Kościoła, do bliskości Boga, do wspólnotowego wymiaru wiary. I choć czasem sobie dzieci popłaczą, zaczną się bawić, tarzać po dywanie, to jest to jeden z etapów procesu przekazywania wiary.

Czytamy dalej: „A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim” (Łk 2,25). Symeon to prorok, któremu towarzyszy Duch Święty. Był on wyczulony na Boga. I gdy zobaczył Jezusa „on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga” (Łk 2,28). Brać w objęcia, jak małe dziecko, z miłością. To czyniła bł. Matka Teresa, brała każdego w objęcia, zwłaszcza ludzi chorych, trędowatych, narkomanów czy bł. Bronisław Markiewicz, który do przytułku przyjmował samotne dziewczyny w ciąży. Chrześcijaństwo to tulenie Jezusa. Choć często nie mamy szansy na tak spektakularne zadania, to mamy możliwość np. wolontariatu w świetlicach czy szpitalach, uśmiechu, szczerej rozmowy z kimś, przyjmowania Jezusa w Eucharystii. To jest branie Go w objęcia, w ręce! Gdy mamy Jezusa w rękach, to jesteśmy w stanie wszystko uczynić!

Charakterystyczne są także słowa Symeona: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34). Upadek i powstanie, to się ze sobą łączy. Człowiek często potrzebuje czyjejś pomocy, aby powstać z upadku, potrzebuje przyjaznej dłoni, sprzyjającego losu, wydarzenia itp. Po grzechu pierworodnym ludzie leżeli, nie umieli powstać. Przyszedł Jezus i podaje dłoń, aby poniżenia przejść do chwały, z grzechu do życia. I znak sprzeciwu. Jezus przez kilkadziesiąt wieków budził i będzie budził podziały. Przy Nim nie można być obojętnym. Albo z Nim, albo przeciw. Panie, przepraszam, że odrzucamy Twoją pomocną dłoń, że odrzucamy Ciebie, nie chcemy Cię przyjmować, a wolimy siebie i swoje marzenia i idee. Zsyłaj nam swojego Ducha i odnawiaj nas! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Życzę dużo łaski Bożej w słuchaniu i realizowaniu Bożego Słowa na co dzień!

Brak komentarzy: