Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 15 lutego 2014

6 niedziela zwykła - proste chrześcijaństwo?!


Liturgia Słowa 6 Niedzieli zwykłej:

Syr 15,15-20 Ps 119 1 Kor 2,6-10 Mt 5,17-37

           

Aktualnie w Kościele przeżywamy rok duszpasterski pod hasłem: Wierzę w Syna Bożego. Zasadniczym słowem, będącym także kluczem w ogólnym zarysie Programu, jest kerygmat, kerygma (z greki: proklamacja, obwieszczenie przez publicznego posłańca, ogłaszanie, treść i czynność głoszenia), czyli „orędzie zbawienia dokonanego i objawionego przez Boga w Jezusie Chrystusie, głoszone w Jego imieniu, weryfikowane, potwierdzone i strzeżone w Kościele dzięki asystencji Ducha Świętego w celu nawrócenia i zbawienia ludzi”. Kerygmat zawiera cztery najważniejsze prawdy, które winno się głosić z żywą wiarą popartą świadectwem życia: 1) Bóg kocha człowieka (miłość). 2) Człowiek oddalił się od Stwórcy (grzech). 3) Pan zsyła nam Zbawiciela (zbawienie). 4) Przyjęcie Chrystusa jako Pana i Zbawiciela (osobiste przyjęcie przez wiarę). Angażujmy się w pełni w ten rok wiary!

Dzisiejsza Liturgia Słowa to konkret. Dzisiejsza Ewangelia wzięta jest z Kazania na Górze, które wielu określa mianem „konstytucji chrześcijan”. Czytając je razem naprawdę można zauważyć, że chrześcijaństwo jest wymagające. Mateusz pisząc swoją Ewangelię do Żydów korzysta z wielu specyficznych dla nich określeń, tak by przekonać ich do wiary w Mesjasza, Jezusa. Już na początku czytamy: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17). Jezus chce wskazać na prawdziwa istotę Starotestamentalnego Objawienia, tym samym ukazując, że dotychczasowe starania faryzeuszy są błędne. Dla nich najważniejsze było wypełnienie Prawa, sztuczne jego przestrzeganie. Jezus wie co mówi, kilkakrotnie powtarza: „zaprawdę Ja wam powiadam” (Mt 5,21.27.33.38.43), co oznacza, że On ma moc dokonywania zmian i wskazuje na co innego. Jezus komentuje: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 5,20). Istotą życia jest miłość. Motywem życia powinna być miłość wobec Boga, jako odpowiedź na Jego łaskę, Jego miłość.

Często można zaobserwować wśród rodzin takie wypowiedzi: oni sa dla mnie najcenniejsi, bardziej niż życie. Taka mama czy ojciec,  wiedzą, że z miłości do dziecka są w stanie wszystko spełnić, mimo, że przez dziecko muszą zmieniać mu pieluchy, wstawać w nocy, jeździć do lekarza, przedszkola czy szkoły. Podobnie jest w wierze, wszystko z miłości do Boga można wypełnić. Dla wymogów miłości nie ma granicy ani w teraźniejszości, ani w wieczności. Jezus ukazał ludziom nie prawo, lecz miłość Boga. Św. Augustyn powiedział kiedyś, że życie chrześcijanina charakteryzuje zdanie: „Miłuj Boga i czyń co chcesz”. Jeśli uświadomimy sobie jak bardzo Bóg nas miłuje, to najwyższym celem naszego życia będzie usiłowanie odwzajemnienia tej miłości.

Podpowiada dzisiaj prorok Syrach: „Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę” (Syr 15,15), wskazując bardzo jasno – jeżeli chcesz, to zachowasz przykazania. Każdy jest do tego zdolny, ma pełne predyspozycje. Tu chodzi tylko i wyłącznie o wolną wolę człowieka. Obraz wody i ognia jest wszystkim bardzo dobrze znany, nie da się ich pogodzić. Tak jak nie da się pogodzić wody i ognia, tak nie da się pogodzić dobra i zła. Jak podpowiada dalej: „Nikomu On nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć” (Syr 15,20). Pan chce dobra od człowieka, a nie zła, nie ma bowiem upodobania w złych czynach. Dlatego modli się dzisiaj psalmista: „Naucz mnie Panie drogi Twoich ustaw, bym ich przestrzegał do końca. Ucz mnie, bym przestrzegał Twego prawa i zachowywał je całym sercem” (Ps 119). Te słowa mogą być modlitwą dla każdego z nas, wskazują one na poszukiwanie Jego woli i chęć realizowania jej. Panie, proszę Cię, abys pogłębiał we mnie miłość do Ciebie, abym coraz pewniej i świadomiej odpowiadał na Twoją miłość!

W Ewangelii czytamy dalej o kilku bardzo jasnych i konkretnych postawach: „Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (Mt 5,22). Z tych słów wynika, żeby popełnić grzech, nie trzeba człowieka uderzyć, a nawet chcieć go uderzyć, wystarczy tylko żywić w sercu do niego złość. W języku greckim użyto tutaj czasownika orgidzesthai, który mówi zagniewanie na całe życie, noszenie w sercu i pielęgnowanie gniewu, podsycanie go, nie dopuszczanie do tego, by się sam wypalił. Św. Jakub pisał: „Gniew człowieka nie czyni tego, co jest sprawiedliwe u Boga” (Jk 1,20), a Seneka mówił, że gniew to krótkotrwałe szaleństwo. Jezus potępia gniew, który się pielęgnuje i łączy z mściwością i zapalczywością. Czasami można spotkać wśród nas osoby, które są zagniewane na siebie, nie rozmawiają ze sobą lata, chociaż tak naprawdę nie wiadomo już o co poszło. Ale nie wybaczy, bo ma zasady. A Jezus mówi jasno – przebacz! Za nasz gniew, przepraszam Panie!

Czytamy dalej: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,28). Inną postawą dzisiaj piętnowaną przez Jezusa jest pożądliwość. Tu nie chodzi o naturalne, normalne pożądanie, jako część instynktu ludzkiego zgodnego z naturą. Grecki czasownik epithumeo użyty tutaj wskazuje na świadomą intencję pożądania kobiety. Potępia więc człowieka, który posługuje się oczyma, by wzbudzić w sobie rządzę, człowieka, który patrzy w taki sposób, że rozbudza się jego namiętność i świadomie wzmaga pożądliwość. Widzimy, że w świecie istnieje bardzo wiele pokus, dla każdego – mężczyzny i kobiety. Jak mawia mój przyjaciel: Dla czystego wszystkie rzeczy są czyste, lecz człowiek, którego serce jest skażone, może patrzeć na każdą scenę, sytuację, i odkrywać w nich coś, co będzie rozbudzać i rozpalać w nim pożądanie. Za naszą pożądliwość, przepraszam Panie!

I ostatnie słowa: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie” (Mt 5,37). Czasami jest jednak tak, że mimo, potwierdzenia czegoś lub odmowy, nie potrafimy wytrwać do końca w naszych postanowieniach. Widać to np. w kulturze picia. Gdy odmawiamy, jako Polacy mamy tendencje, aby poczekać chwile, zaproponować znowu, wiercić dziurę w całym i w końcu ktoś mięknie. Nie trzeba uzupełniać naszego stanowiska, jeżeli jest ono zgodne z wiarą, ale wytrwałości, przejrzystości, klarowności i wierności. Niczego więcej! Św. Paweł rozumiał to, dlatego pisze: „głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą” (1 Kor 2,7), to jest mądrość przykazań, o których tak wiele w I czytaniu i Psalmie. Za naszą niestałość, niewierność, obłudę, przepraszam Panie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Życzę dużo łaski Bożej w słuchaniu i realizowaniu Bożego Słowa na co dzień!

Brak komentarzy: