Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 12 maja 2012

6 niedziela Wielkanocna - Miłość Boga miłością człowieka? Czy to możliwe?


Liturgia Słowa 6 niedzieli Wielkanocy:

Dz 10,25-26.34-35.44-48 Ps 98 1 J 4,7-10 J 15,9-17

            Aktualnie jest miesiąc maj, który kojarzy się z wieloma rzeczami. W maju są zdawane matury, decyduje się zazwyczaj o swojej przyszłości i złożeniu dokumentów na wyższe uczelnie, ale maj jest także miesiącem szczególnie poświęconym Najświętszej Maryi Pannie. W tym miesiącu śpiewane są tzw. majówki, czyli nabożeństwa litanijne do Matki Bożej. Jest to szczególny czas poświęcony Maryi, nie tylko jako Pośredniczki łask, ale także jako wzoru chrześcijańskiego. W tych wszystkich wezwaniach Litanii Loretańskiej można odnaleźć cnoty, jakimi powinien się odznaczać chrześcijanin. I oto warto prosić. Majówka jest jednym z tradycyjnych nabożeństw w Polsce znanym już w średniowieczu, bowiem Litanie Loretańską rozpowszechnili dominikanie.


Dzisiejsza Liturgia Słowa wskazuje cały czas na temat miłości Boga do człowieka i człowieka do człowieka. Pięknie określa to św. Jan Apostoł: „Miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (por. 1 J 4,7-8). W tych dwóch krótkich zdaniach św. Jan streszcza wszystkie przykazania. Wskazuje w pierwszym rzędzie na to kim jest Bóg. „Bóg jest miłością” (por. 1 J 4,8). Miłość to Imię własne Boga, jedno z wielu Imion. Tak samo, jak moje to Damian Ziemba, analogicznie można powiedzieć o Bogu, że Jego Imię to Miłość. W księdze Rodzaju czytamy „rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. (…) stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (por. Rdz 1,26-27). Skoro jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, a Bóg jest miłością, to i ja jestem wezwany, abym był człowiekiem miłości.

Jak tego dokonać? Podpowiada też św. Jan, ale w Ewangelii: „Jezus rzekł: to jest Moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (por. J 15,12). Jezus mówi jak Ja, ale co to znaczy miłować jak Jezus? Pięknym znakiem Bożej miłości jest krzyż. Jezus pozwolił się przybyć do niego z miłości do człowieka, także z miłości do mnie. Autor Listu do Hebrajczyków tłumaczy: „Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie.” (por. Hbr 2,21-23). Jezus nie uczynił nic złego, żadnego grzechu, wszystko co uczynił, nawet Jego modlitwa na krzyżu za tych, którzy Go przybijali, jest oznaką Jego wielkiej miłości. Patrząc na krzyż czasami odczytuje piękne słowa w ustach Jezusa: „Przyszedłem dla Ciebie na ziemię, dałem się za Ciebie ubiczować, ukrzyżować i zabić. Dla Ciebie Zmartwychwstałem. Co jeszcze chcesz abym dla Ciebie uczynił?” Miłość Jezusa to nie ułuda, hasło czy slogan, ale realna rzeczywistość, którą doświadczam. To piękne uczucie wiedząc, że nie da się rady, prosząc Boga o poprowadzenie i On o wszystko dba, piękne jest gdy jest się w dołku i nie ma się żadnej ochoty i sił do działania i rozmawiasz z Bogiem i znajdujesz pocieszenie, albo ktoś przychodzi i staje się dla Ciebie wyraźnym znakiem Boga. To piękne uczucie, bo to jest prawdziwie odczuwana miłość w prawdziwej wersji, nie tej wypaczonej przez dzisiejszy świat. To jest darmowa miłość. Dziękuje Ci za to Panie, że mnie kochasz i jesteś dobry dla mnie!

       To określenie Jezusa: „(…) tak jak Ja was umiłowałem” (por. J 15,12) jest także wyjątkową poprzeczką dla każdego chrześcijanina, poziomem do którego należy dążyć. Jan Apostoł pisze: „Miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga” (por. 1 J 4,7). Patrząc na pierwszych chrześcijan mówiono: Patrzcie jak oni się miłują. Miłość braterska zawsze była wyróżnikiem chrześcijan. Chciałbym, aby dzisiaj tak określano, nas chrześcijan. Miłość jest trudna, jak mawia mój przyjaciel. Miłość wymaga, pięknie określa miłość św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (zob. 1 Kor 13,1-13). Ten fragment jest także swoistym rachunkiem sumienia dla mnie, bo wstawiając za miłość swoje własne imię widzę do ilu rzeczy jeszcze trzeba min dorosnąć. „Miłość (…) łaskawa jest, (…) nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu (…) nie pamięta złego” (por. 1 Kor 15,4-5), chociażby te 4 określenia: łaskawa czyli szlachetna, czy moja miłość, moje czyny są naprawdę związane z najczystszą miłością, czyli Bogiem?; Poklask i pycha, to oznaczenie siebie i swojej chwały. Miłość chrześcijańska ma niewiele wspólnego ze stawianiem siebie na pierwszym miejscu; Bezwstyd to znaczy czy postępuje przyzwoicie, prawdziwa miłość szanuje godność drugiego człowieka; nie pamięta złego, czyli krzywd nam wyrządzonych, a my ludzie mamy ohydną przywarę, pamiętania wszystkiego co nam złego uczyniono, a niepamięć do wyrządzonego nam dobra…  Św. Jan Apostoł, gdy był już stary i przynoszono go na spotkania wspólnoty chrześcijan i proszono, aby przemówił do współbraci mówił ciągle tylko jedno: Dzieci miłujcie się! Nic więcej. Ktoś nie wytrzymał i zapytał Jana, czego w koło powtarza to samo? Jan miał odpowiedzieć: bo to jest najważniejsze co przejąłem od Pana.

Uderzają mnie także wydarzenia z Dziejów Apostolskich. Otóż opisana jest scena włączenia pogan do Kościoła, pogan czyli wszystkich nie Żydów. To także nas, słowian, już wtedy pozwolono nam należeć do Kościoła. Psalmista to przypomina: „Pan okazał swoje zbawienie, na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość. Wspomniał na dobroć i na wierność swoją dla domu Izraela” (por. Ps 98) dlatego „wołaj z radości na cześć Pana cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie!” (por. Ps 98), bo jest za co dziękować Panu. To nie przypadek, że urodziłem się tu w Polsce, jako chrześcijanin, ale dar od Boga dla mnie do wykorzystania. I od tego momentu obowiązuje nas przykazanie miłości. Św. Piotr cudownie to pokazuje, mówiąc do leżącego Korneliusza: „Wstań, ja także jestem człowiekiem” (por. Dz 10,26). Od teraz stoją twarzą w twarz, jak prawdziwi bracia. Potwierdza to słowami dalej „teraz przekonuje się, że Bóg nie ma względu na osoby” (por. Dz 10,34) co można przetłumaczyć, że Bóg traktuje wszystkich jednakowo. Dlatego tak samo Piotr traktuje innych, to realizowanie przykazania miłości. Dzisiaj proszę Boga, aby wszyscy chrześcijanie, w tym ja, abyśmy byli ludźmi prawdziwej miłości, aby była ona przez nas okazywana, a nie zamykana w swoich czterech ścianach. Niech ta, która jest Matką Pięknej Miłości wstawia się za nami! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu Wielkanocnej radości!

Brak komentarzy: