Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 11 stycznia 2014

Niedziela Chrztu Pańskiego - zanurz się w Bogu, bez oddechu?!



Liturgia Słowa Niedzieli Chrztu Pańskiego:

Iz 42,1-4.6-7 Ps 29 Dz 10,34-38 Mt 3,13-17

           

Dzisiaj w Kościele przeżywamy Uroczystość Chrztu Pańskiego. To ważny dzień, bo każdy z nas może wspomnieć swój moment chrztu, tzn. jego datę, szafarza, rodziców, rodziców chrzestnych. To chwila na dziękczynienie za to, że jestem chrześcijaninem, że mogę stawać się bardziej Chrystusowy. W Chrzcie otrzymaliśmy imię, każdy swoje, wyjątkowe. To nie tylko imię urzędowe, ale imię wiary, za która każdy z nas jest osobiście odpowiedzialny. Co z tą wiarą każdy z nas zrobił? Jak ją strzeże, rozwija?

Dzisiejsza liturgia Słowa kieruje do każdego z nas piękne przesłanie. Dzisiaj zacznę swoje rozważanie od nieco innej strony, od Ewangelii. Widzimy w niej zaskakującą scenę. Do Jana Chrzciciela, największego proroka Starego Testamentu (zob. Mt 11,11-15) przychodzi Jezus, Mesjasz, przychodzi po chrzest nawrócenia. Scena jest o tyle piękna, gdyż Żydzi uważali, że chrzest nawrócenia i odrzucenia grzechów, który głosił Jan był im niepotrzebny, a przeznaczony tylko dla prozelitów, tzn. pogan, którzy przyjmowali wiarę żydowską. Ten chrzest jest inny, niż chrzest chrześcijan, ale tłum, który przyszedł aby przyjąć chrzest (zob. Łk 3,15.21), pokazuje wyjątkową rzecz – Żydzi, synowie obietnicy Abrahamowej stoją w kolejce uznając siebie za grzeszników. To niesamowite! Żydzi, którzy w tamtych czasach mieli problem z wiarą, z jej tożsamością uświadomili sobie, że potrzebują zbliżyć się do Boga. Do tego prowadził chrzest Jana – uświadomić sobie swój grzech i potrzebę nawrócenia. W tym chrzcie trzeba się zatopić, a nie tylko dać zanurzyć! Nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdziemy czegoś takiego, tak wielkiego ruchu nawrócenia, pokuty, szukania Boga. To ważne wydarzenie dla każdego. Można być klerykiem, księdzem, zakonnicą, w Oazie czy KSMie, można stać z przodu Kościoła czy pod chórem, ale każdy tak samo potrzebuje bliskości Boga, potrzebuje uznania siebie za grzesznika. Bo każdego z nas grzech dotyka…

W takim momencie przychodzi Jezus, obiecany Mesjasz. Nic dziwnego, że Jan widząc Go pyta: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?” (Mt 3,14). By jednak wyzwolić się z grzechu, mamy chrzest, który już przyjęliśmy, mamy sakrament pokuty i pojednania, mamy łaskę Bożą. O tym chrzcie mówił Jan… Ale Jezus nie przekonuje go, mówi tajemniczo: „Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe” (Mt 3,15). Jezus przyszedł, stojąc obok grzeszników, mimo, że sam był bez grzechu (zob. Hbr 4,15), aby pokazać nam jak przejść ziemską drogę, aby dojść do nieba, jak wypełnić Prawo Synaju i okazać się sprawiedliwym w oczach Boga, by pokazać, że stoi obok człowieka uznającego swój grzech i szukającego Boga. Jezu, dziękuje Ci, ze stoisz obok, że wspierasz nas na drodze ku Ojcu, że pokazujesz nam jak kroczyć tą drogą!

Ale to jeszcze nie wszystko. Mateusz zapisuje jeszcze jedno, piękne zdanie: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3,17).  Te słowa są połączeniem słów z pierwszego czytania: „w którym mam upodobanie” (Iz 42,1) oraz: „Ten jest Syn mój umiłowany” (Ps 2,7), który jest psalmem mesjańskim. To niezwykłe połączenie ukazuje także fakt, że drogą Mesjasza jest cierpienie przedstawiane przez Izajasza w czterech pieśniach (Iz 42,1-9; Iz 49,1-7; Iz 50,4-9; Iz 52,13-53,12). Te słowa i słowa z pierwszego czytania: „Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem” (Iz 42,6) były w sposób szczególny kierowane do każdego z nas w chwili chrztu, ale i są także kierowane każdego z nas codziennie. Bóg do każdego z nas mówi: Ciebie umiłowałem, Ciebie kocham, jesteś dla mnie wyjątkową córką, wyjątkowym synem! Świadomość, że jest się kochanym każdego dnia przez Boga naprawdę w wielu sytuacjach pomaga. Była na pewno ważna dla Jezusa, gdy rozpoczynał swoja działalność, ale jest ważna i dla nas. Dlatego Piotr mógł powiedzieć: „Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10,38b). A zadania jakie stoją przed nami są konkretne!

Izajasz rozsiewa przed nami piękną wizje: „On przyniesie narodom Prawo (…)Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku (…) ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności” (Iz 42,1.3.6-7). Przynieść Prawo, tzn. żyć zgodnie z wymogami wiary, a nie wybiórczo; nie zgasić ani nie złamać tzn. być dla innych zawsze człowiekiem pomocnym, umiejącym wyciągnąć rękę, nie dobijać nikogo; światło – umieć wskazać drogę, którędy wyjść. To są trudne zadania. Jak je zrealizować? Podpowiada Piotr: „Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą (…) i Bóg był z Nim” (Dz 10,37.38). Trzeba samemu być blisko Boga, bo żaden ślepy nie poprowadzi ślepego i jeżeli człowiek czegoś sam nie ma, nie podzieli się tym z innymi. Panie, dodawaj sił, abym każdego dnia walczył o wiarę w Ciebie, abym nie odpuszczał, posyłaj mi ludzi, którzy będą wskazywać mi drogę, którzy będą ode mnie wymagać! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Dużo mocy i siły, aby każdego dnia żyć Bogiem i z Bogiem!

Brak komentarzy: