Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 25 maja 2013

Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, czyli Ojciec wychowujący samotnie Syna i hodujący gołębia, dzisiejszy obraz Trójcy Świętej…


Liturgia Słowa Niedzieli Trójcy Świętej:

Prz 8,22-31 Ps 8 Rz 5,1-5 J 16,12-15

           Dzisiaj w Kościele obchodzimy Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, jest ona obchodzona w pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. Ta tajemnica została objawiona człowiekowi w Chrystusie i przez Chrystusa. Ta Uroczystość podsumowuje cały rok liturgiczny, co uczynili dla człowieka Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, mimo, że nie kończy ona roku liturgicznego. Najświętsza Trójca jest centralną tajemnicą naszej wiary i życia chrześcijańskiego, gdyż celem życia człowieka jest życie z Bogiem i wielbienie Go!

Dzisiejsza Liturgia Słowa jest zaskakująca. Zanim jednak zacznę, przytoczę tutaj pewne wydarzenie. Będąc w zeszłym roku na sympozjum naukowym w Krakowie nt. Dróg wiary, usłyszałem słowa charakteryzujący obraz Trójcy Świętej wśród wielu młodych. Zarysowywał się on mniej więcej tak: Bóg jest Ojcem, który samotnie wychowuje Syna a do tego hoduje gołębia. Czy jednak taki obraz Trójcy Przenajświętszej przekazuje nam Pismo Święte, czy taki jest Bóg? Mój obraz Boga kolosalnie się różni od wyżej wymienionego. Czytamy dzisiaj w aklamacji przed Ewangelią: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, Bogu, który jest i który był, i który przychodzi” (Ap 1,8). Te słowa Pisma Świętego, które tak często sam wymawiam, a myślę, że wielu chrześcijan powtarza, ukazują mi podstawową prawdę naszej wiary. Jaką?

A mianowicie, że zarówno Ojciec i Syn i Duch Święty, są Bogiem. Pismo Święte używa spójnika „i”, a z logicznego punktu widzenia, wskazuje to na taką samą wartość każdej nazwy w tym zdaniu. Każda Osoba Boża wymienia więc w tym sformułowaniu wiary, jest Bogiem. Dalsza część jest także piękna – „Bóg, który jest, był i przychodzi”, tzn. Boga żyjącego w przeszłości, teraz i w przyszłości. Bo Bóg jest Bogiem żyjących, a nie umarłych! (zob. Mt 22,32). Jak jednak te prawdy wiary, dogmaty, mają się do życia chrześcijan? Bóg jest w Trzech Osobach, we wspólnocie, która darzy siebie doskonałą miłością, a to wskazówka, że człowiek, „obraz i podobieństwo Boże” (Rdz 1,27) ma być także i w tej sferze obrazem Boga. A druga rzecz – Bóg jest Bogiem żyjącym – napawa mnie radością i nadzieją, że nie umrę, ale że wraz ze śmiercią fizyczną, będę żył dalej, choć inaczej. Ale będę żył, tzn. że życie nie jest bezcelowe czy bezsensu!

Św. Paweł w swoim liście do Rzymian wskazywał: „nadzieja zawieść nie może” (Rz 5,5). Dlaczego? „ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). Tydzień temu obchodziliśmy Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, który dopełnił nas swoją mocą, a dzisiaj św. Paweł przypomina, że miłość i nadzieja są w naszych sercach przez Ducha Świętego. To słowo przypomina o tym, że miłość i nadzieja są już w naszych sercach, a skoro otrzymaliśmy Ducha Świętego już w chrzcie, to one już są, choć mogą być przygaszone w naszych sercach. To, że człowiek nie widzi nadziei, nie okazuje miłości, to nie jest znak, że w nas, ludziach, nie ma tych cnót, ale, że są one przygaszone, nieodkryte. Jak jednak to naprawić? Podpowiada Ewangelista Jan: „Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.” (J 16,13). Ostatnimi czasy bardzo często modlę się do Ducha Świętego i Jego światło, o prowadzenie, o Jego dary, mimo, że Zesłanie już było, mimo, że bierzmowanie i chrzest już miałem. Ale Ducha Świętego w życiu człowieka nigdy za mało. Bł. Jan XXIII zostając papieżem miał powiedzieć: „Pora wpuścić Ducha Świętego do Kościoła, bo strasznie tu duszno”. Może dlatego tak bardzo się dusimy w sobie, bo za mało w nas Ducha Świętego? A On doprowadza do całej Prawdy! (J 16,13). Duchu Święty przyjdź i nie zwlekaj!

Św. Paweł przypomina jeszcze: „chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję” (Rz 5,3-4). Każdy w swoim życiu ma swoje doły, doliny i upadki. Ale nie o nie w życiu człowieka chodzi. Sam mam za sobą bardzo ciężki okres w życiu wiary, sam miałem wiele wątpliwości, „siłowałem” się z Bogiem, nie rozumiałem wszystkiego, co On do mnie mówi. Czy to było dobre, czy to było mi potrzebne? Dzisiaj mogę szczerze powiedzieć, że tak. A jaki był cel? Jeden – na nowo zwrócenie siebie w pełni ku Bogu! W końcu Jezus powiedział do szatana: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Łk 4,8). Za uciski w swoim życiu, za doliny, doły, upadki, ciężkie chwilę, dziękuje Ci Panie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!

Brak komentarzy: