Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 2 marca 2013

3 niedziela Wielkiego Postu, daj się zgnoić!



Liturgia Słowa 3 niedzieli Wielkiego Postu:

Wj 3,1-8a.13-15 Ps 103 1 Kor 10,1-6.10-12 Łk 13,1-9

            Kościół trwa dalej w okresie Wielkiego Postu. W tym okresie wydarzyło się już w Kościele wiele, m.in. abdykacja papieża Benedykta XVI. Od 28 lutego, Kościół modli się więc o wybór nowego pasterza Kościoła. Pamiętajmy o tym! Kościół w Wielkim Poście żyje tematem chrztu. Wynika to z historii kształtowania się tego okresu. W starożytności chrześcijaństwa był to okres przygotowania katechumenów do przyjęcia chrztu, a formowano ich m.in. przez udział w samej Liturgii Słowa, przez dobór odpowiednich czytań mszalnych o modlitw. I mimo, że instytucja katechumenatu osłabła, to dzisiaj chrześcijanie w okresie Wielkiego Postu, przypominają i odnawiają w sobie łaskę chrztu, jego skutki i zobowiązania, aby prostować to co zaniedbane, zapomniane i skrzywione. Bo każdy chrześcijanin jest w pewnym stopniu poganinem, którego wody chrztu powinny obmywać codziennie…

Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli ukazuje Kim jest Bóg. Bóg objawia się wypowiadając niejako swoje imię, do Mojżesza: „Ja jestem, który jestem” (Wj 3,14). Bóg jest Bogiem będącym, Bogiem zbawiającym, Bogiem z nami, Bogiem dla nas, Bogiem między nami, Bogiem ….  To imię dalsze po słowie jest, jestem tak naprawdę naszym doświadczenie Boga. Każdy chrześcijanin powinien wiedzieć, kim jest dla niego Bóg. Izrael miał tego świadomość, widać to także w dzisiejszym psalmie: „Od odpuszcza wszystkie twoje winy, leczy wszystkie choroby, ratuje twoje życie od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem” (Ps 103). Skoro Bóg jest Bogiem, dopowiedział On: „Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie” (Pwt 5,7). Bóg chce być sam Bogiem, chce być dla człowieka wszystkim, chce być na I miejscu. A jeżeli nie jest na I miejscu u mnie, to znak, że trzeba coś zmienić. Chrześcijanin ze swej natury bycia chrześcijaninem, chce być z Bogiem. Od chrztu, który jest jednym z wymiarów Wielkiego Postu, człowiek dąży do osiągnięcia pełnej jedności z Nim…

Czasami człowiek może jednak nie odczuwać takiej potrzeby, może być bardziej zapatrzony w siebie, w drugą osobę, albo w rzeczy materialne, na co dzisiaj wskazuje kultura. Jezus w Ewangelii poucza, żeby popatrzeć na siebie i swoją drogę kroczenia ku Bogu w słowach: „Nawracajcie się, bliskie jest królestwo Boże” (Mt 3,14) oraz przytaczając przykłady Galilejczyków i zabitych pod gruzami wieży w Siloe (por. 13,2.4). Dlatego na początku Wielkiego Postu sypaliśmy na głowy popiół, przyjmując, że jest to wezwanie do poprawy najpierw siebie samego. Bł. Matka Teresa z Kalkuty mówiła: „By zmieniać Kościół trzeba najpierw zmienić siebie, później zmieniać innych…”. Boże, daj mi sił do walki, do nawracania siebie, abyś Ty każdego dnia był w moim życiu na pierwszym miejscu, abym wytrwale kroczył do spotkania z Tobą!

Jezus w dzisiejszej Ewangelii wlewa w serca ogrom nadziei. Jezus mówi: „Pewien człowiek (…) rzekł do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?” (Łk 13,6-7). Ten obraz przypomina, że można czuć się jak wyjałowione drzewo, nie dające owocu, że kimś takim może być chrześcijanin. Obraz drzewa, który także dzisiaj dostrzega wiele osób, przypomina, że aby drzewo wydało dobre owoce, potrzebuje odpowiednich minerałów. Uczą już tego w podstawówce, na przyrodzie. Sam też tego doświadczałem, bo mieszkałem wcześniej na wsi i mieliśmy w domu ogród i były tam m.in. jabłonie. Widziałem też, że dzisiaj gospodarze często obsypują drzewa nawozami, opryskują je, itd... Podobnie Jezus podpowiada dzisiaj: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem” (Łk 13,8). Jezus mówi więc, że nie jest za późno, dopóki jesteśmy „gnojeni = nawożeni, ubogacani w minerały” przez Boga Jego Słowem, sakramentami, różnymi nabożeństwami czy rekolekcjami, czy słowem drugiej osoby. Istnieje nadzieja Boga wobec mnie i każdego wierzącego, że wydamy owoc. Bóg ma wobec człowieka cierpliwość, ale nawet Jego cierpliwość kiedyś się skończy. Te słowa mają pobudzić wierzących do walki o swoje życie, bo nikt nie wie, ile właśnie dla niego oznaczają słowa „na ten rok (…) w przyszłości możesz je wykopać” (Łk 13,8-9).

Paweł podpowiada: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” (1 Kor 10,12). Paweł podpowiada, że ta niezwykła, zbyt wielka pewność siebie, jest jednym z kroków do upadku. Nikt nie lubi leżeć przygwożdżony do ziemi, każdy woli stać. Wynika to z mentalności i kultury człowieka. W średniowieczu zawsze stał jakiś pan, właściciel, ktoś kto był wolny i miał władzę… Człowiek też ma w sobie wpisaną chęć do dobra, a nie do zła i grzechu, dlatego nie chce być człowiekiem upadłym. Mojżesz, którego dzisiejsza postać jest przytacza, czy Paweł, to postacie osób wierzących. Oni mieli świadomość swojej niewystarczalności, potrzeby nawracania siebie, słuchania Boga. Krótko mówiąc mieli świadomość, że potrzebują być zgnojeni i byli za to Bogu wdzięczni! Dziękuje Panie, za to, że mnie gnoisz i chcesz, abym stał, był wolny i był Twoim przyjacielem, jak Mojżesz! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Dużo owocnego wysiłku w czasie Wielkiego Postu!

Brak komentarzy: