Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 13 września 2014

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego - popatrz Bogu w oczy!



Liturgia Słowa święta Podwyższenia Krzyża Świętego:

Lb 21,4b-9 Ps 78 Flp 2,6-11 J 3,13-17

           
Dzisiaj niespodzianka! Zamiast 24 niedzieli zwykłej obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża Świętego. W Jerozolimie od V wieku oddawano cześć krzyżowi w dniu następującym po rocznicy poświęcenia kościoła Zmartwychwstania, to jest 14 września. Z tego zwyczaju powstało osobne święto, które rozpowszechniło się w całym Kościele. Dzisiaj, gdy tak bardzo walczy się z krzyżem, święto to wywołuje refleksję nt. znaczenia krzyża w życiu każdego z nas.

Łatwo chyba każdemu z nas odnaleźć się w postawie dzisiejszych Izraelitów z pierwszego czytania. Jak opisuje Księga Liczb: „lud stracił cierpliwość” (Lb 21,4b). Dzisiaj nam ludziom łatwo jest ogólnie tracić cierpliwość, nie tylko względem Boga, ale także względem siebie czy drugiego człowieka. Lubimy mieć wszystko na teraz, od razu. A jak cokolwiek nam nie wychodzi, krzyżuje nasze plany, to łatwo przychodzi nam, jak Izraelitom: „I zaczęli mówić przeciw” (Lb 21,5a). Lubimy wtedy szemrać przeciw Bogu, człowiekowi, wszystkiemu. Ale czasami w życiu trzeba poczekać, potrzeba cierpliwości. Bóg zawsze czeka na nas, to tylko my jako ludzie męczymy się czekaniem na Niego. Psalm dzisiaj przypomina: „On jednak będąc miłosierny odpuszczał im winę i nie zatracał, gniew swój często powściągał i powstrzymywał swoje wzburzenie” (Ps 78). Bóg troszczy się, wybacza, mimo tego, że to my zawalamy. I tak się dzieje w historii Izraelitów: „Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: "Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu". Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu” (Lb 21,8-9). Bóg wybaczył kolejny raz. Nie tylko wybaczył, ale i dał zapowiedź, że to krzyż będzie zwycięstwem.

I w Ewangelii Jezus to potwierdza: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3,14-15). Zbawił nas Jezus przez Krzyż. Nic innego nas nie zbawi. Tylko On! Do życia wiecznego, wysłużonego dla nas przez Jego śmierć na Krzyżu, prowadzi wiara. Taką samą wiarę mieli Izraelici, którzy prosili Mojżesza: „Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże” (Lb 21,7). Mojżesz się wstawił, ale za każdym z nas wstawił się Ktoś większy niż Mojżesz. To Jezus, przed którym, jak określa św. Paweł: „zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych” (Flp 2,10). Dzisiaj z naszych gardeł i serc powinien wybrzmieć radosny głos dziękczynienia wobec Boga, za Krzyż i Jezusa. Jak dzisiaj słyszymy: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,16-17). Wywyższenie Jezusa dało życie. Ale zaczyna się to wszystko od wiary! Wiara jest fundamentem. Bez niej nie ma nic, bez niej jesteśmy biednymi ślepcami próbującymi żyć w świecie. Nie możemy otrzymać od Boga Jego darów: zbawienia i życia wiecznego dla nas. On nie chce nas potępić. Bóg ma inną logikę niż ja i Ty. Jego logika to logika miłości i miłosierdzia.

Przez Krzyż Jezus nie tylko nas zbawił. Dzięki niemu, dzięki naszym codziennym krzyżom jesteśmy zjednoczeni z Panem, i razem z Nim wchodzimy do raju! Choć każdy z nas ma codziennie swój krzyż, większy bądź mniejszy, ale krzyż i może się wydawać, że niesłusznie, to krzyż nas jednoczy z Panem. I dobrze, że mamy swoje krzyże, bo dzięki nim może realizować się Boże Słowo: „Przypominali sobie, że Bóg jest ich opoką, że Bóg najwyższy jest ich Zbawicielem” (Ps 78) oraz łatwiej zobaczyć nam bliskość Boga. Przysłowie mówi: „jak trwoga to do Boga”. Szkoda tylko, że musi się często coś stać, aby popatrzeć Mu prosto w oczy w Sakramentach. Dziś słyszeliśmy także: „I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego” (J 3,13). Bóg zstąpił na ziemie i codziennie zstępuje na ołtarzach. I każdy z nas może to widzieć, wielkie uniżenie Boga, aby to człowiek miał życie, abym to ja miał życie. Tu każdy z nas może patrzeć na Jego Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie. Jednoczyć się z Nim, aby wraz z Nim umrzeć i wraz z Nim powstać do życia. Boże, dziękuje Ci za wszystkie łaski, te łatwe i trudne. Dziękuje Ci za Twoją śmierć i Zmartwychwstanie, aby wprowadzić mnie do raju!

Św. Paweł w liście do Filipian ukazuje nam dwie drogi: drogę uniżenia oraz drogę uwielbienia. Nie ma jednego bez drugiego. Ale centrum tego czytania jest nie tylko śmierć krzyżowa Jezusa, ale i słowa: „I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,11). Jezus jest Panem. Obiektywnie, nic temu nie zaprzeczy. Ale nie świadczy to, że jest codziennie Panem mojego osobistego i prywatnego życia. Może być Panem w Kościele, w różnych grupach, ale nie koniecznie Panem moich codziennych małych, prywatnych decyzji, ale i tych wielkich i publicznych. Do tego bardzo potrzebna jest wiara i pytanie Go: „czy tak ma być, czy tego chcesz?”. Nie może być w naszym życiu inaczej, albo Jezus jest Bogiem wszędzie, albo nie ma Go nigdzie i żyjemy w ułudzie. Jak powiedział: „jestem Bogiem zazdrosnym” (Wj 20,5) oraz: „nikt nie może dwom panom służyć” (Mt 6,24). Panie, proszę Cię, dodawaj sił, zlewaj swoją łaskę, abym każdego dnia pozostawał Ci wierny! Aby to było zawsze, w moim osobistym życiu, ale i w publicznym! Abym się nie bał, ale wszędzie mówił, że Ty jesteś Panem! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!

4 komentarze:

Jack pisze...

amen!

Anonimowy pisze...

Amen!

Anonimowy pisze...

Księże! Piękne porównanie, patrzeć Bogu w oczy. Często o tym zapominamy, żeby Mu patrzeć w oczy. Lubię dlatego adoracje, tam patrzeć na Niego, rozpływać się. Dziękuje, że Ksiądz nam o tym przypomina!
Modlę się za Księdza.

Anonimowy pisze...

Dobre przemyślenie :)

Dzisiaj nam ludziom łatwo jest ogólnie tracić cierpliwość, nie tylko względem Boga, ale także względem siebie czy drugiego człowieka. Lubimy mieć wszystko na teraz, od razu...

pozdrawiam i życzę obecności Ducha Św...pamiętam