Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 27 września 2014

26 niedziela zwykła, czeka nas wspaniała przygoda!



Liturgia Słowa 26 niedzieli zwykłej:

Ez 18,25-28 Ps 25 Flp 2,1-11 Mt 21,28-32

 W ostatnich dniach bardzo wiele Seminariów Duchownych w Polsce rozpoczyna kolejny rok formacji. WSD w Rzeszowie rozpoczęło swoje funkcjonowanie 22 września. Czas formacji jest dla kleryków czasem ważnym, gdzie wszyscy z nas staramy się coraz mocniej upodobnić się do Jezusa, przemienić swoje serce na Jego wzór i uczyć się od Niego wszelkich postaw życia i wiary, realizując Jego plan na nasze życie. Wielu z nas ma różne doświadczanie kapłanów, ale zawsze spotykamy takich kapłanów, o jakich się modlimy. Dlatego w tym czasie pamiętajmy w modlitwie o alumnach, zwłaszcza naszego seminarium...


W dzisiejszej Liturgii Słowa streszcza się bardzo dobrze znane nam wszystkim słowo – nawrócenie. O co dzisiaj jednak chodzi Panu Bogu? Prorok Ezechiel, będący wraz z Żydami w niewoli w Babilonii (VI w. pne), a wychowany w religii mojżeszowej, w swoich proroctwach bardzo często nawołuje swój naród, aby nawrócili się do Boga, odszedłszy od drogi grzechu, bałwochwalstwa i niewierności. Dzisiaj słyszymy, jak przywołuje i nam dobrze znaną postawę: „Wy mówicie: Sposób postępowania Pana nie jest słuszny” (Ez 18,25a). Człowiek lubi oceniać Boże działanie. Często mówi: jak Bóg tak mógł, jak do tego dopuścił? Taki Bóg nie może być Bogiem. W ten sposób ocenia się Boga, jako tyrana, który nie dba o swoje stworzenie. I w tym samym czytaniu słyszymy, jak prorok przytacza Boże słowa: „zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze” (Ez 18,27b-28). Bóg nie chce śmierci grzesznika, czyli każdego z nas, ale On chce naszego życia. Jaki miałby inaczej cel? Zabijanie nas dla rozrywki? Patrzenie ze śmiechem na ustach na nasze nieszczęścia, kłopoty, tarapaty? Nie, Bóg taki nie jest!

Dzisiaj Psalmista tak określa Pana: „Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. Wspomnij na swoje miłosierdzie, na swoją miłość, która trwa od wieków (…) Dobry jest Pan i prawy” (Ps 25). Pan jest nadzieją człowieka. Może dlatego czasami dochodzi w życiu ludzi do wielu różnych tragedii, aby móc nawet pomyśleć o Bogu, skupić na Nim swoja uwagę. Może przez te kilka nieprzespanych nocy, różnych myśli, człowiek skupi się trochę na Bogu. On w swoim miłosierdziu wydobywa człowieka ze zła. I to czyni od wieków. Najlepsze jest w tym to, że Jemu się nigdy nie nudzi! On z chęcią rozdaje swoje miłosierdzie. Jak powiedział Jezus: „Jeden tylko jest Dobry” (Mt 19,17). Dlatego, doświadczając dobroci Boga, psalmista modli się: „Daj mi poznać Twoje drogi Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami (…), pomaga pokornym czynić dobrze, uczy pokornych dróg swoich” (Ps 25). Droga Pana to dla człowieka konkretna droga i podpowiedź jak żyć. Nie znaczy to, że na tej drodze będzie się szło gładko i bez zastrzeżeń. Patrząc nawet na polskie drogi, no wyboje albo dziury zdarzają się, tak samo jak remonty. Z wnętrzem człowieka jest podobnie, remonty też Bóg przewidział, czy to rekolekcje, czy modlitwa, czy spowiedź, czy Pismo Święte… Form remontów jest dużo, ale to człowiek musi sam wybrać jego formę. Jak jednak wejść na Bożą drogę? Psalmista mówi: „pomaga pokornym czynić dobrze, uczy pokornych dróg swoich” (Ps 25). Trzeba człowiekowi pokory i uznania swojej niewystarczalności i małości, a przez to potrzeby relacji z Bogiem. Człowiek tego nie lubi, bo mamy tendencje być najlepszymi, niezależnymi...

Chyba taką niezależność czuje dzisiaj jeden z synów. Czytamy, że ojciec zwrócił się do jednego z nich: „Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy. Ten odpowiedział: "Idę, panie", lecz nie poszedł.” (Mt 21,28b-29). Syn chyba chciał być niezależnym, decydować tylko o sobie. Ale był i drugi syn, którego postawę tak opisuje Ewangelista: „odparł: "Nie chcę". Później jednak opamiętał się i poszedł” (Mt 21,30). Jezusowi chodzi tu o kwestie nawrócenia i zwrotu ku Panu, spełniając Jego wolę. Każdy ma szanse się nawrócić, nie jest za późno nigdy dla nikogo. Dobry Łotr nawrócił się dopiero na kilka minut przed śmiercią i został świętym. Dla każdego z nas jest także szansa. A nawracać się każdy z nas ma z czego. Doskonałość do jakiej zaprasza nas Pan jest dla nas. Świętość to wspaniała przygoda, bo Boża. Jak powie św. Paweł w drugim czytaniu: „będziecie mieli te same dążenia (…) To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie” (Flp 2,2.5). Dążeniem Jezusa było, jak sam powiedział: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4,34). Może to nas dziwić, taka wierność Bogu. Dla nas zawstydzająca, wzywająca do nawrócenia. Zrozumieli to inni bohaterowie dzisiejszej Ewangelii, jak określa ich Jezus: „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. (…) Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu” (Mt 21,31b.32b). Możemy się buntować na słowa Jezusa o celnikach i nierządnicach. Bo patrząc po ludzku, nie zasłużyli. Ale Jezus mówi jasno – oni uwierzyli. I można chodzić do Kościoła lata, długie lata, można być w różnych grupach, można odprawiać modły, ale nie wierzyć Jezusowi. To wiara jest kluczem w naszej wierności Panu. Panie, proszę Cię o głęboką postawę wiary dla mnie, abym nigdy nie skostniał, ale walczył o jej rozwój. Proszę udzielaj mi także łaski ciągłego nawracania się ku Tobie!

Św. Paweł nie głaszczę po głowie swoich współwyznawców. Pisze do nich, aby: „niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (Flp 2,3). Pokora w ocenianiu innych, a wyzbywanie się egoizmu, niezdrowych ambicji. Wzorem pokory jest Jezus, co akcentuje św. Paweł w drugiej części dzisiejszego czytania. Ja wiem, ze jest masa osób lepiej ode mnie mówiących, piszących, śpiewających (o tych to  jest naprawdę wiele). To ok, jest ich masa, ale czy w swoim otoczeniu umiemy to powiedzieć? Czy dostrzec kogoś, docenić swoje rodzeństwo, znajomych, żonę, męża, współpracowników? To jest trudne, podejść i powiedzieć: wiesz, fajnie to zrobiłeś, nieźle Ci się to udało. To docenienie kogoś nie czyni nas gorszymi czy ludźmi bezużytecznymi, wręcz przeciwnie. To czyni nas wyjątkowymi. Czyni z nas filary wiary! I Paweł pisze dalej, ciągnąc temat: „Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!” (Flp 2,4). Troska o drugiego człowieka, umieć czasami z czegoś zrezygnować, aby poświęcić dla dobra innych. Ta troska wyraża się w wielu różnych postawach, czy to rezygnacji w swoich sprawach, czy czasu, umiejętności, a nawet opinii. Dzisiaj nasz wzrok kieruje się także na dziś często zaniedbywaną sprawę.

W Ewangelii widzimy jednego z synów, który obiecał ojcu pomoc, ale nie dotrzymał słowa. Odpowiedzialność za słowa w dzisiejszych czasach bardzo kuleje. Lubimy rzucić na wiatr jakąś obietnicę. Często coś obiecujemy, spóźniamy się na spotkania, jesteśmy po prostu nie słowni. A to od nas, od naszego przykładu uczą się inni ludzie. Panie, wybacz, że czasami jestem niesłowny, wybacz, że dla innych nie jestem czasami prawdziwym przykładem wiary. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Świętość to wspaniała przygoda! Dziękuje