Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 20 września 2014

25 niedziela zwykła, czyli o Bożych oszustwach…



Liturgia Słowa 25 niedzieli zwykłej:

Iz 55,6-9 Ps 145 Flp 1,20c-24.27a Mt 20,1-16a


            Papież Franciszek wybiera się z pielgrzymką do Albanii. To państwo w czasach komunizmu wiele duchowo wycierpiało. Teraz od 1993 r. powoli, ale systematycznie religia zaczyna się zakorzeniać w tym kraju. Całą pielgrzymkę papieża zawierzajmy Bogu! Nie milkną także doniesienia nt. prześladowań chrześcijan. Niedawno w Nigerii zmarło ok. 2,5 tys. chrześcijan. W czasie naszych modlitw pamiętajmy także o nich…

Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli łamie nasze schematy wobec Boga. Prorok Izajasz poprzedza okres niewoli babilońskiej. W swoich proroctwach wielokrotnie przypomina, że Bogu zależy na człowieku, który powinien w swoim życiu opierać się tylko na Nim. Dzisiaj woła: „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć” (Iz 55,6a). Pan chce się dać znaleźć każdemu. Nie jest On Bogiem odległym, dalekim, Bogiem, który nas zostawił. Ale On się pozwala znaleźć, chce tego. Człowiek musi tu włożyć tylko trochę wysiłku. Może nas to dziwić, bo możemy uważać, że Bóg jest mściwy, pamiętliwy, zapominalski wobec nas, albo nawet możemy uważać, że my ze swoją historią życia nie jesteśmy Jego godni. Ale Izajasz przypomina: „Bóg hojny jest w przebaczaniu” (Iz 55,7b). I to jaki On jest w sposób piękny opisuje dzisiaj psalmista. W pięciu na sześć wersetów psalmista mówi: Pan jest. I ostatnie słowa pokazują to samo, co prorok Izajasz: „Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają” (Ps 145). On na nas czeka. Każdego dnia. I jeśli człowiek szczerze do Niego przyjdzie, to On mu wszystko wybacza. Z ludzkiego punktu widzenia jest to w zupełności dziwne i nienormalne. Dziś ludzie, idąc za światem, lubią innych rozliczać co do centa, z nadludzką dokładnością. A Bóg mówi: „bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8). Bóg wymyka się schematom człowieka. I czasami możemy pomyśleć, że Bóg zrobiłby tak i tak, a On zrobi coś zupełnie inaczej.

I tak dzieje się w dzisiejszej Ewangelii. Jezus opowiada przypowieść o winnicy. Widzimy w niej gospodarza, czyli Boga. On jest gospodarzem całej ziemi. Gospodarz „wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy” (Mt 20,1-2). Wyszedł normalnie zatrudnić ich u siebie. Uczciwie podał płace i wyznaczył prace. Wychodzi tak jeszcze 4 razy (o 3,6,9 i 11). Gospodarz jest tu bardzo zatroskany o swoją winnice, troszczy się o robotników. Wychodzi często, aby nikogo nie pominąć, chce dać każdemu. Szuka ich. Odzwierciedlają to nawet słowa: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie? (…) Idźcie i wy do winnicy!” (Mt 20,6.7b). On chce, aby każdy zapracował na obiecaną nagrodę – denara. Ta postawa ukazuje, że każdy człowiek ma swoja godzinę spotkania z Panem. Różną, bo każdy człowiek jest inny. Wielu ma od samego początku życia, wielu później, a niektórzy dopiero na łożu śmierci. Ci wszyscy ludzie przebywali jakby razem. Bezrobotni widzieli, jak inni pracują w winnicy, widzieli, jak gospodarz jest z nimi, jak im pomaga. Ta winnica to jeden dom, który ich i nas z Bogiem jednoczy i uwspólnotawia. Wielu ludzi patrząc na nas, chrześcijan, wierzących i cieszących się wiarą, zostało i będzie pociąganych ku Bogu. Taki też jest Boży zamysł. Dlatego tak często On wychodzi po człowieka…

Ale ludzie to ludzie. Mateusz notuje: „Wziąwszy [denara], szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty” (Mt 20,11-12). Ludzie się zbuntowali. Nic dziwnego. Człowiek patrzy na ręce innym, patrzy jak pracują, co zrobili itp. Takie są zasady ekonomii dzisiejszego świata. Wielokrotnie ludzkie postępowanie świetnie opisuje przysłowie: człowiek człowiekowi wilkiem. To bunt, bo człowiek uważa się za lepiej wiedzącego, wręcz doskonałego. Tu przecież Bóg zachował się niesprawiedliwie. Oni pracowali więcej, a dostali tyle samo. Pewnie poczuli, że Bóg ich oszukał. Ilu z nich zgorszyło się dobrocią i miłością Boga… Człowiek często wie, jak doradzić Bogu. Przecież On tylko patrzy na ten świat, a nie w nim żyje. Taka postawa zdarzała się i w pierwszej gminie chrześcijańskiej. Dlatego Paweł dzisiaj pisze: „sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej” (Flp 1,27a). Zasady Ewangelii są jasne. Nie można ich zmienić. Owszem, są wymagające i trudne, ale pełne miłości i dobroci. Św. Jan tak zapisał: „a przykazania Jego nie są ciężkie” (1 J 5,3). Bo Bóg powołując, uzdalnia do tego, aby wykonać Jego zadania. Daje specjalne łaski. I dzisiaj pokazuje, że w tym wszystkim to On dotrzymuje słowa. „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie” (Mt 20,13-14). Co jest tym denarem? Denarem jest Boże zbawienie. Bóg chce każdego z nas doprowadzić do zbawienia. Chce każdemu człowiekowi je dać. Ale to od człowieka zależy czy je przyjmie czy nie, czy będzie chciał pracować w winnicy. To człowiek odpowiada na Jego propozycje. Boże dziękuje Ci dzisiaj za to, że tak o mnie walczysz, że wychodzisz po mnie i chcesz, abym zarobił denara, będąc szczęśliwym wraz z Tobą!

I ostatnia rzecz. W liście do Filipan św. Paweł mówi: „Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus” (Flp 1,21a). Paweł mówi, że dla Niego życiem jest Jezus. Całym życiem! Ile ten Paweł zdarł sandałów, aby iść z Ewangelią, ile chorował na gardło, aby móc głosić? Dla Niego naprawdę Chrystus był życiem. Pełnym i prawdziwym życiem. Czy tak jest w naszym życiu? Nie wiem. Wiem, że to Słowo pokazuje, że wiele mam jeszcze do pracy nad sobą, a w swojej wierze muszę jeszcze wiele dorastać, aby zawsze i wszędzie oddychać Bogiem. Boże, dodaj sił, aby każdego dnia, w najmniejszych i w największych sprawach zawsze wybierać Ciebie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pan Bóg mi mówi "Odpocznij we Mnie"

Anonimowy pisze...

Księże, piękne porównanie odnośnie św. Pawła! Dziękuję! Faktycznie on poniósł wiele, wiele poświęcił siebie, umiejętności i czasu, aby żyć Jezusem. Zawstydzająca postać...
Pozdrawiam, Tomasz.

Anonimowy pisze...

,,Czy na to złym patrzysz okiem, że ja jestem dobry?" To mi pokazuje,żeby wystrzegać się patrzenia na kogokolwiek ,,złym okiem" zazdrosnym, oceniającym, krytykującym, zwłaszcza jeśli w moim mniemaniu ten ktoś otrzymał więcej od Boga.
Pan Bóg każdemu chce dawać i daje odpowiednie łaski do pracowania w Jego winnicy :)

Pozdrawiam :)