Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 8 października 2011

28 niedziela zwykła


Liturgia Słowa 28 niedzieli zwykłej:

Iz 25,6-10a Ps 23 Flp 4,12-14.19-20 Mt 22,1-14

Ten tydzień jaki mija jest i był bardzo trudny i ciężki, szczególnie zadziwiło mnie pewne wydarzenia. XI Dzień Papieski, który w żadnym, albo bardzo małym stopniu został poruszany przez media. Często zachwycamy się tym kim był Jan Paweł II, jego słowami i nauką. A o czynach zapominamy. Tymczasem o tyle Jan Paweł II będzie dla narodu polskiego ciągle żywy, o ile będziemy czynić i kontynuować jego nauczanie w codziennym życiu. Budujmy żywy pomnik Jana Pawła II!

    
Dzisiejsza Liturgia Słowa wyraźne pokazuje mi ucztę. Już w pierwszym czytaniu prorok Izajasz mówi o Przygotowującym ucztę, Panie Zastępów. Bóg przygotowuje mi ucztę, z najlepszych mięs i win (por. Iz, 25,6). Skoro z najlepszych to znaczy, że jestem dla niego kimś wyjątkowym, bardzo ważnym gościem. Często w filmach widzę, że gdy odwiedzają się dwie ważne postacie to wyciąga się „te lepsze rzeczy, specjalne odłożone dla ważnych gości”. Ale to nie wszystko co Bóg mi ofiaruje, daje mi coś jeszcze. On „otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę swego ludu po całej ziemi” (por. Iz, 25,8). On chce bym się radował, bym się cieszył z tej uczty przygotowanej dla mnie, dlaczego? „bo Pan przyrzekł” (por. Iz 25,8). Tylko kolejne pytanie, co On przyrzekł? Przyrzekł, że mnie nie opuści, że nie pozwoli mi zginąć. On jest Bogiem który dotrzymuje swoich zobowiązań. Który zawsze czynił to co powiedział. Czy wierzę w takiego Boga, Boga który dotrzymuje swoich obietnic? Wierzę. Wierzę, bo sam tego doświadczyłem w swoim życiu, ale widać to także na wielu kartach Pisma Świętego, np. w historii Abrahama i dziecka Izaaka (por. Rdz 18,10; 21, 2-4), czy wejścia do Ziemi Obiecanej (Kanaanu) przez Izraelitów. Jednak jest to też wezwanie dla mnie, bym i ja przestrzegał swoich zobowiązań wobec Boga, czy to wypływających z Chrztu, Bierzmowania, z Pierwszej Komunii Świętej.


Jednym ze zobowiązań jest modlitwa codzienna. Ciężko jest czasem się modlić, mimo, że nie ma się nastroju, czasami się nie chce, czasami nie ma się sił do modlitwy, nawet w takim miejscu jak WSD. To jest mocna pokusa, by się nie modlić. Tylko to przynagla mnie do jeszcze większego wysiłku i walki o modlitwę. Skoro nie mogę wysiedzieć w kaplicy 15 min na prywatnej adoracji, bo mnie ciągnie na zewnątrz to siedzę i staram się wysiedzieć 16… tegoroczny Dzień Papieski pod hasłem: „Jan Paweł II – człowiek modlitwy”. Modlitwa nie jest tylko dla gigantów duchowych, ale dla każdego, dla mnie też.


Ewangelista Mateusz także przywołuje obraz uczty, uczty na która jest zaproszony każdy. Niektórzy nie chcieli przyjść i „nie przyszli, lekceważąc króla, idąc na pole, do swego przedsiębiorstwa czy zabijając sługi króla” (por. Mt 22, 5-6). To zaproszenie było przez wieki kierowane do Izraela, ale jak Słowo brzmiało w tamtym tygodniu, Nową Winnicą jest Kościół. I to zaproszenie na ucztę jest kierowane do każdego członka Kościoła, w tym do mnie. Ta ucztą jest Eucharystia. Bóg zaprasza mnie na najlepsza ucztę, On chce bym w niej w pełni uczestniczył. Stąd odpowiedni strój, strój który ma być czysty. (por. Mt 22, 11-12). Tym strojem nie jest nic materialnego, tylko sumienie ludzkie. Ma ono być czyste by w pełni móc uczestniczyć w Eucharystii, by pożywać Ciało i Krew Pańską. Inaczej jest się świętokradcą. Dzisiaj Słowo właśnie pyta mnie o moje uczestnictwo w Eucharystii. W WSD mamy ją codziennie, a to co jest spotykane codziennie po jakimś okresie czasu się nudzi. Z Eucharystią tak nie jest i być nie może. Ona jest żywą ofiarą. Czy staram się być godnym uczestnikiem tej Uczty?


Bardzo lubię słowo św. Pawła: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” (por. Flp 4, 13). To Słowo było mi szczególnie bliskie, gdy zmagałem się z jedną z prawd wiary: Bóg jest Wszechmogący. Miałem liczne i różne grzechy na swoim sumieniu. Prosiłem Boga by mnie z nich uwolnił, oczywiście miałem drogę wychodzenia z nich i tak się stało. Teraz wiem jedno, że On może wszystko, a ufając Mu bezgranicznie to i ja mogę wszystko. Bo wiara w Boga potrafi przenosić góry. Dzięki temu mogę dzisiaj wyśpiewać radosne słowa za prorokiem Izajaszem: „Oto nasz Bóg, Ten któremuśmy zaufali, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność, cieszymy się i radujemy z Jego zbawienia!” (por. Iz 25, 9) i psalmistą: „Pan jest moim pasterzem” (por. Ps 25, 1). Ta ufność do Boga, sprawdza się w codzienności. W czym bardziej pokładam ufność, w pieniądzach, w ludziach, czy w Bogu? Co jest moją deską ratunku w trudnych chwilach? Gdy mnie coś trudnego spotka czy czeka wtedy idę do kaplicy i się modlę: „Boże pomóż, bo ja już nie mogę. Poprowadź mnie, bo wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej. Ty jesteś moim Bogiem, prowadź”. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A ja do Twojego ulubionego cytatu dołączam zawsze jeszcze jeden... Z tego samego Autora: "moc w słabości się doskonali"

Z Panem Bogiem!

A. Przywara