Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 5 października 2013

27 niedziela zwykła o biadoleniu, czyli próby naprzykrzania się Bogu…



Liturgia Słowa 27 Niedzieli zwykłej:

Ha 1,2-3; 2,2-4 Ps 95 2 Tm 1,6-8.13-14 Łk 17,5-10

           

Zaczęliśmy w Kościele piękny miesiąc październik, miesiąc ku czci Maryi. Różaniec jest modlitwą do Jezusa Chrystusa za pośrednictwem Maryi, w której rozważa się jej cnoty i obecność podczas misji Jezusa nawiązując do ważnych epizodów zaczerpniętych z Ewangelii. Modlitwa ta uważana jest za jedną z najtrudniejszych z powodu pozornej monotonii spowodowanej częstym odmawianiem modlitw „Ojcze Nasz” i „Zdrowaś Maryjo”. Należy jednak pamiętać, że dobra modlitwa oprócz wypowiadanych formuł musi zawierać element refleksji i zaangażowania się modlącego. Pamiętam, że na różaniec, jako młody chłopiec chodziłem dość często i chętnie, to na różańcu uczyłem się modlić, rozmawiać z Bogiem.

Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli rozpoczyna się zaskakującą. Prorok Habakuk wypowiada słowa, z którymi może się identyfikować chyba większość ludzi, czytamy: „Dokądże, Panie, wzywać Cię będę - a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda [mi się dzieje]! - a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie” (Ha 1,2-3). Te słowa są lamentacją, czyli wezwaniem Boga w pewnej formie wyżalenia się Jemu. Z Bogiem można rozmawiać, jak z przyjacielem, można Mu powiedzieć o wszystkim, zarówno o momentach smutku, ale i radości, o momentach trudnych, ale i łatwych. Człowiek ma jednak tendencje do tego, aby Bogu narzekać, mówić tylko jak jest źle.

I Bóg wysłuchuje naszych modlitw, naszych żalów, naszych narzekań. Bóg zawsze słucha, nie jest głuchy na nasze modlitwy, tak się nam tylko wydaje. Pan odpowiada Habakukowi: „Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności” (Ha 2,4). Bóg jest Bogiem sprawiedliwym, dlatego, każdy z nas otrzyma to, na co każdy z nas na ziemi zapracował. Jeżeli ktoś jest ducha nieprawego, nic nie robi sobie z Bożych przykazań, nie odczytuje Bożych znaków, to umrze i chodzi tu o śmierć wieczną, krótko mówiąc – piekło. Kto zaś sprawiedliwie i uczciwie żyje na ziemi, ten będzie żył na wieki z Bogiem, w niebie. Psalmista także to podkreśla. Czytamy: „Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie kusili wasi ojcowie, doświadczali Mnie choć widzieli moje dzieła” (Ps 95). Meriba to kłótnia, Massa to kuszenie/doświadczenie. Psalm opisuje wydarzenia z Wj 17,1-7, gdzie Izraelici nie wykazali się wiarą w Boga, gdzie podburzali siebie nawzajem, mówiąc, ze Bóg ich zostawił. Septuaginta tłumaczy ten psalm inaczej: „jak w rozgoryczeniu, jak w dniu próby na pustyni”.

Jak wiemy, nikt z nas nie unika pokus. Są one różnego rodzaju, mam je ja, mają je moi bracia klerycy, ma je moje naturalne rodzeństwo, masz je i Ty. Co z tym zrobić? Podpowiada nam dzisiaj św. Paweł: „nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1,7). Mamy ducha mocy, miłości i trzeźwego myślenia. Mamy wszystko od Boga, aby pokonać pokusę, pokonać zło. Mamy w sobie w końcu samego Boga, bo każdy „jest świątynią Ducha Świętego” (1 Kor 6,19), mamy Boga gdy przyjmujemy Go w Komunii Świętej… Dlatego każdy z nas ma zadanie –  dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka” (2 Tm 1,14). Panie, o wierność Twojej nauce, Twojej miłości, proszę Cię!


Odwołam się jeszcze do innej sprawy, mianowicie w Ewangelii dzisiaj słyszymy, jak  apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary!» Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!", a byłaby wam posłuszna” (Łk 17,5-6). Prośba Apostołów przypomina nam o Roku Wiary, trwającym już od prawie od roku w Kościele. Każdy z nas samemu może sobie odpowiedzieć, co w tym roku zrobił dla pogłębienia swojej wiary. Ale Jezus odpowiada nietypowo, jakby chciał zachęcić do tego, aby sprawdzić swoją wiarę przesadzając morwę. Czy o to może chodzić? Nie wydaje mi się. Mieć wiarę tzn. dokonywać niezwykłych rzeczy, tzn. zapierać się siebie, pokonywać siebie – dlatego Jezus daje przykład o słudze. Czytamy: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu?” (Łk 17,7). Nikt w starożytnym świecie nie wyłamał się i nie jadał przy jednym stole ze sługą. Sługa był do i od pracy, każdej pracy. Ale nie był człowiekiem, osobą. A Jezus wymagał, żeby się przemóc, okazać się dla siebie bratem. O takie świadectwo życia Jezus prosi, abyśmy zabiegali. Jak można zapierać się siebie? Podpowiada nam psalmista: „Przyjdźcie radośnie śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki (…) stańmy z uwielbieniem (…) uwielbiajmy Go padając na twarze, zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył” (Ps 95). Przełamać siebie, aby w Kościele włączyć się w śpiew pieśni; aby stanąć, tzn, prawdziwie wchodzić w przeżywanie Liturgii; padając na twarz, tzn. upokorzyć się, uznać Boga za Boga, tzn. modlić się; zgiąć kolana to nie tylko modlitwa, co też gotowość do oddawania czci Bogu. To jeden ze sposobów pogłębienia wiary, dlatego już teraz, Panie proszę wraz z Apostołami – przymnóż mi, nam, Kościołowi wiary! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
 
Dużo mocy i siły, aby każdego dnia żyć Bogiem i z Bogiem!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak się można z księdzem skontaktować? Na przykład mailem?

Anonimowy pisze...

tak :)