Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 28 września 2013

26 niedziela zwykła - prorocy naszych czasów?



Liturgia Słowa 26 Niedzieli zwykłej:

Am 6,1a.4-7 Ps 146 1 Tm 6,11-16 Łk 16,19-31

           

Większość seminariów duchownych w Polsce zaczęła nowy rok formacyjny. Wg statystyk, nowy rok formacyjny zaczęło o ponad 100 kleryków więcej niż rok temu. Także w diecezji rzeszowskiej rozpoczęliśmy nowy rok formacyjny, który przeżywamy pod hasłem „Miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5,14). Módlmy się za kleryków seminariów duchownych, aby byli przede wszystkim kap
łanami wg Serca Jezusa, kapłanami wrażliwymi na ludzi i ich potrzeby w dzisiejszym wieku, a przy tym, żyli Ewangelią i jej nie rozmiękczali…

Dzisiejsza Liturgia Słowa jest fascynująca. W Ewangelii czytamy historię pewnego bogacza i biedaka, Łazarza. Bogacz „ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił” (Łk 16,19), co znaczy, że mu się powodziło. Był człowiekiem majętnym i szanowanym. I z drugiej strony Łazarz, który „leżał okryty wrzodami” (Łk 16,20) i „pragnął nasycić się odpadkami ze stołu bogacza” (Łk 16,21). Łazarz to człowiek pomijany, niezauważany przed innych ludzi, to człowiek,  którego łatwiej, żeby nie było. On nie chciał wiele, chciał tylko trochę jedzenia, w zasadzie odpadki. Myśląc odpadki kojarzy się nam raczej jakieś domowe zwierzątko, świnia, albo pies. Łazarz traktował siebie na równi z nimi. Czytamy dalej „nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody” (Łk 16,21), to pokazuje, że on nawet nie bronił się przed psami, że pozwalał im na takie traktowanie. Patrząc po ludzku, to taka niesprawiedliwość… Jezus podpowiada dalej: „umarł żebrak (…) umarł także bogacz” (Łk 16,22). Wobec faktu śmierci wszyscy jesteśmy równi, każdego z nas czeka śmierć, nie da się tego uniknąć.

I teraz dokonuje się podsumowanie życia. Żebrak poszedł do nieba, a bogacz do piekła. Dlaczego? Bo Łazarz w swojej biedzie, nie zazdrościł, nie złorzeczył bogaczowi, nie był zły na swój los. A bogacz? Bogacz zrobił zły użytek ze swojego bogactwa, zaślepiony nimi nie widział nic poza sobą, swoim brzuchem. Prorok Amos w dzisiejszym czytaniu podpowie: „Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii” (Am 6,1a), tak samo św. Paweł: „ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne” (Flp 3,19). Jezus nie potępia bogaczy, bo nigdy nie ocenia człowieka, ale potępia samo zachowanie bogacza, jego czyn. Jeżeli bogacz dzieliłby się swoim bogactwem, dostrzegał drugiego człowieka, na pewno znalazłby się z Łazarzem w niebie. Sam Jezus dał nam przykład: „On będąc bogaty, dla nas stał się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić” (por. 2 Kor 8,9). Można być bogatym, a jednocześnie ubogim u Boga, jeżeli nie jest się do bogactw przywiązanym, jeżeli pieniądz, samochód, komórka, laptop i inne sprzęty nie stoją w moim życiu nad drugim człowiekiem. Jezus zostawił nam przykazanie: „będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego” (Łk 22,39). A nikt z nas nie chciałby, aby nas traktowana gorzej niż rzecz, przedmiot… Panie daj nam otwarte oczy na drugiego człowieka, otwarte dla niego serce, a nam łaskę nieprzywiązania się do rzeczy materialnych!

Bogacz zachowuje się bardzo pięknie. Mówi do Abrahama: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki” (Łk 16,27-28). Nie każdy by pomyślał o innych ludziach będąc w takim położeniu, raczej byśmy kombinowali, jako ludzie, jak się wydostać z takiej sytuacji, albo chcielibyśmy ukazać, że jednak nasze życie nie było takie złe, że było w nim wiele dobra i to niesprawiedliwe, że się znaleźliśmy w takiej sytuacji. To godne pochwały zachowanie – troska o innych. Dlaczego więc Abraham odpowiada: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają”? (Łk 16,29) Dlatego, że każdy ma takie same wskazówki, taką samą szansę. Dzisiaj jest tak samo, każdy z nas ma dostęp do Bożego Słowa, do kapłanów, do nauki Kościoła. Łatwo jest do tego sięgnąć nie tylko na parafii, ale i przez internet. Kto może być prorokiem dzisiaj? Papież Franciszek, bp naszej diecezji, kapłan, ale zarówno i siostra zakonna, wspólnota lub grupa parafialna, ktoś z rodziny, przyjaciel… Trzeba mieć tylko otwarte oczy i uszy!

Dla Tymoteusza, do którego adresowany był dzisiejszy List, takim prorokiem był św. Paweł. Zachęca on Tymoteusza, aby: „zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu aż do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa” (1 Tm 6,14). Tym przykazaniem o którym mówi Paweł jest całość chrześcijańskiej nauki, a nie jedno wybrane z niej przykazanie. Zachowywać wszystkie przykazania, tzn. żyć prawdziwie wiarą i Ewangelią. Paweł daje nawet konkretne wskazówki życia: „podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością” (1 Tm 6,11).  W samym środku jest wymieniana wiara i miłość, jako fundamenty życia. Wiara i miłość wzajemnie się przenikają, są ze sobą nierozerwalnie związane. Nie ma miłości bez wiary, ani wiary bez miłości. Czy jednak, dla nas to nie jest pusta idea? A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!

niedziela, 22 września 2013

25 niedziela zwykła - Ewangeliczna Rewizja Życia?!



Liturgia Słowa 25 Niedzieli zwykłej:

Am 8,4-7 Ps 113 1 Tm 2,1-8 Łk 16,1-13

           

Jesteśmy w trakcie przeżywania w Kościele Roku Wiary. Zakończy się on w Uroczystość Chrystusa Króla. Rok Wiary ma pomóc nam na nowo docenić w nas rolę i wagę wiary, a także uzmysłowić na jakim etapie jesteśmy w kroczeniu ku Bogu, patrząc na naszą osobistą drogę wiary. Jednak, aby Rok Wiary okazał się dla nas rzeczywiście owocny, powinniśmy ożywić i wzmocnić swoją wiarę. Trzeba osobistego zaangażowania, a to już końcówka Roku Wiary…

Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli jest piękna. Słyszymy u św. Pawła: „Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4). Te Słowa przypominają o miłości Boga do każdego człowieka, bo On nie chce żyć bez nas w niebie. Czy to znaczy, że wszyscy będą zbawieni? Nie! Bóg szanuje wolną wolę człowieka, szanuje moje osobiste wybory i to tak naprawdę ja, podejmując konkretne decyzje w swoim życiu, zdecyduje czy chce być z Bogiem na zawsze czy na zawsze być samemu, być potępionym. Tu nie chodzi o to, żeby siebie nawzajem straszyć, żeby mówić jak do małych dzieci… Bóg do każdego z nas mówi, jak do zarządcy w Ewangelii: „Zdaj sprawę z twego zarządu” (Łk 16,2) i Bóg pyta o konkrety życia. Konkrety tzn. realizowanie Dekalogu, Przykazań Kościoła, Uczynków Miłości. Bóg sądzi zawsze z przykazania miłości, choć można pomyśleć, że dzisiejsza Ewangelia jest pochwałą krętactwa, cwaniactwa i oszustwa…

Tymczasem w Ewangelii nie chodzi o to! Kluczem do zrozumienia dzisiejszej przypowieści są słowa zarządcy: „Wiem, co uczynię” (Łk 16,4). Zarządca dokonuje rewizji swojego życia, zaczyna podejmować konkretne działania, zaczyna być aktywnym, zaangażowanym, myśli nad swoim życiem i swoją przyszłość. On nie boi się przyznać do błędu, a co więcej nie boi się naprawić co zepsuł, a nawet jeszcze więcej, nie boi się ponieść strat, żeby naprawić to co popsuł swoim zachowaniem i życiem. To jasna wskazówka dla nas – chcesz być zbawionym? Dokonaj rewizji swojego życia, podejmij konkretne działania a nie siedź bezczynnie udając, że wszystko jest ok. Wszystko będzie dopiero ok, jak Bóg będzie na pierwszym miejscu, czyli jedynym właściwym miejscu! Czytamy w Ewangelii: „Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Łk 16,13) i u św. Pawła: „jeden jest Bóg” (1 Tm 2,5).

Jeden i jedyny, tzn. nic innego nim nie jest. Dla nas, ludzi XXI w. łatwo jest jednak porzucić Boga na rzecz bożków różnego rodzaju, materialnych (jak np. pieniądze czy inne rzeczy – komputer, telefon, facebook), personalnych (jak np. druga osoba czy nawet ja sam), cielesnych (stawiając ciało i jego potrzeby na pierwszym miejscu). By jednak być z Bogiem w niebie, trzeba powalczyć by być z Bogiem już tu na ziemi. Mimo swojej grzeszności, w końcu On: „podnosi z prochu nędzarza i dźwiga z gnoju ubogiego, by go posadzić wśród książąt, wśród książąt swojego ludu” (Ps 113). On chce podnieść każde swoje dziecko, mnie i Ciebie, by każdy był razem z Nim! Panie, za Twoja wielką miłość, zaufanie do mnie, za to, że jestem dla Ciebie tak bardzo ważny i cenny, dziękuje Ci!

Ale dzisiejsze Słowo podkreśla jeszcze inną sprawę. Chrystus przypomina dzisiaj: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk 16,10). Te słowa przypominają mi, żeby walczyć w swoim życiu o wszystko, przede wszystkim o małe rzeczy. To właśnie takie małe i drobne sprawy najbardziej kształtują nasze życie, kształtują nas. Łatwo dzisiaj sobie powiedzieć, że mogę odpuścić w tak małej, w tak nieważnej sprawie, obiecać sobie, że jak przyjdzie coś ważniejszego, wtedy będę wierny. A to tak po prostu nie działa! Albo jesteś wierny wszędzie, albo nigdzie… Świat dzisiaj mówi także, że należy się śpieszyć, że liczą się układy i znajomości. Nic więc dziwnego, że uczymy się nieodpowiedzialności… Bóg jest dla każdego z nas wychowawcą, On to wszystko wie, On to wszystko z nami przeżywa, dlatego daje konkretne rady i wskazówki, abyśmy na ziemi realizując już Jego Słowo, otrzymali w przyszłości wielkie rzeczy Królestwa Bożego. Panie, daj nam siły do bycia wiernym i bycie wiernym, tak jak Ty! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!

niedziela, 15 września 2013

24 niedziela zwykła, czyli nie wstydzę się Jezusa!?


Liturgia Słowa 24 Niedzieli zwykłej:

Wj 32,7-11.13-14 Ps 51 1 Tm 1,12-17 Łk 15,1-32

           

Mija pół roku pontyfikatu papieża Franciszka. Choć wszyscy lubią w takim momencie podawać różne liczny, oceniać działalność papieża, ukazując jego plusy i minusy, to jednak warto zwrócić uwagę na to, że papież prosi nas o modlitwę za niego. Jak wielu określa papieża Franciszka, to papież kontrowersji, który wiele zmienia, dlatego tym bardziej módlmy się za niego, aby prowadził Kościół Boży.

Dzisiejsza Liturgia Słowa jest bardzo piękna, ukazująca wielkość Bożego miłosierdzia. Zarówno w pierwszym czytaniu, jak i w Ewangelii, widzimy Boga, który lituje się nad grzesznikiem. Przypowieści o zaginionej owcy, drachmie czy o Synu marnotrawnym są nam bardzo dobrze znane. Zaskakująca dla mnie zawsze w nich jest jedna sprawa: „Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać” (Łk 15,1). Do Jezusa przychodzą ludzie grzeszni, którzy wiedzą kim są. Oni nie owijają w bawełnę, nie chcą pokazać siebie z lepszej strony, ale mówią jasno – jestem grzesznikiem, potrzebuje nawrócenia, dlatego przychodzę do Tego, który mi w tym pomoże, do Jezusa, którego Słowo ma moc przemiany dla każdego ludzkiego serca. To samo podkreśla św. Paweł: „Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy” (1 Tm 1,15). Tylko ten, kto uznaje siebie za grzesznika, tylko ten może zbliżyć się do Jezusa. Jezus nie przychodzi do sprawiedliwych, bo takich nie ma. Nie ma nikogo kto byłby i jest bez grzechu (oprócz Maryi).

Trudnym jest dla każdego z nas przyznanie się do bycia grzesznikiem. Dzisiaj nie lubimy przyznawać się do swoich błędów… Psalm dzisiejszy pokazuje człowieka, który uznaje swoja grzeszność: „Boże w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość” (Ps 51) oraz wskazuje jeszcze na inną prawdę, na prośbę wobec Boga: „Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego” (Ps 51). Są to słowa modlitwy skierowane do Boga, aby On dał nam serce czyste, serce Swoje. Panie daj nam serce na wzór Swojego serca!

Dodatkowo to samo Słowo: „Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy” (1 Tm 1,15) ukazuje wielkość Bożej miłości. „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?” (Łk 15,4). Te słowa nie dość, że są nie logiczne dla nas, patrząc po ludzku, to jednak ukazują wielkość Bożej miłości. Bóg przychodzi znaleźć tę jedną owieczkę. Tak cenny w oczach Boga jesteś Ty, jestem ja, jest każdy! Dzisiaj chce wołać, dziękuje Ci Boże, za Twoją wielką miłość, że to nie jest ułuda, pusta idea czy slogan, ale rzeczywistość doświadczalna, że jestem tak cenny w Twoich oczach, że dla mnie posłałeś Jezusa!

Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedną sprawę, na osobę Mojżesza i Pawła. Mojżesz był tym, który jednał ludzi z Bogiem, był dla nich przewodnikiem i obrońcą. On wstawił się za Izraelitami, mimo ich niewierności „Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana, Boga swego” (Wj 32,11). A kim był Paweł, Apostoł narodów, wiemy, zresztą sam siebie dzisiaj przedstawia w Liście do Tymoteusza. Paweł dzisiaj podkreśla: „Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego” (1 Tm 1,16). Te dwie postacie podkreślają szczególną rolę i zadanie każdego chrześcijanina. Zadanie dawania świadectwa swojej wiary, świadectwa słowem, czynem, miłością. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o wychodzenie na ulice, o robienie show, ale o nasze ciche, spokojne, codziennie życie, aby w nim pokazać, że nie wstydzę się Jezusa, że jest On dla mnie ważny, że jest moim Panem i Zbawicielem. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności!