Pismo Święte

Pismo Święte

sobota, 24 listopada 2012

Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, ułuda i bajki czy poszukiwanie Królestwa Bożego?


Liturgia Słowa Uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata:

Dn 7,13-14 Ps 93 Ap 1,5-8 J 18,33b-37


            Dzisiaj w Kościele katolickim obchodzimy Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Niedziela ta nie ma za zadania rozpowszechniania społecznej idei ogłoszenia Jezusa Królem Polski, ale przypomina nam, że to On jest Panem całego stworzenia. Z czym to się wiąże? Każdy z nas zachęcony jest do ogłoszenia Go swoim Osobistym i Jedynym Panem i Zbawicielem swojego życia, nie całego narodu, nie sąsiada z boku. Każdy odpowiada za swoje życie (nieznaczny, że nie mamy troszczyć się o bliźnich), dlatego sami powinnyśmy tego aktu dokonać. Ta ostatnia niedziela roku liturgicznego 2011/2012 jest także czasem refleksji nad całym rokiem, nad moją pracą nad rozwijaniem swojej wiary, dawania o niej świadectwa, życia nią w codzienności… Ale dzisiejsza niedziela jest też patronalnym świętem Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, dlatego wszystkim członkom tych ruchów katolickich składam życzenia Bożego błogosławieństwa i opieki Matki Boga i człowieka!

            Dzisiejsza Liturgia Słowa kontynuuje temat poprzedniej niedzieli. Słowo Boże wskazuje i współgra Uroczystością Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, wskazując na przyszły koniec, który dotknie każdego z nas. W pierwszym czytaniu słyszymy słowa proroka Daniela: „na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy” (Dn 7,13). Terminem tym określa się Jezusa. Dodatkowo słyszymy w Apokalipsie: „Łaska wam i pokój od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi” (Ap 1,4.5). Przyjście Jezusa nie będzie katastrofą, ale przyjściem z łaską i pokojem. Jezus jak przyszedł do Apostołów w wieczerniku po zmartwychwstaniu powiedział do nich: „Pokój wam!” (Łk 24,36). Tak samo będzie na końcu czasów. Jezus przyjdzie, jako król.

W starożytności Izrael wierzył, że tylko Bóg jest jego jedynym władcą, jego jedynym królem. Dlatego Jezus, jako Bóg posiada także ten tytuł, tytuł króla. Sam Jezus o tym mówi w dialogu z Piłatem: „Tak, jestem królem” (J 18,37). Z czym wiąże się ta władza królewska? Czytamy w Apokalipsie: „uwolnił nas od naszych grzechów; uczynił nas królestwem” (Ap 1,5.6). Jezus, uwalnia nas spod władzy grzechów, czyni nas wolnymi. Król miał władze nad wszystkim, dlatego jest On w stanie nas ułaskawić i dać nam nowe życie i to właśnie Jezus czyni. Psalmista to uznaje, dlatego woła: „Pan Bóg króluje, pełen majestatu” (Ps 93). Ten psalm to opiewanie Boskiej dobroci, której wcześniej doświadczył. Dlatego mogę dzisiaj wołać za św. Janem Apostołem: „Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen” (Ap 1,6)!

            Jezus przyszedł na ziemię ze swoim królestwem, ale powiedział do Piłata: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (J 18,36). Czym ono jest? Często słyszymy, że Królestwo Jezusa, jest królestwem pokoju, miłości, prawdy, wolności itd. A co Jezus powiedział?  Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21). To nie królestwo polityczne, społeczne, ale królestwo w nas, w moim sercu, królestwo trwające w Kościele (o czym przypominają Pasterze Kościoła w Polsce w swoim liście przeznaczonym na dzisiejszą Uroczystość). Mimo paplaniny politycznej trwającej każdego dnia, czasami naprawdę bardzo niewiele dającej zwykłemu człowiekowi, Jezus mówi, że Jego królestwo trwa i jest w nas! To nie ułuda czy bajka głoszona przez księży, ale rzeczywistość. Jak inaczej nazwać dobroć i bezinteresowność w imię Jezusa? Jak nazwać cuda wbrew logice tego świata? Jak nazwać miłość w rodzinie, gdy brakuje na rachunki i inne potrzeby? Codziennie wołamy w modlitwie Ojcze nasz „przyjdź królestwo Twoje!”. To wołanie serca, wołanie prośby o to, aby na ziemi wszystko działo się zgodnie z Jego wolą. Jezus nie obiecał, że będzie łatwo, że ta walka toczyć się będzie bez bólu, ale obiecał, że warto żyć w Jego królestwie i o Nie zabiegać! Przyjęcie Jezusa powoduje trwanie w prawdzie i wolności. On powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6) i „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (J 18,37). Nie każdy godzi się na Jezusowe królestwo, bo nie każdy jest w stanie usłyszeć i przyjąć prawdę. Nie każdy…

W Apokalipsie czytamy: „Jezus jest Władcą królów ziemi” (Ap 1,5). Co to znaczy? Jezus jest Panem wszystkich prezydentów, królów, władców, tych z buszu, ale i z tych „cywilizowanych” ziem. Te słowa odnoszą się także do nas, jako królów nas samych, bo każdy z nas jest „władcą swojego życia”. Jezus zaprasza dzisiaj mnie do uznania Go, jako mojego prywatnego i osobistego Pana i Zbawiciela (tekst modlitwy na bocznym pasku). Mimo, że tego wyboru dokonałem już kilka razy w życiu, ponawiam go dzisiaj, z własnej woli. To piękne uczucie, wiedzieć, że ktoś troszczy się o moje życie, ktoś kto wie, jak to zrobić najlepiej. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i końcowego czasu zwykłego!

sobota, 17 listopada 2012

33 niedziela zwykła: Koniec świata – mit czy rzeczywistość?


Liturgia Słowa 33 niedzieli zwykłej:

Dn 12,1-3 Ps 16 Hbr 10,11-14.18 Mk 13,24-32

            W ostatnim czasie (14-15 listopad) uczestniczyłem w sympozjum naukowym zorganizowanym przez UPJP II i WSD w Krakowie pt. „Drogi wiary”. Sympozjum uzmysłowiło mi m.in., że każdy z nas ma swoją własną drogę wiary (dla jednych jest to autostrada, dla innych droga powiatowa, a dla innych droga polna), każdy z nas ma szansę ją pokonać i dojechać do swojego celu, jakim jest zbawienie. Każdy obojętnie czy jest w pełni zdrowym, czy odczuwa jakąś chorobę (cielesną bądź duchową), co potwierdza przykład wielu świętych. O tym przypomina też miesiąc listopad, który jest szczególnym miesiącem modlitwy za zmarłych!

            Liturgia Słowa w dzisiejszą niedzielę zmierza do tematu końca życia człowieka. Kończy się rok kościelny i dziś o tym przypomina dzisiejsze słowo. Dlatego słyszymy słowa w księdze proroka Daniela: „W owych czasach wystąpi Michał i (…) nastąpi okres ucisku. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze” (Dn 12,1), a czytając słowa Ewangelii słyszymy: „W owe dni, po tym ucisku, (…) ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego (…)” (Mk 13,24.25). Z tych słów jasno wynika, że nadejdzie dzień końca. Przypominają o tym reżyserzy w filmach 2012 czy Armagedon, ale przede wszystkim sami w sobie czujemy, że następuje koniec naszego doczesnego życia. Nie całkowity koniec, bo nastąpi zmiana. Nasze życie bowiem się zmienia, nie kończy! Rzeczywistość śmierci dotknie każdego. Nie ważne jak koniec świata będzie wyglądał, czy będzie dokładnie słowo w słowo, jak w Piśmie Świętym, czy będzie wyglądał jak jest przedstawiany w filmach, czy jeszcze inaczej – tak jak nam się nawet nie śniło. Nie o to chodzi…

Dzisiejsza Liturgia Słowa przypomina: „Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie” (Dn 12,2). To przypomnienie o Sądzie Ostatecznym, na którym już na zawsze zapadnie wyrok, za nasze ziemskie życie i wybory, czy będziemy cieszyć się chwałą zbawionych z Bogiem w niebie, czy będziemy w piekle, wśród potępionych… Prorok Daniel mówi o księdze życia. Kto się okaże zapisany w księdze zbawienia? Nie wiemy. Możemy powiedzieć jedynie o świętych i błogosławionych za zbawionych i cieszących się obecnością Boga w niebie. Czytamy w Apokalipsie św. Jana: „I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów” (Ap 20,12). Czy ja jestem tam zapisany? Nie wiem, nie umiem powiedzieć. Ale wraz z psalmistą mówię: „Cieszy się moje serce i dusza raduje (…) bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz i nie dopuścisz bym pozostał w grobie!” (Ps 16).

Wierzę i mam nadzieję, że tak będzie, że Bóg w swoim wielkim miłosierdziu nie pozwoli mi na pozostanie w grobie na wieki! Jak jednak zapewnić sobie życie wieczne? Bóg mówi, że będzie nas sądził z naszych czynów, dlatego powinny być one Jemu miłe. Dlatego „Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze” (Dn 12,3). Jak stać się mądrym? Podpowiada znowu psalmista: „To On mój los zabezpiecza. Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy (…) nic mną nie zachwieje. Ty ścieżkę życia mi ukażesz!” (Ps 16). Bóg w swoich przykazaniach, w natchnieniach na modlitwie, w Sakramentach, w drugim człowieku (księdzu, przyjacielu, członkom rodziny), ukazuje jak żyć. Dodatkowo każdy z nas ma sumienie, osobiste sanktuarium gdzie można porozmawiać z Bogiem! Dlatego proszę dzisiaj Boga wraz ze słowami psalmu: Strzeż mnie o Panie, Tobie zaufałem!

Jezus mówi: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Mk 13,31). Słowa Jezusa, Boga nie przeminą. One się wypełnią, a Bóg jest Bogiem obietnic i to obietnic które wypełnił – wystarczy popatrzeć chociażby na Zachariasza i Elżbietę (Łk 1,5-25. 57-66) czy wiele innych. On je spełnia dla nas, to wyraz Jego miłości. Dlatego obiecując nam w Eden, że nas nie zostawi, przez wieki w historii działał tak, by dać nam na nowo szanse na zbawienie. W końcu posłał Jezusa, swego Syna, który wypełnił plan, misję odkupienia i zbawienia człowieka w pełni. To była jedyna godna Boga ofiara przebłagalna za nasze grzechy, stąd różnica między ofiarą w Starym Testamencie a ofiarą Jezusa. Dlatego pisze autor Listu do Hebrajczyków, że Jezus „przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga (…) Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani” (Hbr 10,12.14). Dlatego dzisiaj dziękuje Bogu za Jego miłość, że jest Bogiem obietnic, że dla mnie wydał swojego Jednorodzonego Syna! Ofiara Jezusa jest niepowtarzalna, a uobecnia się każdego dnia w Eucharystii, Mszy Świętej. Czerpać z jej owoców jesteśmy wezwani każdego dnia, tak by być uświęcanym. Eucharystia i uczestnictwo w niej, całkiem świadome i dobrowolne, na tyle na ile się potrafi, pozwala na doświadczanie w sobie cudów, pozwala na „postawienie sobie Pana przed oczy!” (Ps 16). Proszę dzisiaj Panie, abym Ciebie stawiał sobie przed oczy w każdej chwili życia, czy jest ona pełna radości czy smutku. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu (nie)zwykłego!

sobota, 10 listopada 2012

32 niedziela zwykła, Zwiastunem schyłku Kościoła - ubóstwo?




Liturgia Słowa 32 niedzieli zwykłej:

1 Krl 17,10-16 Ps 146 Hbr 9,24-28 Mk 12,38-44

            Miesiąc listopad zwraca wzrok chrześcijan ku śmierci, przemijaniu i sloganowemu hasłu: „życia po życiu”. Prawdą naszej wiary jest, że życie człowieka przy chwili śmierci się nie kończy, ale zmienia. Kościół wierzy, że istnieją: piekło, czyściec i niebo. Piekło dla potępionych (a Kościół nie stwierdza jednoznaczne kto został potępiony), niebo dla zbawionych i czyściec dla tych, którzy potrzebują jeszcze oczyszczenia, aby móc w pełni oglądać Boga. Istnieje w Kościele zakon sióstr Wspomożycielek. Zakon ten założony został przez bł. Honorata Kozimińskiego i trwa do dzisiaj. Jego charyzmatem jest niesienie pomocy duszom w czyśćcu cierpiącym. Stąd znane są m.in. Towarzystwa Dzieł Pomocy dla Czyśćca,  do którego może przystąpić każdy. Przynależność nie niesie za sobą wielkich konsekwencji, tylko codzienną modlitwę w intencji dusz czyśćcowych, którą rozpowszechnia zakon. Profity dla człowieka są duże, bowiem to dusze czyśćcowe, które dzięki naszym modlitwom szybciej dostąpiły oczyszczenia, będą przed Bogiem i będą wypraszać nam konkretne łaski (będziemy mieć więcej wstawienników za nami). Czy warto? Owszem, sam tego doświadczyłem. Kiedyś może sam będę w takiej potrzebie, będzie mi potrzebna modlitwa innych, więc tym darem chce się dzisiaj dzielić.

            Dzisiejsza Liturgia Słowa jest pięknym ukazaniem różnicy w dwóch postawach: pokorze i pychy. Jezus karci jasno i mocno: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie” (Mk 12,38) i wymienia postawy faryzeuszów: chęcią wyróżniania się oraz zdobywaniem sobie kontaktów. Jezus dodaje na końcu: „Ci tym surowszy dostaną wyrok” (Mk 12,40). Jezus nauczał czego innego w Kazaniu na Górze (zob. Mt 6,5.7-8; 23,1-7) – liczy się czystość intencji. Uczeni w Piśmie nie są idolami dla człowieka. Bo można być mistrzem duchowości, ale żadnym przykładem człowieka, nie łączyć postawy wiary z postawami życia. Wtedy człowiek staje się duchowym wrakiem, a wyrok surowy będzie czekał. Przed postawą pychy i samolubności broń mnie Panie!

Takiej postawie uczonych w Piśmie Jezus przeciwstawia postawę ubogiej wdowy, nie tylko w Ewangelii, ale i w Pierwszym czytaniu. Już sama nazwa uboga wdowa niesie w sobie przesłanie. „Uboga” to osoba, która jest blisko Boga, jest w serce u Boga, to osoba wypatrująca u Boga skarby. Właśnie wdowa, kobieta w Izraelu niewiele znacząca, zostaje postawiona za wzór. Dlaczego? Jezus powiedział: „Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich” (Mk 12,43). Ten maleńki datek był większy niż wszystkie pozostałe i chociaż były to tylko dwa pieniążki, warte jeden grosz, jest to więcej, niż datki kogokolwiek innego. Wdowa wrzuciła to wszystko, co miała, całe utrzymanie (dosł. „całe życie”, fizyczna egzystencja). Zostaje ona przedstawiona w świetle tego, co daje, a inni wrzucali to co mogli łatwo zaoszczędzić i jeszcze wiele im pozostawało. Aby dawanie miało rzeczywiście autentyczny charakter, musi być ofiarne.

Nigdy nie liczy się wielkość daru, ale wartość jaką posiada on dla dającego – jeżeli tym więcej znaczy dla dającego tym większym jest darem. Dzisiaj pytam siebie z czym jest mi się ciężko dzielić? I tym bardziej powinienem się dzielić. Czytamy w Piśmie Świętym: „Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.” (Mk 10,29-30). Psalmista dodaje dzisiaj: „On wiary dochowuje” (Ps 146) i w pierwszym czytaniu: „Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan wypowiedział” (1 Krl 17,16).



Być może oznaką schyłkowości Kościoła i porażki naszego chrześcijaństwa jest to, że wierni często nie chcą niczego dać. I nie chodzi tu o pieniądze, ale też o swój czas, o swoje talenty na rzecz wspólnoty czy zainteresowanie. Niewielu ludzi potrafi zrobić coś dla sprawy Bożej bez uzyskania z tego dla siebie jakiejś korzyści, czy to materialnej czy społecznej. Prawdziwe dawanie zawiera w sobie pewne elementy lekkomyślności. Ta kobieta mogłaby zapewne zatrzymać dla siebie jedną monetę. Nie byłaby to duża wartość, ale zawsze trochę, tym nie mniej dała ona wszystko co posiadała. Może nam się wydawać, że nie posiadamy aż tylu darów materialnych lub osobistych, aby móc je dać Chrystusowi, ale ważną jest postawa dzielenia się. W nowych przykazaniach Kościelnych piąte przykazanie brzmi: „troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła”. Psalmista dodaje dzisiaj: „Pan kocha sprawiedliwych” (Ps 146), a sprawiedliwy potrafi się dzielić. O postawę ofiarności, dzielenia się i troski o innych proszę Cię Panie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli!

sobota, 3 listopada 2012

31 niedziela zwykła: Chrześcijaństwo dla twardzieli, czyli miłować drugiego…


Liturgia Słowa 31 niedzieli zwykłej:

Pwt 6,2-6 Ps 18 Hbr 7,23-28 Mk 12,28-34

            Kościół trwa w miesiącu listopadzie na modlitwie za zmarłych, za tych, którzy nie są jeszcze w niebie, nie należą do grona zbawionych, ale przechodzą przez proces oczyszczenia. To bardzo ważne, by się za nich modlić, już w Starym Testamencie ta myśl została zaakcentowana: (2 Mch 12, 39-45), podobnie jak św. Paweł: „Jeśli wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wraz z Nim wskrzesi” (1 Tes 4,14). Zmarłych możemy wspierać modlitewnie między innymi poprzez różaniec czy wypominki. Dlaczego warto? Bo może kiedyś i my będziemy w takiej samej sytuacji, że będziemy potrzebować modlitw innych.

            Dzisiejsza Liturgia Słowa przypomina największe przykazanie dotyczące człowieka, przykazanie miłości Boga i bliźniego. Jest to bardzo ważna nauka, nawet sam Mojżesz w pierwszym czytaniu dwukrotnie wypowiada słowa: „Shema Israel! Słuchaj Izraelu!” (Pwt 6,3.4). Żydzi bardzo często wypowiadali te słowa, Shema Israel, bo miały być one przypomnieniem tego, co dotyczyło ich przymierze z Bogiem. Dotyczyło ono relacji z Bogiem, relacji miłości. Mojżesz uczy: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję” (Pwt 6,5-6). W Starym Testamencie przykazanie to dotyczyło miłości Boga, nie występowało ono obok przykazania miłości człowieka, bliźniego, dopiero Jezus w Nowym Testamencie przynosi tę nowość. Nie znaczy to, że w Starym Testamencie nie było przykazania miłości bliźniego. Było, ale nie było połączone z miłością Boga.

Jezus sam ukazał, jako pierwszy, jak wypełnić to przykazanie miłości Boga, sam dał przykład prawdziwej miłości względem Boga. Miłować z całego serca, tak Jezus miłował, że pozwolił sobie przebić serce włócznią, miłować z całej duszy, aż powiedział: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46), miłować ze wszystkich sił, aż Jezus pozwolił sobie przybić ręce do krzyża. Takie było prawdziwe wypełnienie przykazania miłości Boga przez Jezusa. Ta postawa Jezusa stawia mnie wobec pytania, czy i ja potrafię tak kochać Boga? Czy ja dziś pozwalam na przebijanie sobie serca, czy oddaję swoją duszę Bogu czy moje ręce świadczą o miłości do Niego? Bo to miłość jest fundamentem naszego życia, naszej codzienności. O taką prawdziwą miłość chcę się dzisiaj modlić, powtarzając za psalmistą: „Miłuje Ciebie, Panie, mocy moja!” (Ps 18).

Jezus poszerza to przykazanie, poszerza i łączy je razem w jedno przykazanie miłości. Żydzi mieli 613 przykazań, a Jezus wyciąga jedno, połączone i ukazuje przez to prawdziwy sens przykazań żydowskich. Te naukę Jezusa rozwija później św. Jan: „Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4,20-21). Ojciec Joachim Badeni tak interpretował te słowa: „Prawdziwa miłość znosi wszelkie dystanse i przeszkody”. Przeszkody niezgody, gniewu, zazdrości, pogardy, donosicielstwa. Nie ma prawdziwej miłości Boga, bez miłości do człowieka, ani prawdziwej miłości do człowieka, bez miłości Boga. Chrześcijaństwo jest dla twardzieli, dla twardzieli jest też prawdziwa miłość. Wydaje się, że tę naukę Jezusa zrozumiał ów uczony w Piśmie, pytający Jezusa. Dlaczego? Bo swoimi słowami odpowiada: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary.” (Mk 12,32-33). Można słuchać tego co mówią księża, co głosi Kościół, ale jeżeli w sobie się nie przerobi tej nauki, nie będzie się nad nią pracować, to nie wyrobi się w nas ta pożądana przez Jezusa postawa. Jezus widział, że uczony w Piśmie rozumie, dlatego powiedział: „Niedaleko  jesteś od królestwa Bożego” (Mk 12,34), bo zrozumienie jest pozwala na prawidłowe życie. O prawdziwą postawę miłości Boga i bliźniego proszę Cię Panie!

            Dzisiaj także klerycy z WSD Rzeszów wyjeżdżają na parafię, aby spotkać się z Przyjaciółmi WSD oraz z młodzieżowymi grupami, mówiąc z nimi nt. powołania i dzielić się swoimi doświadczeniami. Jest to też forma dziękczynienia za pomoc okazywaną nam w czasie formacji. Dzisiaj autor Listu do Hebrajczyków mówi: „Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa” (Hbr 7,26), a mamy i będziemy mieć takich kapłanów na ile się za nich modlimy, już dzisiaj.  Dzięki kapłanom, alter Christi, drugich Chrystusów, „Jezus zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi.” (Hbr 7,25), zbawiać przez sakramenty, przez głoszenie Słowa… Dziękuje Ci Panie dzisiaj za kapłanów, którzy prowadzili mnie, prowadzą i będą prowadzić do Ciebie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli!