Pismo Święte

Pismo Święte

piątek, 27 stycznia 2012

4 niedzila zwykła


Liturgia Słowa 4 niedzieli zwykłej:

Pwt 18,15-20 Ps 95 1 Kor 7,32-35 Mk 1,21-28

            W ostatnich dniach w Kościele w Polsce można doświadczyć niecodziennej sytuacji, mianowicie: najpierw przeżywany był Dzień Judaizmu (17.01), później Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan (18-25.01) i Dzień Islamu (26.01). Bardzo ciekawe zjawisko, które moim zdaniem pokazuje jeszcze jedną ważną prawdę – Bóg naprawdę istnieje, mimo, że czasami może być On różnie pojmowany. Te dni są tego potwierdzeniem, bo religia to zjawisko powszechne, mimo zróżnicowania społecznego czy kulturowego. Bóg istnieje!

 I potwierdza to dzisiejsza Liturgia Słowa. W Ewangelii św. Marka czytamy wypowiedź ducha nieczystego skierowaną do Jezusa: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem kim jesteś, Święty Boży!” (por. Mk 1,24). Ten duch nieczysty pokazuje w sposób doskonały, jako duch, stworzenie niematerialne, Kim jest Jezus – „Ty jesteś Święty Boży!” (por. Mk 1,24) To określenie zawiera w sobie świadomość szczególnej więzi łączącej Jezusa z Bogiem Ojcem, która jednocześnie wskazuje na Jego Boskie pochodzenie. W całym Piśmie Świętym wyraża się ta wyjątkowa relacja. Widać to m.in. jak Jezus zwraca się do Ojca w Ogrójcu: „Abba, tzn. Tatusiu!” (por. Mk 14,36) zaś uczniów i nas wszystkich nauczył modlitwy „Ojcze nasz” (por. Łk 11,2-4).

Z tego powodu można powiedzieć, że powinniśmy słuchać słów Jezusa. Nie dlatego, że to, co On mówił, jest dobre, ale dlatego, że jest On Bogiem i mówi tak, jak powinno być. Jezus żyje w czasach gdzie bardzo mocno panuje legalizm faryzeuszy, było wiele przykazań interpretujących Torę i w zależności od ich skrupulatnego przestrzegania okazywało się czy jestem czy nie człowiekiem sprawiedliwym. Jezus sam neguje taką postawę, mówiąc do faryzeuszy i uczonych w Piśmie: „Biada wam (…) bo nakładacie na ludzi ciężary, których nie można unieść, a sami ani jednym palcem ich nie dotykacie!” (por. Łk 11,46). Jezus jest Jedynym Sprawiedliwym, który w pełni przyszedł objawić Prawo i by Prawo się w Nim wypełniło. Dlatego Jezus naucza: „jak ten, który ma władzę” (por. Mk 1,22) i jest określana, jako: „nowa nauka z mocą” (por. Mk 1,27), którą „zdumiewali się wszyscy Jego nauką” (por. Mk 1,22).

Ewangelista Marek podkreśla dwukrotnie postawę tłumu wobec nauki Jezusa, która już wtedy była szokująca. Myślę, że nauka Jezusa ma nas szokować i pociągać, także dzisiaj, mimo, że z wielu stron słyszy się jej nieaktualność, a ludzi nią żyjących, jako staroświeckich i zaściankowych. Jezus sam mówił: „Nie każdy kto mi mówi Panie, Panie wejdzie do Królestwa Niebieskiego, ale ten kto pełni Wolę Ojca Mego, który jest w niebie” (por. Mt 7,21), a sam Ojciec mówił: „Moje myśli nie są myślami waszymi, a drogi moje drogami moimi” (por. Iz 55,8). Proszę dzisiaj Boga, bym na nowo dzisiaj i każdego dnia mógł się zachłysnąć Jego nauką, by nie była ona dla mnie codzienną, zwykłą i szarą gatką smutnych ludzi, ale moim życiem!

Jezus jest także spełnieniem się przepowiedni danej Izraelowi, przez Mojżesza: „Wzbudzę im proroka takiego spośród ich braci (…) a on powie im wszystko” (por. Pwt 18,18). On, Jezus jest ostatecznym Słowem (gr. Logos), które Bóg wypowiedział do ludzi, aby nas wszystkich zbawić (por. Mt 17,5; J 1,1nn; Flp 2,9-11). I to się stało, Jezus już przyszedł, Słowo zostało wypowiedziane. Chrześcijaństwo to religia wymagająca, dla ryzykantów, dla Bożych szaleńców, dla maksymalistów. Teraz piłeczka jest po mojej stronie, bowiem pisze: „Jeśli ktoś nie będzie chciał słuchać słów moich wypowiedzianych w moim imieniu, Ja od niego zażądam zdania sprawy” (por. Pwt 18,19). Tutaj są dwie drogi wyboru, albo TAK w 100% - czyli słuchanie w pełni, albo NIE – i żyję zgodnie z zasadą „róbta co chceta”. Bóg nie chce letnich, połowicznych osób (por. Ap 3,15-16), inaczej Pan „wypluje cię ze swoich ust” (por. Ap 3,16), dosłownie wyrzyga. I to ostrzeżenie Boga dotyczy każdej sfery Jego nauki, która prosta nie jest: miłość drugiego człowieka, nawet nieprzyjaciół (por. Mt 5,43-48) czy ciągłe walki z pokusą (por. Mk 9,42-50). Pierwotny Kościół to rozumiał, dlatego istniała wtedy Instytucja pokuty publicznej.  Czasy się zmieniły, ale wymagania Jezusa dalej są takie same. Dzisiaj przypomina św. Paweł o małżeństwie i celibacie. To już drugi raz, podobnie jak w 3 niedzielę zwykłą. Paweł poucza, nie jak na pierwszy rzut oka można pomyśleć, o wyborze dziewictwa kosztem małżeństwa. Paweł kładzie przede wszystkim nacisk na to, aby na pierwszym miejscu w swoim życiu nie kłaść małżeństwa, drugiej osoby – męża, żony czy dziecka, ale Boga, a przez to i troskę o swoje zbawienie: „człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to jakby się Jemu przypodobać” (por. 1 Kor 7,32)! Bo gdy Bóg będzie na pierwszym miejscu, reszta inna będzie na odpowiednim. Dlatego Kościół nie zgodzi się na mieszkanie dwóch osób ze sobą przed ślubem, bo ryzykują swoim zbawieniem, wystawiając się na pokusy czy na korzystanie z praw małżeńskich przed ślubem, czynią bożka z seksu, przyjemności czy drugiej osoby. Dzisiaj proszę Boga, abym każdego dnia stawiał Go na pierwszym miejscu, by to On był moim Bogiem, Bogiem całego mojego życia! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli!

sobota, 21 stycznia 2012

3 niedziela zwykła


Liturgia Słowa 3 niedzieli zwykłej:

Jon 3,1-5.10 Ps 25 1 Kor 7,29-31 Mk 1,14-20

            Kościół katolicki w dniach od 18-25 stycznia przypomina o Tygodniu modlitw o Jedność Chrześcijan. To bardzo ważny tydzień związany z modlitwą arcykapłańską Jezusa: „Ojcze za nimi proszę, aby oni stanowili jedno, tak jak Ty we Mnie, a Ja w Tobie” (por. J 17,23). Wszyscy w Credo odmawiamy: „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół” i o taki Kościół winniśmy się modlić. Mi dzięki wyjazdowi na Taize w Berlinie udało się w pewnym stopniu doświadczyć jedności Kościoła m.in. we wspólnym odmawianiu modlitwy Ojcze nasz czy modlitwie opartej na perykopach Pisma Świętego. Ale na tym nie wolno poprzestać. Winniśmy, jako chrześcijanie dążyć do realnej jedności Kościoła, aby się spotkać przy jednym ołtarzu. To zadanie nie tylko biskupów i kapłanów, ale każdego chrześcijanina. Jedną z możliwości jest modlitwa o jedność Kościoła, ale także dawanie świadectwa w codziennym życiu, poprzez uśmiech, wspólne prace z innymi chrześcijanami… W tym tygodniu módlmy się z wytężonymi siłami o jedność chrześcijan!

Bóg w dzisiejszej Liturgii Słowa ukazuje się, jako Osoba, która szuka człowieka i do niego wychodzi, jako Osoba, której zależy na człowieku. Bóg po perypetiach z Jonaszem, który najpierw odrzuca te misje, ucieka od niej w przeciwnym kierunku, nie rezygnuje. W końcu przekonuje Jonasza do podjęcia tej misji (por. Jon 1-2). I dzisiaj czytamy: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam” (por. Jon 3,2). Bóg zleca prorokowi Jonaszowi, aby on się ruszył i poszedł do Niniwy, wielkiego miasta, „rozległego na trzy dni drogi” (por. Jon 3,3). Było to miasto kolosalne, jak na tamte czasy. To pokazuje także, jak wielkie grzechy to miasto posiadało. Symbolicznie jest ono obrazem wielkiego zła.

I zadziwia jeden fakt: „począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: Jeszcze czterdzieści dni a Niniwa zostanie zburzona” (por. Jon 3,4). Są to podobne słowa do słów Jezusa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (por. Mk 1,15). I co robią mieszkańcy Niniwy, w chwili, gdy przychodzi prorok obcego im Boga? „I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego” (por. Jon 3,5) To dla mnie nieprawdopodobne, w jeden dzień całe miasto się nawraca. To wspaniały obraz, że na nawrócenie nigdy nie jest za późno. A to nie łatwe, często dziś spotykam się z myśleniem ludzi, uważających się za pobożnych, nie posiadających zbyt wielkich grzechów, w sumie, to nawet spowiedź im nie potrzebna, tylko tak tradycyjnie chodzą, a nawrócenie to ich nie dotyczy. To jak nie potrzebna, to do stolarza, oprawić się w ramki i stawiamy w Kościele, aby ludzie mogli adorować. Tylko jest pewien szkopuł. W Kościele tylko Maryja była i jest Niepokalana, a wszyscy wielcy ludzie, wszyscy święci wiedzieli, że są wielkimi grzesznikami i to ich zawsze wyróżniało. Ale ciężko jest się przyznać, że nie jest się jednak takim doskonałym. Świat dzisiaj prezentuje inne oblicze – bądź doskonałym za wszelką cenę. Jezus chce jednak, abym uznał swoją grzeszność i przyznał się przed Nim, że potrzebuje Jego pomocy, bym powtórzył za psalmistą: „Daj mi poznać Twoje drogi Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami, prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, w Tobie, Boże i Zbawco, mam nadzieję” (por. Ps 25).

I wszyscy, od króla po parobka zaczynają pokutować. Ale to jeszcze nic, czytamy dalej: „I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej” (por. Jon 3,10). A na innym miejscu czytamy: „zapłatą za grzech jest śmierć” (por. Rz 6,23). Więc sprawiedliwie powinni oni otrzymać swoją zapłatę, powinni zginąć. Tak pewnie myślał i Jonasz. Ale Bóg mówi jeszcze co innego: „Moje drogi nie są drogami waszymi, ani Moje myśli, myślami waszymi” (por. Iz 55,8). Dlatego Bóg się lituje. Psalmista przypomina: „Dobry jest Pan i prawy, dlatego wskazuje drogę grzesznikom” (por. Ps 25). On nad każdym chce się ulitować, każdemu chce okazać swoje miłosierdzie. Każdego dnia mogę tego doświadczyć na swojej skórze, bo dlaczego, za co, ja rano wstaję? Za co? Jakie mam zasługi? Żadne… A jednak Bóg daje mi szansę bym godnie przeżył kolejny dzień, bym się nawrócił.

Jezus powołuje każdego do nowego życia – apostołów wzywając ich: „Pójdźcie za Mną” (por. Mk 1,17) czy Niniwę. Co przypomina i św. Paweł: „czas jest krótki (…) przemija bowiem postać tego świata” (por. 1 Kor 7,29.31). Nigdy człowiek nie wie, kiedy Pan go odwoła. Ostatnio, od początku III roku chodzę do jednego z rzeszowskich hospicjów. To przerażający widok, umierają tam ludzie zarówno młodzi, jak i starzy. Ten widok budzi człowieka i przypomina, tak jak dzisiaj św. Paweł, aby to, co robię tutaj, dzisiaj na ziemi, było moim zasługiwaniem na życie wieczne. Bóg jest litościwy i miłosierny, ale i sprawiedliwy. Dzisiaj proszę Boga, aby każdego dnia odpowiadał na Jego wezwanie do nawrócenia, bym każdego dnia stawał się radykalnym chrześcijaninem, tak jak Najświętsza Panienka i Apostołowie, za których wstawiennictwem proszę! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!

sobota, 14 stycznia 2012

2 niedziela zwykła


Liturgia Słowa 2 niedzieli zwykłej:

1 Sm 3,3b-10.19 Ps 40 1 Kor 6,13c-15a.17-20 J 1,35-42

            Ostatnio papież wydał dokument Porta Fidei, zapowiadający otwarcie w październiku Roku Wiary. To bardzo ważne wydarzenie w życiu Kościoła, który w tym czasie będzie przeżywał 2 Jubileusze: 50lecie rozpoczęcie Soboru Watykańskiego II i 20lecie ogłoszenia Katechizmu Kościoła Katolickiego. A jak zapowiadał Jan Paweł II w swoim testamencie: XXI wiek to czas, gdy Kościół powinien dalej patrzeć i czerpać z bogactwa Soboru Watykańskiego II. Dzisiaj w dobie kryzysu wiary i moralności człowieka, rok ten może się okazać „rokiem łaski u Pana” (por. Iz 61,2a / Łk 4,19), czego każdemu życzę!

Liturgia Słowa dnia dzisiejszego jest przeobfita, mimo, że jest to tydzień zwykły. Uderza w niej radość z jaką Bóg przychodzi do człowieka. Bóg już do Samuela przychodzi 3 razy i mówi: „Samuelu!” (por. 1 Sm 3,4.6.8), woła go po imieniu. Wtedy znać czyjeś imię znaczyło znać go całego. Czytamy także w Psalmie: „Nie chciałeś ofiary krwawej ani z płodów ziemi (…) nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy.” (por. Ps 40). Bóg przychodzi do mnie, do każdego i mówi po imieniu. Zna mnie na wylot, całego, cały mój brud i grzech. I mimo to przychodzi, tak jak mówi Psalmista: „Przenikasz i znasz mnie Panie, Ty wiesz kiedy siedzę i wstaję” (por. Ps 139). Nie rezygnuje ze mnie, to wspaniały obraz Bożej miłości! Często my ludzie i ja widzę po sobie, że gdy człowiek wyrządzi jakąś krzywdę mi, to nie chce z nim przebywać, ciężko mu przebaczyć. Bóg jest zupełnie inny, owszem pamięta mój grzech, ale za ten mój grzech posłał swego Syna, Jezusa: „Bo tak Bóg umiłował świat, że Syna Jednorodzonego wydał, aby każdy wierzący w Niego nie zginął, lecz otrzymał życie wieczne” (por. J 3,16), o czym przypomina św. Paweł: „Za wielką cenę bowiem zostaliście wykupieni” (por. 1 Kor 6,19). Dzisiaj dziękuje Bogu za Jego miłość, aż po krzyż, że ciągle woła mnie po imieniu, że wybacza mi moje grzechy!

Wezwanie Jezusa to konkretne pytanie: „Czego szukacie?” (por. J 1,38) jest jakby odbiciem piłeczki. Bowiem nie tylko Bóg ma mnie szukać, ale i ja mam szukać Jego. Na szczęście, dzięki Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa i Jego Wniebowstąpieniu został nam dany największy dar Ojca: Duch Święty (por. Dz 1,8) i dlatego staliśmy się „przybytkiem Ducha Świętego” (por. 1 Kor 6, 19). Przybytek, czyli świątynia, święte miejsce zamieszkania. Każdy dba o swoje miejsce zamieszkania. Ja mieszkam w WSD to sprzątam 2 razy w tyg. myje podłogę, odkurzam, dbam by nie było brudnych naczyń w zlewie, piorę brudne rzeczy. Tak samo powinniśmy dbać o swoje wnętrze. Człowiek jest istotą cielesno – duchową, dlatego powinien dbać zarówno o jedno, jak i drugie. Niestety niszcząc jedną stronę, niszczymy drugą.

Ciało nie jest do rozpusty, ale dla Pana (…) Strzeżcie się rozpusty, wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała” (por. 1 Kor 6,13.18). Św. Paweł w tych słowach upomina ostro Koryntian, że znaleźli sobie nowego bożka – seksualność człowieka. Tym bożkiem może być równie co innego, pieniądz, egoizm, lenistwo, pracoholizm, druga osoba. Jednak jak przypomina św. Faustyna, grzech ten w sposób niewyobrażalny rani Jezusa. Dlatego dzisiaj Kościół w tych sprawach stoi mocno i radykalnie. Stąd aktualne jest pytanie Jezusa, kogo ja szukam. To fundamentalne pytanie o moja wiarę, bowiem „wiara bez uczynków martwa jest sama w sobie” (por. Jk 2,17).

Jan zdecydowanie odpowiedział na to pytanie swoim życiem. Jego postawa i słowa: „Oto Baranek Boży” (por. J 1,36) charakteryzują go doskonale – ciągłe wskazywanie na Jezusa, nie na siebie, mimo, że wiedział, że straci swoich uczniów, postawa pełna pokory. Dziś dziękuje za swoich osobistych Janków w mojej drodze dochodzenia do Jezusa: za rodziców, rodzeństwo, księży, przyjaciół, nauczycieli, osoby „jednokontaktowe”. Postawa Andrzeja Apostoła i jego słowa do brata Piotra: „Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa” (por. J 1,41) to wspaniały obraz postawy chrześcijanina, który dba o dzieło ewangelizacji i który sam stara się być apostołem. To słowo wzywa do odpowiedzi na pytanie, jak ja świadczę wobec innych o Jezusie. Poznanie i znalezienie Jezusa nie może pozostać tylko i wyłącznie dla mnie, ale ma umacniać Kościół. Dzisiaj proszę, aby każdego dnia stawał się być godnym świadkiem Jezusa, jak Samuel, Jan Chrzciciel czy św. Paweł, bym z radością i odwagą podejmował to świadectwo i powtarzał za psalmistą: „Radością jest dla mnie pełnić Twoja wolę, mój Boże. Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu, nie powściągałem warg moich, o czym Ty wiesz Panie” (por. Ps 40). Proszę o to za wstawiennictwem Maryi, Pierwszej Słuchaczki i Wypełniającej Słowo Boże w zupełności! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli!

sobota, 7 stycznia 2012

Niedziela Chrztu Pańskiego


Liturgia Słowa Niedzieli Chrztu Pańskiego

Iz 42,1-4.6-7 Ps 29 Dz 10,34-38 Mk 1,6b-11

Z okazji nowego 2012 roku, życzę każdemu osobiście, aby był to rok gdzie pozwolimy otworzyć i wywarzyć swoje serca przychodzącemu każdego dnia Jezusowi, tak by On w nich zamieszkał i poukładał wszystko tak jak On chce. Życzę głębokiej wiary, gorącej miłości i niegasnącej nadziei!

Nowy Rok 2012 zaczął się kilka dni temu. Ja rozpocząłem go w niecodzienny sposób, mianowicie w Berlinie na Europejskim Spotkaniu Młodych popularnie zwanym Taize. Było to dla mnie bardzo wielkie i ważne doświadczenie. Od dawna intrygowały mnie słowa wypowiadane w Credo lub Składzie Apostolskim: „Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny (…)”, ale co to znaczy powszechność Kościoła? Dzisiaj mogę powiedzieć, że to tylko Jezus nas jednoczy w pełni, wszystkich, obojętnie od języka czy koloru skóry. To piękne uczucie, gdy stojąc obok człowieka zupełnie innego w kolorze skóry i języku mogę z nim pomodlić się szczerze i prawdziwie do naszego wspólnego Ojca, mówiąc Ojcze nasz. Ale nie wolno w imię pojednania rezygnować z siebie, ze swojej tożsamości. Miałem w Berlinie dziwne doświadczenie, mianowicie Święto Narodów w noc sylwestra prowadziła kobieta pastor kościoła protestanckiego. Uczestniczyliśmy w nabożeństwie, ale błogosławieństwa z jej rąk nie przyjęliśmy, bo czym innym jest ekumenizm, a czym innym tolerancja…

            Dzisiejszy dzień to Niedziela Chrztu Pańskiego. Prorok Izajasz mówi: „Oto mój Sługa, którego podtrzymuje, Wybrany Mój w którym mam upodobanie” (por. Iz 42,1). Te słowa korelują ze słowami Ewangelisty Marka: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie!” (por. Mk 1,11). Dla mnie te słowa są wspaniałym obrazem miłości Boga do mnie, bo tutaj nie chodzi tylko i wyłącznie o osobę Jezusa Chrystusa. Owszem te zapowiedzi Starotestamentalne spełniają się w Nim w 100%. Ale Bóg mówi tak do każdego, do mnie i do Ciebie: Ty jesteś moim synem/córką! W Tobie mam upodobanie! Te słowa przypominają mi o wielkiej, nieskończonej i niedopisania miłości Boga do mnie. I to nie są żarty, co potwierdza sam św. Piotr w domu poganina Korneliusza, mówiąc: „Przekonuje się, że Bóg nie ma naprawdę względu na osoby, ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (por. Dz 10,34-35), co przetłumaczyć można inaczej: „Teraz naprawdę rozumiem, że Bóg jednakowo traktuje wszystkich ludzi” (por. Dz 10,34 wg Pismo Święte – edycja św. Pawła). Bóg wszystkich ludzi traktuje jednakowo, każdy jest dla Niego wyjątkowy, jedyny. Nie chodzi o to, że Bóg nie troszczy się o ludzi, ale, że troszczy się o każdego, bo każdy człowiek jest „obrazem Boga samego” (por. Rdz 1,26). Dzisiaj dziękuje Bogu z całego serca, że jestem Jego umiłowanym Synem, że we mnie upodobał sobie!

Bóg, który patrzył spokojnie na grzech człowieka, szanując jego wolność, nie mógł pozwolić na jego śmierć, zapowiadając: „Pan ześle pokój swojemu ludowi” (por. Ps 29). I „posłał swe słowo synom Izraela, zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa” (por. Dz 10,36). Bóg rzucił ludziom, mi deskę ratunku, swoiste koło ratunkowe, którym jest On sam – „Jezus Chrystus, Syn Boży” (por. Mk 1,1), który „nie złamie trzciny nadłamanej i nie zagasi knotka o nikłym płomyku” (por. Iz 42,3). Człowiek ma złamaną naturę, ledwo się tli jak dogasająca świeczka, dlatego, że ma skażoną naturę ludzką po grzechu pierworodnym i nic nie może tego zmienić. Nic, oprócz Jezusa Chrystusa. Można się Go uczepić tylko w jeden sposób, poprzez nawrócenie i przyjęcie chrztu.

Chrzest jest także znakiem miłości Boga do człowieka; dzisiaj mocno wybrzmiewa w Liturgii Słowa temat wody – symbolu życia i Chrztu Świętego. Prorok Izajasz mówi: „Ja Pan, (…) ustanowiłem Cię przymierzem dla narodów, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemnościach” (por. Iz 42,6b-7). Jezus tak robił: „Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego, że Bóg był z Nim” (por. Dz 10,38b). Przez grzech pierworodny ludzie są pod władzą złego, mają do tego ogromną skłonność, ale dzięki łasce sakramentu chrztu diabeł z nas zostaje „wymyty”, zalewany zostaje potopami i wodami o których wspomina Psalmista. Sam Sakrament Chrztu nie załatwia jednak wszystkiego. Bo to ode mnie zależy, czy i na ile pozwolę, by wody Sakramentu Chrztu dopłynęły i przepłynęły przeze mnie w całości. A to jest trudne, bo w człowieku, we mnie dalej jest wiele miejsc, które potrzebują potopu wód Chrztu. I wiem, że warto o to walczyć, każdego dnia, w życiu codziennym, by nie obmawiać, nie porównywać, nie wywyższać się, by walczyć o bycie prawdziwym chrześcijaninem, bo „ponad wodami głos Pański, Pan ponad wód bezmiarem” (por. Ps 29). A co Słowo, Bóg kieruje dzisiaj do Ciebie?

Błogosławionego czasu świętowania Niedzieli Chrztu Pańskiego i całego roku 2012!